MAŁE PIĘŚCI: PANORAMA TATR
Słowo koniec i gaśnie film
Na małe szczęście
Chyba szans już brak
Nie wiem, po co zostawiasz mi
To nasze zdjęcie z panoramą Tatr
Zakopane to była kiedyś magia. Sztuka polska w sosie własnym. Iwaszkiewicz chędożył Szymanowskiego, Witkacy ćpał na potęgę, a górale podlewali tych świrów czystą. To wszystko przerywane twórczością wszelaką, na tle krwawiącego, poszarpanego górskimi szczytami nieba, przy dźwiękach sabałowej gędźby.
Po wojnie też działo się nie najgorzej. Polański z Ptaszynem robili jazz na Kalatówkach, Hasior torturował niemowlęta maszyną do szycia, Rzeźnik z Boguckim strzelali do Pershinga. To wszystko przerywane dancingami w ''Jędrusiu'', gawędami w ''Astorii'', libacjami w ''Kasprowym'' - w świetle dworcowego neonu, przy dźwiękach skocznego begina i ''Panoramy Tatr''.
Tego świata już nie ma. Został wyrwany z korzeniami. W Zakopcu trwa dzisiaj upadek cywilizacji. Burżuje zjeżdżają do ''Nosalowego Dworu'', pięciogwiazdkowego piekła wyposażonego w spa & wellness, platynowe sale konferencyjne i lądowisko dla helikopterów. Niedługo zacznie się ''Nosalowy Dwór Boxing Night'', ''pierwsza gala dla Vipów w stylu Las Vegas''. W walce wieczoru wystąpi najlepszy polski bokser, Maciej Sulęcki, notowany w pierwszej dziesiątce wagi średniej na świecie. Jego ofiarą będzie stary Meksykanin, plasujący się mniej więcej w czwartej setce. Wokół ringu ustawiono stoliki dla widzów przykryte białymi obrusami, na których pojawią się wyszukane potrawy skropione latynoską krwią. To wszystko przerywane ''pokazami najpiękniejszych ring girls'', ''losowaniami atrakcyjnych nagród'', toastami na cześć sponsorów przy dźwiękach hitów Feela. Ceny biletów: od pięciuset do tysiąca pięciuset martwych królów za osobę. Pariasom wstęp wzbroniony. Pora umierać.
Jakub.....
brawo Pan Jakub, mozna na pana liczyc :-)
Jak czytam te niedzielne artykuły, zawsze przypomina mi się skecz o muzycznej anegdocie :)
Czyli jak zwykle ;)
Ale artykuł nie będzie dopełniony bez komentarza pod nim degustatora twórczości red. Biłuńskiego, czyli Grzelaka, którego przy okazji pozdrawiam!