LUIS ORTIZ: ROSSY MA PRZYNAJMNIEJ JAJA, KTÓRYCH NIE MAJĄ INNI
Za trzy tygodnie Luis Ortiz (27-0, 23 KO) zadebiutuje na pokładzie grupy Ala Haymona starciem z doświadczonym i cenionym journeymanem Derrikiem Rossym (31-12, 15 KO). Wiele osób skrytykowało taki dobór rywala, ale kubański niszczyciel mówi wprost - On po prostu ma większe jaja do boksu niż inni, bo przynajmniej się zgodził walczyć.
"King Kong" uchodzi za jednego z najbardziej unikanych pięściarzy królewskiej kategorii. Dotąd jego wcześniejsi promotorzy nie byli w stanie załatwić mu klasowych rywali, a gdy już spotkał się i pobił Bryanta Jenningsa, strach innym potencjalnym rywalom jeszcze mocniej zajrzał w oczy. Wszystko ma zmienić umowa z Haymonem.
- To chyba najlepszy obecnie zawodnik wagi ciężkiej, bo wszyscy go unikają. Ja podjąłem wyzwanie i zobaczycie dobre widowisko - mówi Rossy, niegdyś niezły zawodnik futbolu amerykańskiego, potem szanowany pięściarz, z kilkoma wartościowymi zwycięstwami na koncie.
- Mając krótki okres na przygotowania i takiego zawodnika jak Luis trudno jest czasami ściągnąć wielkie nazwiska. Całe szczęście, że Derric był gotowy, pozostawał w treningu i podjął wyzwanie. Pamiętajmy, że ten facet przegrał zdaniem sędziów z Bermane'em Stiverne'em, ale wiele razy oglądałem ten pojedynek i za każdym razem umacniam się coraz bardziej w przekonaniu, że wtedy został skrzywdzony - dodał Lou DiBella, promotor współpracujący ściśle z projektem Haymona pod nazwą Premier Boxing Champions.
Przypomnijmy, iż Ortiz ostatni raz zaboksował pod koniec zeszłego roku, gdy zastopował w siódmej rundzie twardego Davida Allena.