GOŁOWKIN KONTUZJOWANY? WARREN TRACI CIERPLIWOŚĆ
Trwa medialna karuzela dotycząca planowanej na lato unifikacyjnej walki w kategorii średniej pomiędzy Gennadijem Gołowkinem (37-0, 33 KO) a Billym Joe Saundersem (24-0, 12 KO). Promotor tego drugiego Frank Warren właśnie poinformował, że negocjacje stanęły w martwym punkcie, gdyż Kazach zmaga się z kontuzją.
Przypomnijmy, że początkowo mówiło się, że do walki dojdzie 10 czerwca na stadionie w stolicy Kazachstanu Astanie, jednak ostatnie doniesienia już sugerowały raczej termin lipcowy. Okazuje się jednak, że i ta data może nie okazać się wiążąca, gdyż jak twierdzi ekipa mistrza świata federacji WBO w wadze średniej drużyna Gołowkina unika podpisania kontraktu.
- W tym momencie oni mówią, że Gołowkin jest kontuzjowany. Zobaczymy, gdzie to wszystko zajdzie. Jeśli chodzi o nas, to zgodziliśmy się na ich wszystkie warunki, zgodziliśmy się nawet przesunąć obowiązkową obronę tytułu i opłaciliśmy pretendenta, aby móc podjąć negocjacje w tej sprawie. Zrobiliśmy wszystko, co było możliwe, żeby ta walka się odbyła. Billy zasługuje na to starcie. On w przeciwieństwie do Eubanka ciągle nosi swój długopis w kieszeni i tylko czeka na kontrakt. Jest gotowy walczyć z każdym. Wygląda jednak na to, że sprawa nie wyjaśni się przed szóstym maja. Póki co wszystko wisi na włosku, ale staramy się rozwiązać tę sytuację - powiedział promotor Frank Warren.
Wygląda raczej na to, że K2 próbują się najpierw dogadać z Oscarem, żeby walka z Saundersem nie musiała się odbyć kosztem walki z Cynamonem. Nie chce mi się wierzyć, żeby to team Kazacha był przeszkodą. Przecież oni nawet Jacobsowi poszli na rękę, żeby tylko z nim zawalczyć. A data 10 czerwca to przecież ich własny pomysł. Po cholerę mieli by ją proponować, gdyby nie chcieli walczyć?
GBP nawet zagrozili że jeśli Saunders w czerwcu, to walki z Canelo we wrzesniu nie będzie. Druga sprawa to walka z Jacobsem. Była trudniejsza niż sie spodziewali. Może uznali, że ten szalony maraton 3 walki od marca do wrzesnia, to za dużo dla 35 Gienka. On by pół roku musiał w gymie siedzieć bez przerwy.
Ja nie widze tej walki z Canelo w 2017 roku. Niewiadomo co z pojedynkiem Mayweather-McGregor. Jestem pewien, ze Floyd będzie chciał przejąć w ten wrzesniowy termin, więc to skomplikuje wszystko.
No chociażby po to, żeby drożej się sprzedać Oscarowi. Po co gadają, że pasy mistrzowskie MW są tym, czego Gołowkin pragnie, skoro nie chcą sięgnąć po pas, który leży przed nimi? Widać Gołowkin lubi sobie pogadać o ideałach, a i tak najbardziej liczy się wypłata. Saunders nie będzie pewnie czekał na 6 maja z kontraktowaniem kolejnej walki. Zabawnie będzie, jeśliCanelo przegra przy tym z Chavezem. Wtedy Diwa zostanie na lodzie...
Jeśli taki był plan, to był wyjątkowo słaby, bo póki co to Oscar wykorzystuje walkę z BJS przeciwko nim. Ja uważam, że po tym, jak Saunders zrobił się nagle chętny do sprzedania pasa postanowili upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i zakończyć temat Saunders-Canelo jeszcze w tym roku. W tej chwili powinni się raczej skupić na Cynamonie - jeśli nic nie wyjdzie z wrześniowego terminu, to następny możliwy będzie pewnie dopiero na Cinco de Mayo w przyszłym roku. Gołowkinowi czas ucieka, poza tym po ewentualnym zdobyciu ostatniego pasa w średniej i tak zostanie mu już tylko Alvarez.
Swoją drogą, Saunders może się odgrażać, że nie zamierza czekać, ale wiadomo, że i tak poczeka. Ostatnio prezentował się wyjątkowo słabo, a z tego co sam mówił wynika, że pomiędzy walkami formy nie trzyma. Jeśli oleje GGG i jego team to istnieje duże prawdopodobieństwo, że straci ten pas z kimś znacznie mniej znanym i za jakieś grosze, a bez niego to już w ogóle nic wart nie będzie. Zresztą tyle czasu zwlekał, wymyślając różne wymówki, a teraz nagle mu się spieszyć zaczęło...