WANGEK: UDERZAŁEM MOCNIEJ NIŻ CHOCOLATITO
Sporo kontrowersji wzbudził werdykt sobotniej walki Romana Gonzaleza (46-1, 38 KO) z Wisaksilem Wangekiem (42-4-1, 38 KO). Sam Taj jest przekonany, że sędziowie punktowi słusznie przyznali mu zwycięstwo.
Przypomnijmy, że arbitrzy wypunktowali ten pojedynek dwa do remisu na korzyść Wangeka, który tym samym zadał uważanemu za jednego z najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe Gonzalezowi pierwszą zawodową porażkę.
- Jeżeli on chce rewanżu to nie ma problemu, mogę mu go dać. Wszystko zależy jednak od negocjacji i moich szefów - zadeklarował dziennikarzom Wangek.
- Myślę, że zadawałem mocniejsze ciosy. Mimo wszystko nie sądziłem jednak, że uda mi się go posłać na deski, w końcu to jeden z najlepszych bokserów bez podziału na kategorie wagowe. To świetny gość. Rozmawialiśmy ze sobą kilka razy przed walką, ale po pojedynku to się nie udało. Trochę szkoda, że po wszystkim nie zrobiliśmy sobie wspólnego zdjęcia - wyznał Wangek.
- Teraz chcę wrócić do Tajlandii tak szybko, jak to możliwe. Nie mam zamiaru pozostać dłużej w Nowym Jorku bo tutaj jest teraz naprawdę zimno. Myślę tylko o tym, żeby wrócić do domu i odpocząć. Jeśli zaś chodzi o moją kolejną walkę, to nie mam obaw przed nikim - zapowiedział Wangek.
Gonzalez przegrał dwie rundy w tej walce. Rabunek niewyobrażalny. Walka dobra i Taj był w grze, ale nie wygrywał rund. Jak można gościa z rekordem 46-0 tak uwalić?! Do piekła, skurwysyny!
Pod koniec CHOCOLATITO tak podkręcił tempo że Tajlandczyk tylko klinczował i chciał już do końca doczekać.
Co do GGG to wygrał zasłużenie aczkolwiek Jakobs udowodnił że jest numerem 2 w dość mocno obsadzonej wadze średniej.
Pod koniec walki Wangek klinczował nie z bezradności, czy dlatego że miał dość, tylko czuł że ma przewagę.
I rozwiewając podejrzenia o stronniczość, to Romana jako boksera i człowieka UWIELBIAM. Być może gdyby w pierwszej rundzie nie zaliczył knock downu spowodowanego złym balansem (tym samym ją wygrywając) i nie rozciął sobie łuku to walka wyglądałaby zupełnie inaczej.