NIEZNACZNA WYJAZDOWA PORAŻKA WRZESIŃSKIEGO

Damian Wrzesiński (11-1-1, 5 KO) wybrał się na teren rywala, zanotował z rąk faworyzowanego Jeana Pierre'a Bauwensa (41-3-2, 23 KO) pierwszą porażkę w karierze, jednak pokazał się z naprawdę dobrej strony.

Pojedynek był bardzo wyrównany i gdyby odbywał się na neutralnym terenie, to spokojnie ręka "Wrzosa" mogła powędrować w górę. Ostatecznie po dziesięciu rundach sędziowie stosunkiem głosów dwa do remisu wskazali na reprezentanta gospodarzy. Jeden z nich typował 95:95, ale dwaj pozostali wskazali na Belga - 94:96 i zupełnie niepoważne 92:98.

- Moim zdaniem wygrałem siedem rund, a rywal tylko trzy - żalił się po wszystkim Wrzesiński.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: jozwik83
Data: 01-04-2017 17:13:41 
Na pewno jest to duże doswiadczenie dla Damiana,ciężko jest wygrać na obcej ziemi. Wierzę w tego chłopaka
 Autor komentarza: CELko
Data: 01-04-2017 18:04:05 
Kto trenuje Wrzesińskiego?
 Autor komentarza: jozwik83
Data: 01-04-2017 19:04:23 
Werdykt nie jednoglosny świadczy o tym że walka była wyrównana,z walki na walkę Damian robi postępy.@
 Autor komentarza: jozwik83
Data: 01-04-2017 21:38:12 
Cały czas był trener Polcyn
 Autor komentarza: championn
Data: 01-04-2017 22:24:14 
No chyba jak niejednoglosny to wiadomo ze wygral Wrzos
 Autor komentarza: Stuca02
Data: 02-04-2017 11:46:12 
Jeżeli mówimy o werdykcie sędziowskim, to przypomina mi się walka Krzyśka Zimnocha z Mollo w Legionowie. Tam właściwie nie Mollo, a sędzia ringowy Pan Leszek Jankowiak pokonał i zabrał tak istotne 0 w bilansie które jest bez cenne dla każdego pięściarza. Ale, nie o Zimnym mowa, a o Damianie Wrzesińskim. Belgijski sędzia punktowy, który widział 92:98 na korzyść gospodarza, wnioskuje z tego, że dużo wcześniej wypełnij karty punktowe lub ma bardzo mało wspólnego z sędziowaniem. Myślę o uczciwym sędziowaniu Damian, już tym że podjął wyzwanie jadąc boksować na wyjeździe z doświadczonym zawodnikiem (41-3-2, 23 KO), podbił nasze serca. Oczywiście, było można boksować u siebie i dmuchać ten balon z rekordami, który po nie długim czasie pęka. Ale po co to komu? Napewno nie kibicom boksu. Ring niebawem i tak wszystko zweryfikuje. Dla mnie, Wrzos wygrał zdecydowanie 7 z 10 rund. Prezentując dobry, agresywny boks z akcjami które mogły się podobać i wcale nie twierdzę że te trzy pozostałe, całkowicie oddał przeciwnikowi. Zacząłem od porównania i na tym zakończę. Izu Ugonoh nie tak dawno, przegrał swoją walkę z Dominiciem Breazeale, ale wszyscy pamiętamy jak postawił się Breazeale, jak wiele mu ta walka dała otwierając zapewne drzwi do dużych walk. Mała różnica, za Izu stał murem cały team, miał dodatkową motywację. I tu pytanie do promotora Pana Mariusza Grabowskiego- jak pański kręgosłup? Mam na myśli moralny ;)?? Więc wszyscy widzimy, że porażka nie musi skreślić przegranego, a wręcz przeciwnie może go unieść w górę, co w przypadku Wrzosa napewno będzie miało miejsce. DAMIAN GRATULACJE!!! DOSTARCZYŁEŚ NAM MNÓSTWO EMOCJI!!!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.