GOŁOWKIN vs JACOBS: W KONTRAKCIE NIE MA MOWY O REWANŻU
W najbliższą sobotę na ringu w sławnej hali Madison Square Garden w Nowym Jorku dojdzie do konfrontacji na szczycie wagi średniej pomiędzy Giennadijem Gołowkinem (36-0, 33 KO) a Danielem Jacobsem (32-1, 29 KO). Stawka będzie ogromna.
Długo negocjowano ten pojedynek. Zwycięzca zyska bardzo dużo i na horyzoncie będzie miał świetnie płatną potyczkę z Saulem Alvarezem (48-1-1, 34 KO). Akcje przegranego spadną i nie jest powiedziane, czy będzie miał okazję do szybkiego rewanżu.
Promotorzy obu stron zaciekle walczyli o jak najlepszą umowę dla swoich podopiecznych. Ostatecznie osiągnięto porozumienie, ale w myśl niego nie ma żadnego zapisu odnośnie rewanżu. Tak więc tryumfator będzie miał otwartą furtkę do starcia z Canelo bądź Billym Joe Saundersem (24-0, 12 KO), posiadaczem czwartego pasa w tym limicie (WBO). Do Gołowkina należą tytuły mistrza świata federacji WBA, WBC i IBF.
- Giennadij cały czas powtarzał, że jego marzeniem jest zunifikowanie wszystkich pasów zanim zmieni kategorię. Chce w ten sposób udowodnić, że jest najlepszy. Ale walka z Jacobsem, który bardzo mocno bije, jest dla nas wielkim ryzykiem. Tym bardziej, że nie ma klauzuli o rewanżu. Robimy to jednak dla kibiców - komentuje Tom Loeffler, promotor kazachskiego króla nokautu.
Poza tym, jakiej przegranej... :)
Wciagnie tego całego Pedrosa czy jak mu tam jedną dziurka od nosa i tyle będzie z Jacobsa, nie wiem nawet czy wytrzyma tyle co Lemiaux