WILDER: WASHINGTON TO NAJWIĘKSZY ATLETA Z MOICH RYWALI
Deontay Wilder (38-0, 37 KO) nie ukrywa, że cieszy się, iż to Gerald Washington (18-1-1, 12 KO), a nie Andrzej Wawrzyk (33-1, 19 KO) był jego pierwszym rywalem po powrocie na ring po kontuzji.
Polak miał walczyć z mistrzem świata WBC w wadze ciężkiej 25 lutego na gali w Birmingham w Alabamie. Pojedynek trzeba było jednak odwołać, kiedy przeprowadzone u Wawrzyka badanie antydopingowe dało wynik pozytywny. Pięściarza z Krakowa zastąpił Washington, który remisował z Wilderem na kartach punktowych dwóch z trzech sędziów do czasu porażki w piątej rundzie.
- Mam nadzieję, że wszyscy ci koksiarze przestaną i więcej nie będzie już takich sytuacji - mówi o odwołanej potyczce z Wawrzykiem Wilder, który kilka miesięcy wcześniej musiał się już obejść smakiem, kiedy z tych samych powodów wykreślono z kalendarza jego potyczkę z Aleksandrem Powietkinem.
- Szczęście w nieszczęściu, że zmierzyłem się z lepszym rywalem - kontynuuje. - Washington był prawdopodobnie najbardziej atletycznym zawodnikiem, z jakim jak dotąd walczyłem. A byłem wtedy po dwóch poważnych kontuzjach, więc walka była tym bardziej ciekawa. To był idealny rywal na tę chwilę.
"Brązowy Bombardier" w pojedynku z Washingtonem nie zachwycił, ale sam podkreśla, że jest zadowolony z tego, co pokazał.
- Zmieniliśmy rywala w ostatniej chwili, musiałem więc dostosować umysł do nowej sytuacji. Gdybym miał sobie wystawić ocenę, dałbym B- [w pięciostopniowej amerykańskiej skali, gdzie A to ocena najwyższa], bo czuję, że mogłem zadawać więcej ciosów prostych. Ogólnie fajnie się tego dnia bawiłem. Wykręciliśmy dobre liczby, walkę oglądało 2,7 miliona ludzi, więc było całkiem nieźle - oświadczył.
Po wygranej nad Washingtonem federacja WBC wyznaczyła do walki z Wilderem obowiązkowego pretendenta Bermane'a Stiverne'a (25-2-1, 21 KO), któremu Amerykanin odebrał pas mistrzowski w styczniu 2015 roku. Na razie nie wiadomo, kiedy dojdzie do rewanżu.
Teraz walka z mocnym ciosem co prawda ale po prime wolnym Stiverne jeszcze nie było w historii wagi ciężkiej żeby koleś miał tyle dobrowolnych obron to co robi wbc to cyrk!!
a groźnych dla niego Povietkina i Ortiza co mieli by szanse wygrać znim nawet przed czasem oddalają
Wilder to pupil Hymona on mu te dobrowolne obrony załatwia jak np Szpilka który też jest o Hymona w interesie tego cwanego czarnego nie jest walka z kimś groźnym.
Nie wiem kiedy doczekamy się groźnego obowiązkowego pretedenta dla Wildera
Choć lubie Joshue też bym chciał żeby Wład bo nawet wieku 41 la bo miał dużą szanse w następnej walce wygrać z Wilderem
Dlatego właśnie bym chciał, żeby stary poczciwy Władek zlał najpierw Joshue a potem pozamiatał Bumobija i na koniec kariery rewanż z furym o wszystkie pasy. Wtedy odejdzie jako niekwestionowany wielki mistrz."
To oczywiste takie odnoszenie sie do przeszlosci i wszystkiego co dawne z sentymentem. O ile jednak z Joshua Wladek ma realne szanse bo ten ma kiepska kondycje, slabe nogi, braki w balansie i jabie i jak najbardziej mozna go mocno obnazyc, o tyle z takim dinozaurem jak Wilder czy Fury Wladek ma male szanse. Po tym co zobaczylem w walce Wildera z Washingtonem jestem juz przekonany o tym. Wilder pokazal w nim ogromna sile fizyczna, sile ciosu, dynamike. Bil sie z atletycznym 198 cm bykiem, a podnosil go w zwarciu jedna reka, do tego jak juz podszedl z lewym, ku zaskoczeniu Washingtona nie cofnal sie przed ciosem ale poprawil prawym- po prostu zmiotl go z ringu. Wilder ma dusze wojownika i niezla szczeke. Kliczko bez wiekszych szans z nim
Co za dno...
"Na razie nie wiadomo, kiedy dojdzie do rewanżu."
Po 15-stu obowiązkowych.
Data: 01-04-2017 11:23:49
Dlatego właśnie bym chciał, żeby stary poczciwy Władek zlał najpierw Joshue a potem pozamiatał Bumobija i na koniec kariery rewanż z furym o wszystkie pasy. Wtedy odejdzie jako niekwestionowany wielki mistrz.
Nie starczy mu czasu. Wilder to tani cwaniaczek i bedzie lawirował aż Kliczkowi stuknie 50 wiosen a Fury juz pewnie nie wróci do tego sportu.