DE LA HOYA: ZMALAŁY SZANSE NA WALKĘ GOŁOWKINA Z CANELO
Promotor Giennadija Gołowkina (37-0, 33 KO) miał nadzieję, że po trudniejszym niż zwykle zwycięstwie, które Kazach odniósł nad Danielem Jacobsem (32-2, 29 KO), przybędzie chętnych do starcia z jego zawodnikiem. Wygląda jednak na to, że może być odwrotnie.
Oscar De La Hoya, promotor Saula Alvareza (48-1-1, 34 KO) - największego z możliwych rywali Gołowkina, przyznał, że szanse na hitową walkę pomiędzy "Canelo" a mistrzem wagi średniej nieco zmalały.
Jest to związane z tym, że obóz Kazacha nie zaakceptował ostatniej propozycji stajni Golden Boy Promotions na wrześniową potyczkę z Meksykaninem. W informacji zwrotnej grupa De La Hoyi zamiast zgody otrzymała kontrofertę. Zdaniem "Złotego Chłopca" Gołowkin nie ma pola do manewru w negocjacjach - szczególnie po walce z Jacobsem.
- Nie chodzi o to, że wartość Gołowkina spadła. Biorąc jednak pod uwagę dzisiejszy rynek, uważam, że jego ludzie muszą być bardzo fair, aby do tej walki doszło - mówi szef GBP.
- Sądzę, że szanse na ten pojedynek zmalały. Wszystko zależy od negocjacji. Zamierzamy je kontynuować, ale teraz jest już jasne, kto jest tutaj stroną A. To "Canelo". Poinstruuję prezydenta naszej grupy Erika Gomza, aby kontynuował rozmowy. Mam nadzieję, że do tej walki uda się doprowadzić. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że to "Canelo" jest stroną A - podkreśla.
W miniony weekend na gali w Nowym Jorku Gołowkin po raz pierwszy w karierze przeboksował pełny dystans dwunastu rund. Jacobs pokazał w tym pojedynku charakter i przegrał nieznacznie na kartach punktowych, ale według De La Hoyi miał za dużo respektu dla przeciwnika.
- W pierwszej fazie walki Jacobs poradził sobie wspaniale, w pierwszej jednak okazywał Gołowkinowi zbyt duży szacunek. Zapamiętajcie moje słowa - jeśli dojdzie do tej konfrontacji, "Canelo" nie okaże Gołowkinowi nawet krzty respektu - zapewnił "Złoty Chłopiec".
Dodał, że mimo wszystko nadal chce doprowadzić do starcia z Kazachem. Negocjacje w tej sprawie mają zostać wznowione w tym tygodniu.
Sam "Canelo" skupia się póki co na walce z Julio Cesarem Chavezem Jr (50-2-1, 32 KO), która odbędzie się 6 maja w Las Vegas.
Ale każdy ogarnięty kibic boksu wie co by spotkało Canelo gdyby jednak odważyli się go puścić na Gołowkina. Każdy ogarnięty kibic wie też że nie chodzi tylko o kasę a o stawianie zaporowych warunków by Alvarez mógł dalej tej potyczki unikać. Można dyskutować czy 10 milionów to dla GGG godna wypłata czy nie ale wiedząc jakie zainteresowanie wzbudzi ta walka i jak kluczową postacią będzie też nazwisko Kazacha trzeba mieć świadomość że żądanie większej kwoty jest niczym nadzwyczajnym. Zresztą trzeba być naiwnym by wierzyć że gdyby GGG nagle był na "tak" nie znalazłyby się inne problemy.
W praktyce to Canelo oddał pasek bez walki i podkulił ogon wcześniej jeszcze buląc $$$ dla GGG by móc jeszcze trochę zieloną zabawkę potrzymać xD
Cynamon pewnie chce 80% gaży .GGG jest niepokonanym mistrzem i należy mu się co najmniej 60%.
Pewnie walki nie będzie bo widać ściemę. A szkoda.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=39&v=4YMR7fqsT8Q
Nie wiem czy ów filmik był już na stronach ale właśnie na to trafiłem xD
Dodałbym jeszcze Bronera :)
Rudy może by i chciał, ale Oscar odkąd wrócił z Ulicy Sezamkowej został Zrzędą.
Tak więc Oscar Zrzęda, nie położy głowy Alvareza pod Kazachski topór. Pieniądze do ugrania są duże, a GGG nie jest im do tego potrzebny. Inna sprawa, że kibice boksu już zawsze będą ich uważać za prostytutki.
De La Hoya ty nedzny psie......zaklmana, nedzna kanalia z premedytacja wypaczajaca rzeczywistosc. Znowu wyslal jakas chujowa oferte nie do zaakceptowania I trabi w mediach ze to Golovkin odrzuca oferty I nie chce walczyc...klaun. I rzeczywiscie Canelo jest strona A, szczegolnie przystepujac do walki z niepokonanym mistrzem 3 (a niedlugo pewnie 4) kategori wagowych po tym jak oddal pas bez walki. A prawdziwa wartosc marketingowa tego meksykanskiego cykora jest taka ze nikt go nie chce ogladac......
Golovkin powinien gadac z Hearnem I czyscic wszystkie gale w Londynie - tam sa dzisiaj prawdziwe pieniadze I prawdziwy boks. Do niczego mu ta zenada Golden Boy nie potrzebna...
Czy oni nie widzą że kibice o tym wiedzą że... oni ewidentnie tej walki unikają.
A przykładów jest bez liku jak choćby oddanie pasa i ucieczka do wagi niżej, umowne limity itp...
Biedny nie jest, a w Anglii też by zarobił. Na miejscu Głowokina pierdoliłbym tych klunów i powiedział juz teraz jako pierwszy że nigdy tej walki nie będzie, przez ich zaporowe warunki i wykręty.
Zwłaszcza biorąc pod uwagę rangę przeciwnik, i ewentualne korzyści płynące ze zwycięstwa.
GGG powinien się zgodzić bo:
- czas działa na jego niekorzyść;
- nie ma więcej z kim walczyć (chyba że BJ Saunders, ale on jest mocno niepewny, poza tym prawdopodobnie będzie wolał walkę z Canelo za większe pieniądze i z mniejszym ryzykiem,
- Canelo ma więcej ciekawych (w oczach meksykańskich kibiców, którzy zrzucają się na jego wypłatę) potyczek do zrobienia: Chavez, Cotto, Saunders, może nawet Brook, który radził sobie w miarę z GGG
Patałach....
A czy GGG zasługuje na wiele mniej niż Canelo? Po tym wszystkim co wyprawia gbp GGG ma jeszcze więcej kibiców, po tym jak Canelo oddał pas bez walki, więcej ludzi chce zobaczyć jak GGG zniszczy tych patałachów za te kłamstwa. W te spiewki wierzą chyba tylko mekykanie, i to nie wszyscy.
Canelo ma baze kibiców przygłupich z meksyku ktorzy wierza ze on moze nawiazac walke z ggg i to jego jedyny plus w negocjacjach. GGG do walki może mieć już 4 pasy - noższ kurwa zunifikowany mistrz - kibiców ogrom, widowiskowosc, fakt ze canelo oddal ten pas. 60/40 jak w morde strzelil max dla rudych
Saul zarobi 10x tyle z Chavezem co gieniek z Jacobsem