HAYE-BELLEW: TOPÓR WOJENNY ZAKOPANY
Przed walką było dużo złej krwi, ale po ostatnim gongu, jak to często bywa, negatywne emocje uszły z obu zawodników. Zarówno niespodziewany zwycięzca Tony Bellew (29-2-1, 19 KO), jak i David Haye (28-3, 26 KO) z szacunkiem wypowiadali się o sobie nawzajem.
- Mam olbrzymi respekt dla Davida jako zawodnika. To, co się działo między nami, było szczerze. Naprawdę chciałem go zlać, a on mnie. David, dziękuję ci z całego serca, bo mogłeś wybrać innego rywala. Możemy to zrobić jeszcze raz. Wcześniej mówiłem, że jest diwą, ale teraz sam mogę się nią stać. Jestem obecnie najbardziej wartościowym zawodnikiem wagi ciężkiej, wyłączając mistrzów świata - powiedział Bellew.
Pięściarz z Liverpoolu wygrał ze swoim rodakiem w jedenastej rundzie. Pytany o to, co się stało, "Hayemaker", który był stawiany w roli zdecydowanego faworyta, odparł: - Tony to świetny zawodnik - to się stało. Dobrze się czułem przed walką, chciałem zrobić demolkę, ale ten gość ma lwie sercie.
Haye nie zająknął się o kontuzji ścięgna Achillesa, o której spkulowano przed pojedynkiem i która zaczęła mu doskwierać w szóstej rundzie. Wiadomo jednak, że po walce udał się do szpitala, gdzie miał przejść operację.
-Haye nie narzekał na kontuzję
-Eddie Hearn odtrącony przez Bellew po zakończeniu walki
-"There's no need for that, David, leave the boxer alone"
DRUGIE za AJ. Rozumiem, że odniósł życiowy sukces ale drugie miejsce... Ciekawie ten algorytm liczy :)
Czuje sie niestety jak Janusz tego sportu, a moze wrecz przeciwnie. Jak mozna tyle sobie na wrzucac przed walka, tyle zlej krwi i to widac bylo, ze prawdziwej - a teraz topor wojenny zakopany. Noz k.... to byl to teatr czy nie? "
Nie, po prostu miedzy facetami tak juz jest. Troche sie pokloca, dadza sobie w morde i jest spokoj. Topory wojenne to zazwyczaj gleboko kopią kobiety.
Moze nie jestes facetem, skoro musze Ci to tlumaczyc?
Niemniej w tym przypadku chyba faktycznie nie pałali do siebie sympatią przed walką. Potem emocje opadają i robi się "cieplej" - patrz Mollo-Zimnoch II.
Dokładnie. Bardzo dobrze napisane.
No to szykuje się nowa gwiazda HW hehehe szyderczy śmiech
Otoz wspolna krwawa walka, czesto dwoch wojownikow po pewnym czasie zaczyna ŁĄCZYĆ. Walczysz z nim, czujesz jego dyszenie na piersiach, jego krew, obaj dajecie z siebie wszystko, widzicie tylko siebie, w pewnym momencie w ten sposob ten drugi wojownik staje sie Tobie bliski.
Jeslibys kiedys z kims ostro sparowal i toczyl pojedynek do utraty tchu, mysle ze bys to zrozumial. To sa takie magiczne momenty ktore zblizaja dwoch wojownikow, kiedy w pewnym momencie zaczynaja odczuwac, ze kazdy z nich jest takim samym walczacym czlowiekiem, kazdy z nich sie meczy, probuje, oddaje cale serce w walke. Obaj zaczynaja siebie w tym rozumieć i w taki indywidualny sposob, unikatowo połączeni tą walką pojawia sie miedzy nimi taka nic zrozumienia
Czy wiec myslicie, ze po walce Zimnoch vs. Szpilka obaj panowie rzuca sie sobie w ramiona, zaczna sie przytulac i mowic sobie komplementy? A moze ta niechec jest tez wyrezyserowana, zeby zbic wieksza kase? Zacznam sie gubic."
Bokserzy nie są tak dobrymi aktorami zeby moc tak udawac. Gdy Zimnoch cos powiedzial, Szpila nagral szybki filmik w ktorym go wyzywal, ktory to filmik zaraz potem wykasowal. Twoim zdaniem to bylo udawane?
Nie, to byly realne emocje, Szpilka jest za glupi aby umiec tak udawac.
Po prostu wiedzac, ze sie nie lubia i wiedzac, ze nienawisc sie dobrze sprzedaje, dodaja jeszcze cos dodatkowego 'od siebie', czyli jeszcze bardziej pompuja te nienawisc.
Ale jak nienawidzacy sie bokserzy wyjda do ringu, dadza sobie w morde i sie mocno zmecza, zejda z nich emocje, adrenalina, to czesto wpadaja sobie w ramiona. Po prostu odbyli meska walke, wyjasnili sobie cos, zmeczyli sie, ktory wygral, ktorys przegral i tyle.
Facet faceta rozumie zawsze w sposob pierwotny- obaj są ŁOWCAMI. I tak naprawde to ich zbliza, obaj tak naprawde sa w takim samym polozeniu.
Miedzy kobietami wyglada to zgoła inaczej, one jak sie kloca, to na plaszczyznie gleboko emocjonalnej, bez przebaczenia
W tych spodenkach wyglądał na takiego emeryta- brak talii.
Nie powiem że to brzuch skoksowanego kulturysty, ale to nie jest sportowy brzuch.
Różnica wagi była widoczna.
Nie było typowej dla niego dynamiki.
Kontry wykonał może ze dwa razy.
Do tego zadawał ciosy bez asekuracji.
Zimnoch vs Szpilka to można zrobić trylogię.
Data: 05-03-2017 11:38:42
"Bokserzy nie są tak dobrymi aktorami zeby moc tak udawac."
Mickey Rurka to całkiem dobry aktor jak na boksera...
Data: 05-03-2017 11:38:42
"Facet faceta rozumie zawsze w sposob pierwotny- obaj są ŁOWCAMI. I tak naprawde to ich zbliza, obaj tak naprawde sa w takim samym polozeniu."
Ładnie napisane jak na kobiete :)
Bardzo dobry komentarz.
Moim zdaniem Haye nie tyle przebimbał najlepsze lata co się dobrze maskował. Myślę ze gość ma poważne problemy ze zdrowiem mniej lub bardziej skrywane. Jest dobrym biznesmenem i aktorem i pozwoliło mu to na zarobienie jeszcze kilku mln funtów.
Jest jak najbardziej taka ewentualność. Ale dla kibica to bez większego znaczenia. Szczekał, szczekał aż się zaszczekał. Już nigdy nie wróci do dyspozycji z Kliczki. Bazuje na atutach które odchodzą jak pierwsze. Nogi, balans, refleks. Nawet wczoraj widzieliśmy, że bez nóg, jego ciosy tracą bardzo na sile. Nie ma tu tej mitycznej mocy, gdzie uderzenie z samej ręki może powalać.
Nie da sie tego oszukac
Bellew mial ogromne szczescie, po prostu ma swoje 5 minut i tyle. Co nie zmienia faktu ze nawet wczrajszy Haye gdyby nie zlapal tej kontuzji, zrobilby Bellewa przez KO/TKO lub po prostu 12-0 przez UD. Bellew nie istnial przed kontuzja
Data: 05-03-2017 11:15:19
Widzieliście miejsce Bellew na Boxrec w HW?
DRUGIE za AJ. Rozumiem, że odniósł życiowy sukces ale drugie miejsce... Ciekawie ten algorytm liczy :)
Tak, to bardzo ciekawe. Pokonujesz zawodnika nr 10 (bo o ile pamiętam, na tym miejscu był wczoraj Haye) i wskakujesz na miejsce nr 2, przeskakując dwóch mistrzów. Jak to możliwe? +10 za sprawienie sensacji? Smitha Jr sprawienie dwóch sensacji pod rząd wywindowało raptem na 4 miejsce...
Tak, to bardzo ciekawe. Pokonujesz zawodnika nr 10 (bo o ile pamiętam, na tym miejscu był wczoraj Haye) i wskakujesz na miejsce nr 2, przeskakując dwóch mistrzów. Jak to możliwe? +10 za sprawienie sensacji? Smitha Jr sprawienie dwóch sensacji pod rząd wywindowało raptem na 4 miejsce..."
Pomyslcie choc raz w zyciu. Moze po prostu Bellew zaczal kolejke zestawien- a gdy Wilder czy ktos inny teraz zawalczy i wygra, to wyprzedzi Bellewa. Tam mogly byc niewielkie roznice miecy 10 a 2 miejscem. Ponadto
mistrzowie dzisiejsi nie pokonali nikogo klasy Haye'a poza Fury'm, ktory jest nieaktywny. Wilder bije 20 i dalsze miejsca, Joshua to samo
Czuje sie niestety jak Janusz tego sportu, a moze wrecz przeciwnie. Jak mozna tyle sobie na wrzucac przed walka, tyle zlej krwi i to widac bylo, ze prawdziwej - a teraz topor wojenny zakopany. Noz k.... to byl to teatr czy nie? Chodzilo o nakrecenie PPV? Najwyrazniej... Kolesie sie przed walka serdecznie nie znosili.
W którym momencie się nie znosili? Myśleli o walce, na pewno obecność jednego irytowała drugiego ale nigdzie nie było widać, że oni się nie lubią. Uważam, że ich relacja przed walką jest podobna do relacji Kliczko - AJ. Tylko tu jest udawana wrogość a tam udawana przyjaźń.
A moze ta niechec jest tez wyrezyserowana, zeby zbic wieksza kase? Zacznam sie gubic.
Spróbuję to wytłumaczyć. Niechęć nie jest wyreżyserowana, tu nie ma ani niechęci ani przyjaźni. Przed walką jest tylko taka pewna elektryczność, że najchętniej obaj spotkaliby się ze sobą już w ringu a nie na ważeniu czy face 2 face. A jak się znajdą zbyt blisko siebie to działają na siebie irytująco ale to nie jest powód do rękoczynów.
I teraz ... To co się dzieje na ważeniu to nie jest wyreżyserowane. Nikt im nie mówi "to teraz ty mnie złapiesz za szyję a ja cię wtedy odepchnę, ty mnie niby sierpem, ja zrobię unik, dalej wejdą ochroniarze i wtedy udajemy, że chcemy się lać i szarpiemy się na niby z ochroniarzami i trochę sobie nawrzucamy".
Tam jest bardziej tak jak w takim serialu "Spadkobiercy". To jest tzw. serial improwizowany. Czyli aktorów gromadzi się na scenie i dostają wytyczne co mają zagrać i o co chodzi ale dialogi nie są ustalone. Każdy wie kogo gra i jaki jest tego kontekst ale dialogi i gesty wymyślają.
Tu jest podobnie. Czas i miejsce to ceremonia ważenia. Oni mają udawać agresywnym i że się nie lubią. Wolno im się trochę prowokować, lekko popchnąć, nawet zamarkować cios. Tyle dopuszcza konwencja. Ale żaden z nich nie wie co zrobi drugi. Stąd ta nerwowość. Bo Chisora może dać buziaka, ktoś inny lekko z liścia a komuś może naprawdę odbić i może dać z piąchy.
Dlatego to wygląda tak naturalnie.
Oczywiście nie zawsze to działa. Świry się zdarzają. Szpilka - Zimnoch to było naprawdę, bo Szpila to taki łeb, że nawet nie nadaje się do face 2 face.
O co chodzi z tym boxrec, przecież Bellew nie jest 2 ani 3 w HW, gdzie to widzicie?
Rano był 2 w HW. Teraz coś skorygowali.
Data: 05-03-2017 13:22:25
Pomyslcie choc raz w zyciu. Moze po prostu Bellew zaczal kolejke zestawien- a gdy Wilder czy ktos inny teraz zawalczy i wygra, to wyprzedzi Bellewa.
Przepraszam, czy to żart? Sugerujesz innym pomyśleć choć raz w życiu, po czym wyskakujesz z jakąś kretyńską teorią "kolejki zestawień"? To może wyjaśnij nam jako jedyny myślący tutaj, kiedy skończyła się poprzednia "kolejka zestawień" i z której "kolejki zestawień" Charles Martin zajmuje 6 miejsce? Bo ja tego nie rozumiem.
Przepraszam, czy to żart? Sugerujesz innym pomyśleć choć raz w życiu, po czym wyskakujesz z jakąś kretyńską teorią "kolejki zestawień"?"
Pomysl skonczony idioto: jeslibys mial 15 walk a Twoj kolega np 20, to mialby o 5 walk wiecej szansy na nagromadzenie wiekszej ilosci punktow. Ale jak dorobisz dodatkowe 5 walk to mozesz sie z nim zrownac punktowo.
Na podobnej zasadzie dziala to i tu
Rozumiem ze dla przystrzała o IQ troglodyty to zbyt ciezkie do zrozumienia
Zrozum typie od inteligencji i logiki, że jak się nie ma w swoich wypowiedziach argumentacji to jest się ignorantem. Cały czas się kompromitujesz spasieniem od hipokryzji. A to, że bluzgasz po wszystkich czy mają rację czy nie to świadczy, że potrafisz tyle co każdy, więc twórczy nie jesteś za bardzo. Pogódź się, że Haye przegrał pojedynek zasłużenie.
Popełnił błąd bo był zbyt pewny siebie. Ja też tego nie chciałem bo lubiłem oglądać jego walki ale niepotrzebnie poszedł na wymiany i stracił siły. Bellew się nie przewrócił pod ciosami bitymi z całej siły i swoim występem pokazał, że sztab ułożył go pod Hayemakera.