WHYTE: BELLEW TO BYŁABY ŁATWA KASA
Dillian Whyte (20-1, 15 KO) ponownie zaprosił do walki Tony'ego Bellew (29-2-1, 19 KO). Swojemu starszemu rodakowi chce pokazać, co znaczy starcie z prawdziwym pięściarzem kategorii ciężkiej.
Bellew niespodziewanie wygrał na początku marca debiutancki pojedynek w tej wadze z Davidem Haye'em (28-3, 26 KO). Walkę w jedenastej rundzie przerwał narożnik "Hayemakera". Od szóstej Haye boksował z kontuzją ścięgna Achillesa.
- Od początku było widać, że coś jest nie tak. Może David już się skończył, a może był to efekt kontuzji. Bellew zrobił, co musiał, ale nadal uważam, że to podróbka zawodnika wagi ciężkiej. On po prostu nie ma ciosu w tej kategorii. Jest idiotą, jak myśli, że jest tutaj najlepszym bokserem. Walka z nim to byłaby łatwa robota i łatwa kasa - oznajmił Whyte.
28-latek kolejną walkę stoczy na gali Brook-Spence Jr, która najprawdopodobniej 27 maja odbędzie się w Sheffield.
Poza tym gość jest popularny tylko dlatego, że ulokował na szczęce AJ-a jeden celny cios, więc niech nie robi z siebie jakiegoś mistrza.
Szpilka , Duhappas ,a już na pewno takam by go wypunktowali
pyskacz taki jak Chisora kilka lat wcześniej
Bellew jakby się nie dał trafić to by miał szanse wypunktować