TO NIE KONIEC HAYE'A. ANGLIK CHCE WALCZYĆ DALEJ
Redakcja, Sky Sports
2017-03-07
Pomimo dotkliwej porażki i kolejnej kontuzji 36-letni David Haye (28-3, 26 KO) wróci jeszcze na ring, twierdzi Carl Froch.
W poniedziałek "Hayemaker", który przeszedł operację kontuzjowanego ścięgna Achillesa, poinformował, że zdaniem lekarzy odzyska stuprocentową sprawność. Froch miał okazję z nim porozmawiać i oznajmił, że to jeszcze nie koniec "Hayemakera".
- Stanowczo podkreślił, że wróci, że będzie walczyć dalej. Przede wszystkim chce rewanżu z Tonym. Powiedział mi, cytuję - "Zdobędę mistrzostwo świata wagi ciężkiej, ale najpierw chcę rewanżu" - mówi "Kobra".
Haye'a pokonał w weekend Tony Bellew (29-2-1, 19 KO). Po drugim liczeniu w jedenastej rundzie starszy z Anglików został poddany przez swój narożnik.
Przy okazji ... Jestem już po 4 piwach. I ... Chłopaki, jestem teraz taki entuzjastyczny i otwarty, że jak bym Was dopadł, to ... Łłłach ... Co tu gadać. Byłoby ostro. Pod koniec kwietnia, jak będzie już cieplej (hihihi) to zapraszam wszystkich twardych, męskich chłopaków do siebie, na wypad nad rzekę (nocleg zapewniam, wyżywienie i całą resztę). Warunek : musisz mieć 18 lat, przynajmniej oficjalnie. ;)
Jakby jeszcze zmienił trochę formę autopromocji, to mógłby zyskać sporą grupę nowych fanów.
A co niby miałby zmieniać i dlaczego? Wg mnie jego forma autopromocji jest wzorowa. Wszyscy się interesują Haye'm. 10/10
Artur Szpilka by nim wytarł ring
Kurde chłopie nie strasz innych, bo jeszcze będą mieli koszmary nocne ! :D
Grzelak, a co z Twoim postanowieniem noworocznym, którym chwaliłeś się na forum?
Staram się. Ale to jest nierówna walka. :(
Według mnie odwrotnie, jego promowanie męczy. Przecież fani Davida i tak nie zmienią o nim zdania, za to może przybędzie nowych. Pamiętajmy, że spora większość jego przeciwników krytykuje go za styl życia a nie za umiejętności. Jego sprawa na co wydaje kasę, ale już jest przesyt Davidem Hayem. Łatwi rywale na powrót teraz ta kontuzja...on przecenia swoją medialność. Naprawdę sądzisz, ze jak będzie siedział cicho to jego walka się nie sprzeda? Jeszcze trochę i pomyślę, że facet ma kompleksy :)
Taki Floyd ... Jak wielu oglądało jego walki tylko dlatego, żeby zobaczyć jak wreszcie przegra. A skąd ten jad? Przecież facet nie zrobił / nie powiedział nic takiego, żeby dało to się ocenić jako coś złego. Po prostu : prowokował, denerwował. I tak trzeba. Świadomie albo nieświadomie. Myślę, że Szpilka nawet nie robi tego świadomie, jest jaki jest i dobrze się wpasował. Bo jak ja widzę ten jego łebski łeb :) to nie ma opcji, żebym przegapił dowolną jego walkę.
Prawda jest taka ze Bellew wygral tylko i wylacznie przez kontuzje Haye. Moze David go nie znokautowal w "pierwszych dwoch rundach" tak jak obiecywal przed walka (zwykle czcze gadanie, build up slozacy nakreceniu sprzedazy ktory zreszta swietnie sie sprawdzil) ale jednak do momentu kontuzjji po pierwszych 6 rundach spokojnie prowadzil 5-1 i gdyby nie ograniczone mozliwosci poruszania sie walke wygralby na punkty. Taka jest prawda. Najwiekszym sukcesem Bellew w tym pojedynku jest to ze "przezyl" pierwsza polowe walki z polujacym na niego zdrowym Haye'm zanim wydarzyla sie kontuzja.
Nie przekreslalbym Haymekera - to caly czas bardzo utalentowany i niebezpieczny zawodnik i mimo ze najlepsze lata ma juz dawno za soba to mysle ze w pelni zdrowy moze dac jeszcze pare fajnych walk.
Dla wszystkich ktorzy twierdza ze Haye kontuzje udawal polcam uwazne obserwowanie sciegna w prawej nodze Davida na ponizszym clipie.....
https://twitter.com/Taggsy79/status/838175409283948545
Najwiekszym pajacem jest ten ktory wypisuje takie bzdury jak twoje. Link w moim poscie powyzej jak masz watpliwosci, walke ogladales, slepy jestes czy jak?
Wszyscy czyli kto? Twoja stara? Stara slepca lol
Wypierdalaj ze swoim brakiem obiektywizmu.
Bellew- od zawsze niedoceniany i nie ważne co uda mu się zrobić zawsze szuka się drogi okrężnej byleby nie przyznać że jest naprawdę bardzo dobrym pięściarzem- patrz Makabu i teorie spiskowe czy zepchnięcie nr 1 u wielu osób w niebyt po porażce z Tonym
Haye- od zawsze przeceniany. Co to by on z kim nie zrobił tylko zawsze coś stało na przeszkodzie i tak można było się naczytać jeszcze przed walką z Bellew inteligentów sugerujących że David by rozniósł Powietkina... Zresztą wystarczy zobaczyć jak go pchali na siłę wszyscy w ścisły top dając szanse z wszystkimi w Hw a po jakich dokonaniach? Po pokonaniu po kilku latach przerwy gościa który uczył się boksu z YouTube i był tak przerażony na ważeniu że wyglądał jakby od tygodnia miał ciężkie rozwolnienie non stop i drugiego artysty który tak się zestresował że podmuch lekkiego wiatru sprawiłby że by się o własne nogi przewrócił...
Tak to już widać musi być.
"umniejszanie sukcesu, spazmy, niedoceniany"
Do momentu kontuzji w 6 rundzie Bellew przegrywal pojedynek na punkty w stosunku 5-1. Fakt.
Dziekuje.
jezeli haye chce walczyc to musi miec sprawne nogi. w walce z bellew od samego poczatku poruszal sie jak zolw, ciagnac za soba jedna noge i byl non stop w 1 pozycji. z markiem de morim walczyl bardzo podobnie, ale na napakowanego kelnera wystarczylo. z gjergjajem byl nieco szybszy, ale mimo wszystko to nie ten sam haye co przed kontuzja.
moim zdaniem jest juz skonczony. jego skill bazowal na dynamice, szybkosci, defensywa - na unikach, ciosy z kociego doskoku, niesamowite przyspieszenia itp. to bokserzy zawsze traca jako pierwsze. jesli bedzie dalej walczyl, skonczy jak adamek albo inny RJJ.
na moje, to pewnie znowu obskoczy jednego badz dwoch gjergjajow i w walce z jakimkolwiek lepszym zawodnikiem - polegnie.
Ewidentnie było coś nie tak w tej walce, nie mógł wywrócić Bellew więc ciosy nie były ze 100% mocą.
Haye na powrót mógłby wziąć tego fizola white'a lub tego rudego price'a,ale znając Haye to pójdzie pewnie rewanż na pierwszy plan.
Dziekuje"
Tony od początku zapowiadał że chce przetrzymać pierwsze rundy i przyśpieszyć w II połowie pojedynku. Fakt
Dziękuję. Bo chyba z wróżbitą maciejem nie mamy do czynienia i nie wiesz co by było gdyby Tony zaczął coraz bardziej przyśpieszać. Szczególnie że w wymianach to on lepiej wyglądał i był nawet szybszy.
takie same odczucia. wiadomo kontuzja, nie mógł walczyć ok. ale po tej wymianie to jakaś masakra, był tak spompowany że ledwo przytomny zygzakiem dotarł do narożnika, a i tak go gong uratował. przez dobrą minutę na granicy KO
No wlasnie nie mamy. Ja opieram moja wypowiedz na faktach czyli na tym co rzeczywiscie dzialo sie w czasie walki porownaniu wystepu obu w 100% sprawnych zawodnikow w rundach od 1-6 (fakt, ktory kazdy moze sprawdzic ogladajac powtornie pierwsze 18 minut pojedynku - pewne prowadzenie Davida Haye w stosunku 5-1). Ty natomiast gdybasz co by bylo gdyby "Tony zaczal coraz bardziej przyspieszac" (typowe przypuszczenie bez poparcia w niczym).
Mala podpowiedz - jest duze prawdopodobienstwo ze "nic by nie bylo" gdyby David Haye byl w 100% sprawny. Tony Bellew byl w stanie "przyspieszyc" tylko i wylacznie dlatego bo jego przeciwnik praktycznie stanal w miejscu na linach. Do szostej rundy praktycznie nie istnial a jego najwiekszym sukcesem w tej walce bylo "przezycie" pierwszych szesciu rund ze zdrowym Davidem Haye, bo dobijanie kulawego przy linach (przez cale 5 rund!) ciezko sukcesem nazwac.
Haye- od zawsze przeceniany.
Haye przeceniany? Wygrał z bardzo dobrym Wałujewem, dał równą walkę Kliczce, rozjechał Chisorę, pokonał Ruiza (choć Ruiz był już wtedy słabszy). A nawet nie wspomniałem tu o sukcesach w cruiser a tam jest ponad 3/4 dorobku Haye.
Dokladnie tak bylo, w tej kolejnosci:
1) Dominacja Haye'a
2) Zerwanie sciegna przy odskoku na poczatku 6 rundy
3) Kustykanie i pojscie na ostra wymiane w tej samej rundzie , po ktorej wrocil z praktycznie sztywna noga do naroznika
4) Walka na serduchu z mocno ograniczonym poruszaniem (glownie na linach) przez nastepne 5 rund.
5) Poddanie go przez naroznik w 11 rundzie.
Do momentu kontuzji Bellew praktycznie tylko walczyl na wstecznym i skupial sie glownie na niewylapaniu czegos mocniejszego. U Davida timing i szybkosc tez juz nie te co 10 lat i dlatego sporo przestrzelil. Co tylko pokazuje klase (a raczej jej brak) u panujacego mistrza cruiser waight. Facet najpierw przegrywal do jednej bramki z post-prime Davidem Haye a po kontuzji w 6 rundzie nie potrafil go nawet dobic przez kolejne 5 rund.
"Ja opieram moja wypowiedz na faktach"
Fakty to mój drogi są takie że Haye przegrał to przez TKO i to w zasadzie powinno zakończyć dyskusję jeśli chcesz operować tylko na "faktach". To że wygrywał walkę nie ma kompletnie znaczenia. Liachowicz też wygrywał z Briggsem itp. Można by podawać wiele przykładów. Adamek też wygrywał z Moliną.
Ale nie będę oczekiwał że zrozumie to ktoś kto stawiał zapewne że nawet cień Haye z urwaną ręką i nogą zniszczy cieniasa Bellewa.
Co do zaś prowadzenia to tak się składa że Haye szybko z tą masą opadał z sił (wystarczył jeden zryw) i wcale to nie jest dziwne bo przestrzeliwał całą masę ciosów na urwanie głowy a jak już trafiał to nie było takiego efektu jaki tu i nie tylko wieszczyła większość tj ciężki nokaut po 1 trafionym ciosie.
"Mala podpowiedz - jest duze prawdopodobienstwo ze "nic by nie bylo" gdyby David Haye byl w 100% sprawny"
Tak nic by nie było. Haye raz by trafił i by było pozamiatane. Ba pół raza by trafił.
To ja dam Ci małą podpowiedź. Haye ledwo zipał po tym zrywie i nokdaunie/ Był też zamroczony po tej wymianie i to widocznie. Dodatkowo dało się zauważyć skrajnie że te jego mięśnie nie dawały radę się w 100% regenrować podczas przerw i do każdej kolejnej rundy to Tony wychodził świeższy. Nawet gdy się wypompował próbując samemu znokautować rannego rywala.
Tak więc to co przewiduje ktoś kto nie dawał 0 szans danemu zawodnikowi i tylko czekał aż zostanie zmasakrowany mało mnie obchodzi.
Bardzo możliwe że David przegrałby 2 część walki a co za tym idzie całe starcie. Bardzo możliwe też że pchałby się w wymiany które przegrywał.
Ale dalej mi się nie chce tłumaczyć.
Podam tylko na koniec jeden FAKT.
David Haye twierdził że jest zdrowy i zapewniał że nie będzie miał żadnych wymówek. Tony o to do niego apelował i ten na to przystał. FAKTEM też jest że sprawdziło się to co mówił Tony tzn że przyjdzie taki moment w tej walce że zacznie być ciężko i Haye przegra. Tak się stało. Czy to wina kontuzji? Wszystko jedno. Przegrał bo był gorszy/jego organizm był gorszy/gorzej przygotowany.
Nawet sam Haye nie tłumaczy się tym urazem i docenia to co Tony wniósł do ringu natomiast jego wyznawcy mają poważny problem.
za cholere nie widze w tych rundach dominacji czy chocby wyraznej przewagi haye'a.
zabije go pewnie jakis 2 metrowy 20parolatek.
Widzisz nie ma z toba powaznej dyskusji. Bedziesz szedl w zaparte mimo ze ci czlowiek tlumaczy logicznie i popiera to faktami.
Tak, fakty sa takie ze Bellew wygral walke przez KO. Ale jesli masz w sobie chociaz krzte przyzwoitosci i obiektywnej oceny to fakty sa tez takie ze to KO wydarzylo sie tylko i wylacznie przez kontuzje przeciwnika. I faktem jest tez jest to ze Bellend przepierdalal na punkty do jednej bramki (nikt tu nie pisze o zadnej dominacji tylko o przegraniu praktycznie wszystkich rund 1-6 na punkty) do momentu w ktorym kontuzja praktycznie zabrala nogi jego przeciwnika. Mozesz dalej ignorowac rzeczywistosc ale bylo dokladnie tak jak napisalem powyzej co mozesz latwo zweryfikowac ogladajac pojedynek ponownie:
1) Dominacja Haye'a
2) Zerwanie sciegna przy odskoku na poczatku 6 rundy
3) Kustykanie i pojscie na ostra wymiane w tej samej rundzie (po ktorej stracil mnostwo sil) bedac w pelni swiadomym swojej kontuzji i wiedzac ze jedyna szansa na zwyciestwo jest szybkie znokautowanie przeciwnika
4) Walka na serduchu z mocno ograniczonym poruszaniem (glownie na linach) przez nastepne 5 rund.
5) Poddanie go przez naroznik w 11 rundzie
Ponizej link do samego nabawienia sie kontuzji NA POCZATKU 6 RUNDY, do tego momentu Bellew praktycznie nie istnial walczac przez wiekszosc walki na wstecznym, Haye zdecydowanie prowadzil na punkty bedac strona zdecydowanie aktywniejsza i w pelni kontrolowal pojedynek:
https://twitter.com/Taggsy79/status/838175409283948545
Nie trudz sie z odpowiedzia, nawet jej nie przeczytam. Mam alergie na ignoranctwo i notoryczny brak obiektywizmu w ocenie.
Ostatni.....Czem Haye nie uzyl argumentu kontuzji po przegraniu tego pojedynku czy nawet odwolania pojedynku? Proste:
1) Gdyby to zrobil (po dwukrotnym odwolaniu walki z Fury'm) - bylby skonczony na wyspach.
2) Dalby gotowy argument Eddiemu Hearnowi (z ktorym nie jest w zgodzie) a ktory trzesie calym brytyjskim boksem zeby juz nigdy nie dawac mu szansy na powazna walke w UK
3) Pozbawilby sie sam mozliwosci potencalnego rewanzu z Bellendem na ktorym moze dobrze zarobic.
Reasumujac, strzelilby sobie w stope. Za walke z Bellew otrzymal 4.2 miliona funtow, w potencjalnym rewanzu moze zarobic drugie tyle. Warto zacisnac zeby i wyjsc na blokadzie i paru zastrzykach a potem przegryzc gorzka pigule, pochwalic przeciwnika i rozstac sie w zgodzie z potencalem na przyszlosc? Chyba warto.
Następnego dnia, wiedząc, że w 6 rundzie wysiadła ma zupełnie prawa noga, oglądając powtórkę przyglądałem się jak pracuje na nogach i już w pierwszej rundzie potrafił ciągnąć prawą nogę po macie, w kolejnych robił to coraz częściej, cały ciężar opierał na lewej nodze, oszczędzał prawą, stąd brak dynamiki, a i cios bez wsparcia prawej, nogi, bez wybicia i obciążony koniecznością jej pociągnięcia nie był już tak mocny.
Haye albo wszedł z kontuzją, albo wiedział, że nie może tej nogi forsować, bo jest na granicy sprawności. W 6 rundzie achilles zupełnie wysiadł, Haye próbował już tylko urwać łeb, od 7 rundy nie mógł już chodzić, dlatego szedl na liny, bo na środku ringu Bellew by go zmasakrował.
Ja to tak widziałem. Co nie zmienia faktu, że jak już wcześniej przy okazji dwóch poprzednich walk Haye pisałem, to już nie jest ten zawodnik, którego widzieliśmy wcześniej, jest mniej dynamiczny, wolniejszy i refleks go już zawodzi.
To ja Ci prościej odpowiem. Bo to, że doznał kontuzji było tak oczojebne, że nie musiał o tym mówić, to każdy powinien widzieć.
Normalnie ganiałby Belle z podwójnym lewym i prawym.
On od początku człapał z ciężarem na lewej nodze, stąd ciosy miał słabe.
Mówisz że nikt nie pisze o dominacji po czym piszesz o... Dominacji xD
Tam nie było żadnej dominacji. Było tak jak to opisał Astarte i częściowo Rocky. Haye pudłował żałośnie a rundy kradł może tym że trafiał po drodze trochę więcej lewym. Tyle że Bellew miał taką taktykę o czym dokładnie wspominał tj wytrzymać pierwsze rundy i poczekać aż Haye zacznie się męczyć czy cokolwiek innego i przycisnąć. Doskonale też wiadomo że Tony rozkręca się w drugiej fazie pojedynku natomiast Haye był maksymalnie spompowany po jednym ataku.
Co do tego że mi nie odpiszesz bo coś tam to uważaj bo się przejmę tym że gość który usilnie odbierał jakiekolwiek szanse Bellewowi teraz będzie udawał że chodziło tylko i wyłącznie o zbieg okoliczności i nie będzie chciał ze mną pisać. Znam Cię za długo i wiem żeś nerwus solidny. Potrafisz zwyzywać ludzi bo linka nie możesz ogarnąć np więc się zbytnio nie przejmę tym że i będziesz stał po swojej stronie barykady i twierdził że Bellew nie istniał a zdrowy Haye wszystko i wszystkich masakruje.
Wierzcie sobie w co chcecie. Ja liczyłem na Bombera i wierzyłem że ma realne szanse choć za faworyta go nie uznawałem. Dla mnie pięknie ośmieszył Haye który przed walką prosił by nikt go czasami nie poddał. Cóż. Koleje losu potoczyły się tak że to Davida uratowali przed nadmiernym obiciem mordy i zapewne ciężkim KO a mi do końca życia pozostanie ten o to obrazek w głowie
https://pp.userapi.com/c636722/v636722483/5579e/T3asgb3pB7U.jpg
A czy Haye wygrałby gdyby nie kontuzja? Nie wiem. Radził sobie mocno średnio nie mogąc namierzyć Tony'ego swoimi cepami na urwanie głowy a to dosyć męcząca taktyka. Szczególnie jak się ma nadmiar kilogramów.
Wiem natomiast że jak Krowie na rowie tłumaczyłem ludziom że odbierają Haye jako zawodnika sprzed 5 lat a zmienić się mogło to diametralnie. Ba pisałem że może się posypać jak walka nabierze rumieńców i tak się stało.
Haye jak zwykle wybrał $$$ zamiast honoru i wyszedł do zawodnika z ukrytym problemem. No i teraz może tylko skomleć o rewanż bo nic więcej mu nie zostało. Że ma zerową ambicje pokazał już wcześniej więc można zapomnieć że nagle w wieku 37 latach po ciężkich urazach zacznie się wspinać w rankingach walkami z znacznie trudniejszymi przeciwnikami.
Zawsze "bolal" cie David Haye, ta prawda i dobrze o tym wiesz. Przesledz swoje poprzednie posty na dlugo przed sobotnim pojedynkiem. I nigdy nie zdobylbys sie na obiektywna ocene jego walki. Wklejasz zdecia faceta ktory obiektywnie oceniajac wygrywal pojedynek do momentu kontuzji i naprawnie dzielnie walczyl praktycznie bez mozliwosci poruszania sie przez ponad 5 rund.....Smutne.
Piszac o w kontekscie o "honorze" w kontekscie sportowca ktory pomimo powaznej kontuzji zdecydowal sie wyjsc i walczyc pokazujesz nie tylko swoje ograniczenie ale i kompletny brak szacunku dla ludzi ktory ten sport uprawiaja.
Zegnam.
Ty na serio uważasz że David wychodząc do walki z ukrytym problemem wykazał się jajami i Honorem. Żal.pl
Facet zrobił to dlatego że gdyby kolejny raz czmychnął tuż przed samą walką nawet mając idealne wytłumaczenie zostałby zlinczowany w środowisku i każdy miałby na niego wywalone. Hearn już by zaś zadbał o to by nie dostał to czego chce czyli porządnej kasy.
Poza tym facet potrzebuje pieniędzy. Te plotki o problemach finansowych nie wzięły się znikąd. Tu nie ma czego doceniać. Raczej na naganę zasługuje fakt że oszukał swoich fanów pięknie zapowiadając nokaut i pełne zdrowie mając poważny problem o który był wielokrotnie pytany a zaprzeczał.
Wyszedł dla kasy i po to by w przyszłości go od niej nie odsunęli. Jedyne za co można go pochwalić to to że w ringu postarał się na ową wypłatę zapracować i nie poddał się od razu gdy zaczęło to wyglądać groźnie.
Zawsze bolał mnie Haye? Nie zawsze bolało mnie to jak ludzie go przeceniają i to jak łatwo robią z niego kogoś kim nie jest bądź nigdy tego nie udowodnił.
Facet pokonał jakiś bumów i od razu zaczęły się gadki o tym jak to niebezpieczny jest i że jest w top 5 a i z wielkimi szansami by wszystkim dowalić.
Dobrze że Bomber zatrzymał tę żenadę.
Ja uwazam ze wykazal sie "honorem"? Ja tego nie powiedzialem, to twoje slowa. Ja bym w ogole nie uzyl slowa "honor" w tym kontekscie o czym napisalem powyzej. Nie dosc ze masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem to jeszcze uzywasz slow o znaczeniu ktorych najwyrazniej nie masz pojecia. Na nauke nigdy za pozno.
"Dobrze że Bomber zatrzymał tę żenadę" - nie zatrzymal, Haye'a zatrzymala kontuzja i dobrze o tym wie kazdy kto pojedynek ogladal. Wielokrotnie wklejalem link pokazujacy ten moment na samym poczatku 6 rundy. Do tego momentu David nie byl ani troche zagrozony ze strony Bellew i pewnie prowadzil na punkty mimo ze najlepsze lata ma juz dawno za soba. Ale zeby to zauwazyc potrzeba najpierw wyzbyc sie uprzedzen i zdobyc sie na szczera obiektywna ocene, co nie jest latwe.
Odpowiadalem juz na te kwestie komus innemu. Haye wie, ze zawodzenie na kontuzje to najgorsza rzecz jaka moze zrobic w perspektywie zalatwienia z Hearnem rewanzu. Hearn takie cos postrzega zawsze jako 'wymowke' i nienawidzi takiej gadaniny. A ze i tak za bardzo Haye'a nie lubi, to dopelniloby to tylko czary goryczy.
Haye jest inteligentny i wie ze jest teraz w troche ch.jowej pozycji, stad najmadrzejsze bylo teraz nie narzekac na kontuzje, nie robic sobie wroga u Hearna, bo tak naprawde jest od niego teraz bardzo zalezny