WILDER WIDZIAŁ WYGRANĄ JACOBSA W WALCE Z GOŁOWKINEM
Giennadij Gołowkin (37-0, 33 KO) miał z Danielem Jacobsem (32-2, 29 KO) trudniejszą przeprawę niż z poprzednimi rywalami, ale w opinii większości obserwatorów wygrał zasłużenie. Drobne zastrzeżenia co do słuszności werdyktu sędziów ma tymczasem rodak pokonanego Deontay Wilder (38-0, 37 KO).
- To była wspaniała walka. Czapki z głów przed obydwoma zawodnikami. Szacunek dla Jacobsa, to mój człowiek. Dawno nie widziałem w ringu takich umiejętności, jakie on zaprezentował w tym pojedynku - powiedział mistrz WBC w wadze ciężkiej.
- Po jedenastu rundach miałem remis, ale to Danielowi przyznałem ostatnie starcie. Myślę, że zrobił dostatecznie wiele, aby wygrać, nawet pomimo nokdaunu. Koniec końców górą był tutaj boks. Ta walka zasługuje na natychmiastowy rewanż - dodał.
Kazach pokonał Amerykanina w niedzielny poranek na ringu w Nowym Jorku, broniąc pasów WBC, WBA Super, IBF oraz IBO w kategorii średniej. Po dwunastu rundach dwaj sędziowie punktowali 115-112, a trzeci 114-113.
Masz rację człowieku, GGG został okrzyknięty niekwestionowanym mistrzem MW tylko przypadkowo, w rzeczywistości jest cieniasem bez ciosu i z marnymi umiejętnościami. To taki Nikodem Dyzma światowego boksu.
Uznani eksperci się nie znają, tylko Ty znasz ukrytą prawdę o Gołowkinie, że to leszcz barowy. Nie wyjawiaj tej tajemnicy zbytnio, tylko obstawiaj hajs na zakładach i zbijaj majątek na "żółtym".
A fantazjowanie o tym, co ciężki zawodnik zrobiłby z kimś o chodzącym w kilku wagach niżej to poziom fana WWE (nie obrażając nikogo). W ogóle to nie wiem po co Ci odpisuję.
Sorry DW ale o ile cię lubie to coraz częściej pierdolisz... Jacobs uciekał i bił bardzo dużo w rękawice
robiąc dużo szumu i hałasu, ale tego się nie punktuje.
Nie wiem za co lubisz Wildera, nie walczył z nikim dobrym, Stiverne był solidny, ale słabo poruszał się na nogach, ok 15-20kg temu lepiej walczył z wielkoludami (np z Heleniusem). Może dlatego, że nokautuje raczej słabych boksersko przeciwników obszernymi cepami zza pleców?
Oprócz tego, że bumów obija i za wszelką cenę nie chciał walczyć z Powietkinem (moim zdaniem DW by przegrał przez KO), to jeszcze kiedyś pobił kobietę i jakiegoś hejtera. Doprawdy ciekaw jestem za co można lubić takiego Deontay'a.
Ja do jego głupawych wypowiedzi już się przyzwyczaiłem.
Oczywiście nic osobistego ;)
w sumie wszyswkie jego słowa całkiem obiektywne nawet co do Gienka z Jacobs/Canelo