MARCO HUCK OBIECUJE SPRAWIĆ BRIEDISOWI TROCHĘ BÓLU
Za dziesięć dni będziemy sobie robić psikusy, ale na ringu w Dortmundzie żartów nie będzie. Bo właśnie w przyszłą sobotę naprzeciw siebie staną Marco Huck (40-3-1, 27 KO) i Mairis Briedis (21-0, 18 KO). W stawce będzie pas tymczasowy federacji WBC kategorii cruiser, ale wygląda na to, że zwycięzca zagarnie tak naprawdę pełnoprawny tytuł World Boxing Council w limicie 200 funtów, czyli 90,7 kg.
Zasiadający na tronie Tony Bellew (29-2-1, 19 KO) zrobił sobie jednorazową wycieczkę do wagi ciężkiej. Tak to miało teoretycznie wyglądać. Ale kiedy pokonał przed czasem Davida Haye'a, teraz chciałby zaatakować pas WBC bądź WBO w krainie olbrzymów. A władze organizacji dały mu jasny znak - jest pozwolenie na walkę z Haye'em, lecz kolejnym przeciwnikiem musi być Huck albo Briedis. Inaczej straci tytuł.
Niemiec, wieloletni champion według WBO, przystąpi do tej potyczki z nowym trenerem w narożniku. To były kolega z dawnej stajni Sauerland Event, świetny Oktay Urkal.
- Podczas ostatniej walki doznałem poważnej kontuzji i boksowałem ze strasznym bólem. Teraz jest już jednak wszystko w porządku, a ból będzie odczuwał wyłącznie mój rywal - mówi jak zwykle pewny siebie Huck.
Z drugiej policjant.
Nie ma komu kibicować.
Najlepiej niech się obydwaj znokautują...
Mnie wali czy ktoś jest gliną czy innym kibicuję Bredisowi mam nadzieję że znokutuję Hucka choć łatwo nie będzie w przypadku nawet jak Bredis wygra na punkty mogą go sędziowie zwałować
Oby twoje słowa okazały się prorocze. Niech pokaże podeszwy i zostawi plamę (wyznanie nie ma dla mnie znaczenia, po prostu nie znoszę faularzy)
@Vitalij71
Huck jest Bośniakiem urodzonym w Serbii, w rodzinie muzułmańskiej, choć jak przyznał, taki był z niego muzułmanin jak z koziej d..y (nomen omen) trąba; dopiero żona pokazała mu piękno wiary.