McGREGOR: PRZEJMUJĘ BOKS! WSZYSCY POŁKNIECIE SWOJE SŁOWA!
Mistrz UFC Conor McGregor pojawił się w piątek na gali w Nowym Jorku, gdzie zapowiedział, że pokona Floyda Mayweathera Jr i zostanie najlepszym bokserem świata.
Irlandczyk stawił się w Madison Square Garden Theater, aby wyprowadzić do ringu i wesprzeć swojego rodaka Michaela Conlana (1-0, 1 KO), który właśnie w piątek - w Dzień Św. Patryka - debiutował na zawodowym ringu.
Jeszcze przed pojedynkiem McGregor przywitał się z dziennikarzami zajmującymi się MMA. Miał też okazję zapoznać się z Danem Rafaelem, jednym z najbardziej znanych amerykańskich żurnalistów bokserskich.
Już po tym, jak Conlan zastopował w trzeciej rundzie Tima Ibarrę (4-5, 1 KO), McGregor zapytał rzecznika prasowego grupy Top Rank, która promuje irlandzkiego pięściarza, kto jest tutaj człowiekiem od boksu. Ten wskazał Rafaela, a McGregor po chwili do niego podszedł i zaczął swoje show.
- To ja jestem człowiekiem od boksu! Zobacz, jak przejmuję boks! Nikt w całym tym bokserskim świecie nie wie, co się zbliża, uwierz mi! - krzyczał.
- Zaszokuję cały świat! Spójrz mi w oczy, mam 28 lat, jestem pewny siebie jak skur***yn, mocno biję z obu rąk. Zastopuję Floyda, a ty połkniesz swoje słowa. Cały świat połknie swoje słowa! - kontynuował.
Rafael, tak jak wielu jego kolegów po fachu, krytykuje pomysł walki bokserskiej pomiędzy McGregorem a Mayweatherem, który od tygodni powtarza, że tylko dla Irlandczyka wróci z emerytury i ponownie przywdzieje rękawice.
Pytany w piątek, czy do wielkiego pojedynku rzeczywiście dojdzie, mistrz UFC odparł: - Jest coraz bliżej. Nie martwcie się, o wszystkim się dowiecie.
WHITE ZMIENIA ZDANIE: BĘDZIE WALKA FLOYDA Z McGREGOREM >>>
Kilka dni wcześniej Dana White, prezydent organizacji, dla której walczy McGregor, wcześniej sceptyczny w tej sprawie, oznajmił, że walka z Mayweatherem na pewno się odbędzie. - W grę wchodzą olbrzymie pieniądze i po prostu nie wyobrażam sobie, aby do tej konfrontacji nie doszło - stwierdził.
zresztą obaj Mywether i Mc Gregorr mimo sa mistrzami to obaj to pozerzy lanserzy krzykacze niewiem czy nie większym ten pyskaty Irlandczyk nie interesuję się mmma jakoś bardzo ale on ledwo ledwo pokonał jakiegoś latynosa a wcześniej przegrał z nim
widziałem sparing Mc Gregorra z dobrym solidny gość z Ligi miał problem a co dopiero z Flyodem
Czarny chyba przepuścił nie małą kase w walka z Mc Gregoreem to łatwa duża kasa a zagrożenie małe.
Chodzi mi o walkę dobrego boksera (czy kickboksera albo innego tzw. stójkowicza) z zawodnikiem obeznanym w UFC. Czy stójkowicz może się skutecznie bronić przez przewróceniem czy nie? Bo kilku tu pisało, że może. Ale jak? Przecież bokser nie utrzyma na dystans nawet zapaśnika. Jak się zapaśnik uprze to zawsze złapie boksera.
Więc jak to jest? W normalnych walkach bokserskich też da się wejść na upartego w klincz tyle, że nikt do tego nie dąży za wszelką cenę, bo klincz przerwie sędzia, ale w walkach na zasadach UFC (tak jak walczy ten McGregor) tam klinczu się nie rozdziela a jakby już doszło do klinczu to bokser przegra.
Duże pieniądze do zgarnięcia, i od razu ból doopska u ekspertów. Floyd może już sobie pozwolić na taką błazenade, bo w bosksie był już wszędzie gdzie się da,oraz nic nie musi udowadniać.
Pięściarze,którzy to sabotażuja słownie to przemawia przez nich zazdrość, bo w życiu nie dostaną takiej wypłaty, jaką ci dwaj mogą wygenerować w tej walce. Poza tym są w takim miejscu że jakieś przywileje im się należą.
"Ward, GGG, AJ, Usyk, szykujcie się, bo McGregor po pokonaniu Floyda weźmie się za was."
A na koncu przejdzie do HW i zaatakuje Joshue.
Cyrk na kolkach. Nie ma to nic wspolnego ze sportem.
I bardzo dobrze, że cyrk, dlatego boks jest taki fajny, bo jest w nim też trochę cyrku.
Tyle, że akurat ta walka to też normalna walka sportowa. McGregor posiada wystarczający poziom, by mieć licencję. To na pewno nie jest najgorszy zawodnik na świecie.
A walka nie będzie o pas, to nawet nie będzie eliminator. Czyli wszystko jest w porządku.
"Tak płaczecie a i tak wszyscy byście ogladali tą walkę gdyby do niej doszło"
Ja bym ogladal(nie mowie ze nie), ale tylko zeby sie z tego posmiac. Zobaczyc jak Mayweather goli brode Jaskiniowcowi lewym jabem.
Pudzian vs Popek tez ogladalem bo to smieszniejsze niz Kiepscy na Polsacie. Jednak nigdy nie zaplace za taki badziew PPV. Uwlaczalo by to mojej inteligencji. Tylko idiocy placa za takie freak show.
arpxp
"Ward, GGG, AJ, Usyk, szykujcie się, bo McGregor po pokonaniu Floyda weźmie się za was."
A na koncu przejdzie do HW i zaatakuje Joshue."
Po co miałby atakować go po raz drugi? xD
"McGregor posiada wystarczający poziom, by mieć licencję"
Mikey Rourke tez ma licencje.
Narzekają na cudze, a swego nie znają...
W USA hitem walka Floyd vs McGregor, a u nas Zimnoch vs Mollo,
Saleta vs Adamek,
Saleta vs reszta świata,
Lub jak ktoś woli całe gale snary, stojące na "najwyższym" poziomie jeśli chodzi o przeciwników, jak ten ostatni co miał rekord 1/33 zwany poniżej przeciętny
Zapaśnika, to akurat jest dość łatwo utrzymać na dystans, tylko potrzeba sporo przestrzeni. Zawodnicy tej dyscypliny są bardzo statyczni na nogach, nieprzyzwyczajeni do szukania przeciwnika. Zauważ jak ich walki wyglądają, walczą na małej macie,od początku jeden na drugiego naciera. Działają na zasadzie dzika, wystarczy zejść im z drogi poleci przed siebie. Zawodnik chodzący na boki bijący ciosami prostymi + ciosy podbródkowe w momentach krytycznych.
No, ale jak już Cię taki chłop złapie, to zasadniczo po zabawie, bo zapaśnicy, to strasznie silne bydlaki są.
To będzie FreakShow, na którym zbiją grube miliony.
Zapaśnika, to akurat jest dość łatwo utrzymać na dystans, tylko potrzeba sporo przestrzeni.
A jak to się robi? Mi się wydaje, że jak ktoś za kimś niemal biegnie to dogoni. Jednym ciosem trudno znokautować a więcej się nie zada jak ktoś nadbiega.
No to już Ci napisałem. Lateral movement.
"Mi się wydaje, że jak ktoś za kimś niemal biegnie to dogoni"
Jak ktoś biegnie w lini prostej, a goniący go biegnie szybciej, to w pewnym momencie go złapie. Gepard jest szybszy od antylopy, ale często jej nie złapie.
"Jednym ciosem trudno znokautować a więcej się nie zada jak ktoś nadbiega."
To jest właśnie lateral movement. lewy, prawy, zejście w bok, niech dzik leci przed siebie. Ponadto jednym ciosem można skutecznie zatrzymać zawodnika.
Zapaśnicy nie potrafią efektywnie skracać dystansu, nikt ich tego nie uczy, bo zasady ich gry są takie, że walczą w zwarciu.
Przy czym styl zawodnika miałby tutaj decydujące znaczenie, potrzebny jest bokser lub bokser puncher, slugger, czy swarmer miałby zapewne trudniej.
Lewy sierp na czoło z zejściem prawą nogą w lewo.
Czyli puszczasz jak na corridzie tyle że w tempo zadajesz cios.
Prawy prosty. Jak się zejdą dwie siły to pytanie co wytrzyma- jego twarz czy pięść.
Jak zapaśnik rzuca się do nóg to odrzucasz nogi do tyłu i lądujesz z łokciem na jego plecach i walisz tym łokciem ile wlezie.
Tyle teorii.
W praktyce palce w oczy, cios w jabłko Adama.
McGregor się tak mądruje ?
Wystarczy że dadzą mu Majdanę i polegnie.
Floyd sobie łatwą walkę wymyślił z niezweryfikowanym zawodnikiem...
Rozumiem o co chodzi, odejścia na bok. Ale człowiek nie dziki i nie biegnie tylko do przodu. Jak się szybko poruszam do przodu i widzę, że koleś mi schodzi w jedną stronę to automatycznie zmieniam kierunek. Według mnie nie ma opcji, żebym go nie złapał. W boksie można tak utrzymywać na dystans, bo celem nie jest złapanie (czyli wejście w klincz). A dodatkowo przy takim nadbieganiu albo nawet zbyt szybkim skracaniu dystansu jest niewłaściwa praca nóg. I tak zawodnik były za każdym razem punktowany.
Ale jeżeli to jest zapaśnik, który jak raz złapie to praktycznie wygra to chyba to jest dobry pomysł.
Człowiek nie dzik, ale zejście robisz w tempo, cios i zejście, zapaśnik jest w odpowiednim dystansie do trafienia, czyli jest blisko, Ty inicjujesz zejście, więc on musi reagować. Jak już zacznie manewr, to pędu tak łatwo nie zatrzyma i kierunku w jednej chwili nie zmieni.
No i tak, jak złapie, to już po imprezie.
Jak nisko to można zaryzykować kolano w tempo jego wejścia.
Bokser vs zapaśnik.
Jeżeli jest się sam na sam albo zapaśnik jest w grupie kolegów to:
"lepiej być kiepskim parterowcem niż bardzo dobrym bokserem".
W innym przypadku znalezienie się na ziemi oznacza śmierć* wg Kraft Magi.
Oni są śmiertelnie skuteczni.
Ale pewnie taki ma pomysł na promocję .
Był już jeden co miał przejąć boks...
McGregor to świetnie promujący sie gość...
Bardziej niz sama ich walka interesują mnie konferencje prasowe,One zapewne bedą ciekawe..Nawet nie mogę sobie wyobrazic jakie historie puszczą w eter...