KONTUZJOWANY HAYE PRZEGRAŁ Z BELLEW PO HEROICZNYM BOJU!
Ależ to była walka. Niedoceniany Tony Bellew (29-2-1, 19 KO) podczas gali w Londynie pokonał przez poddanie w jedenastej rundzie Davida Haye'a (28-3, 26 KO), choć wydaje się, że "Hayemaker" bardziej niż z rywalem, przegrał ten pojedynek z własną kontuzją.
Dużo w ostatnich dniach mówiło się o tym, że pojedynek może ostatecznie nie dojść do skutku ze względu na rzekomą kontuzję ścięgna achillesa Haye'a, jednak sam zainteresowany zapewniał, że wszystko jest w porządku i zgodnie z planem wyszedł dziś do ringu w O2 Arenie. Z perspektywy czasu wydaje się jednak, iż nie był to najlepszy pomysł, a Brytyjczyk może sobie teraz za tę decyzję pluć w brodę.
Atmosfera w hali była niezwykle gorąca, a obaj pięściarze weszli do ringu niesamowicie pewni siebie. Od początku walki Haye wyraźnie polował na jeden potężny cios, który miał ściąć rywala z nóg. Bellew boksował jednak bardzo spokojnie i konsekwentnie, udanie przepuszczając mocne uderzenia swojego przeciwnika, niejednokrotnie efektownie wpuszczając go też w liny.
Pojedynek przez pierwsze kilka rund był dość wyrównany, choć optyczną przewagę miał wywierający nieustanną presję i walczący w charakterystycznym dla siebie nonszalanckim stylu "Hayemaker". Wszystko zmieniła runda siódma, w której to David w czasie jednej z ringowych wymian źle postawił nogę i prawdopodobnie odnowił kontuzję achillesa. Były mistrz świata królewskiej dywizji nie zdecydował się jednak poddać walki, tylko dzielnie starał się kontynuować potyczkę, robiąc dobrą minę do złej gry. Kulejący Haye od tamtej pory ograniczył ruchy do absolutnego minimum i właściwie do końca walki toczył bitwę o pozostanie w grze, opierając się na linach i licząc na jeden, szczęśliwy, kończący cios.
Bellew atakował, zadawał masę ciosów, lecz często pudłował, a jego uderzenia jeśli już dochodziły do celu, to zdawały się nie robić większego wrażenia na oponencie. W końcowej fazie walki obaj pięściarze byli już skrajnie zmęczeni, ale z wiadomych powodów to wciąż Tony był stroną wywierającą presję i dążącą do zakończenia walki przed czasem. Ostatecznie udało mu się to w rundzie jedenastej, kiedy zachwiał rywalem lewym sierpowym, a ten wyleciał za liny. Haye co prawda próbował wrócić na ring, ale w tym samym momencie z jego narożnika poleciał ręcznik na znak poddania. Pojedynek heroiczny, dramatyczny i emocjonujący. Kibice zgromadzeni w O2 Arenie na pewno nie byli zawiedzeni.
Żałuję, że nie postawiłem na Bellew'a...
Haye po prostu myślał, że nawet z kontuzją ubije Tonego do 4-5 rundy.
Nieprawdopodobna walka !
Tony ma jaja ze stali ! przyjął kilka bomb i wszystko ustał.
Haye również pokazał charakter.
Mam wrażenie że ogólnie trochę zlekceważył przeciwnika (pomijam kontuzję, mam na myśli kondycję i wagę).
Piszcie co chcecie, ale po tej walce Bellew zyskał u mnie OLBRZYMI szacun !
Haye to już niestety nie ten Haye co kiedyś.
Dramaturgia na wysokim poziomie.
A teraz apel do wszystkich telewizji w tym kraju
czemu chujki nie puszczacie walki Fonfary??
Dla Davida wielki szacun za prawdziwe serce wojownika
Szkoda ze tak sie potoczylo, niech konczy kariere bo zaczyna sie sypac i tyle
Nawet nie wiecie jak się cieszę z tego że Tony dał radę. Bo to jego sukces. Prawie nikt w niego nie wierzył a facet znów pokazał że bardzo wszyscy go nie doceniamy.
Sam dawałem mu 30% i jestem z tego dumny/ Wszyscy którzy pisali o porażce w 1 rundzie czy w momencie w którym Haye zechce to zakończyć powinni jakąś tam lekcję sobie wyciągnąć z tego bo to nie tylko kontuzja była efektem wyniku a odmawianie komukolwiek nawet minimalnych szans jeśli już wcześniej zaskakiwał jest trochę głupie. Bellew walczył świetnie i wytrzymał siłę Davida.
Bomber to postać której nie sposób nie docenić. Pokazał że nie piękne mięśnie, nie atletyzm, nie pierwsze wrażenie wygrywa walki i to zrobił to nie 1 raz. Mam nadzieję że jego hejterzy dadzą sobie na wstrzymanie.
Co do Davida to pisałem usilnie że jego osoba budzi od zawsze sporo znaków zapytania. Ba szczególnie w takim momencie. Ludzie zawsze go troszkę przeceniali i przed tą walkę opisy tego co to nie zrobi świadczyły o tym że wszyscy zatrzymali się w jego temacie w 2012 roku, a mamy przecież 2017.
Brawo za to że próbował mimo kontuzji ale ja myślę że on się posypał już podczas obozu.
Cieszę się że przegrał bo idąc taką drogą od zawsze jaką szedł nie zasługiwał na payday od AJ czy WK.
Tak samo po wszystkich tych tekstach o szczurach itd. Należał mu się kubeł zimnej wody.
Brawo dla Tony'ego jeszcze raz. Facet ma wszystko czego potrzebuje pięściarz. Fantastyczny gość i gratulacje.
A David? On i tak nie miał ambicji by robić to co zapowiadał. Chciał jeszcze jednej wypłaty ale nie udało się jej osiągnąć. Powinien pożegnać się jakąś pokazówką i zgarną 1 milion i dać zmaltretowanemu organizmowi na wstrzymanie bo się facet sypie.
Tyle
Trzeba jednak przyznać, że to już nie ten sam David Haye. Jego praca nóg od samego początku walki wyglądała tragicznie. Zostawiał nogi w miejscu przy atakach, nie był w stanie doskoczyć do Bombera, gdy ten schodził z linii ciosu. Poza tym słaba aktywność ringowa Davida w ostatnich latach sprawiła, że Haye nie wyczuwał właściwie dystansu, przestrzeliwał ciosy, gubił się. Na dodatek styl Davida Haye jest bardzo energochłonny, wymaga dynamiki, szybkości, refleksu, ogromnej sprawności organizmu, a to cechy młodych zawodników.
Mgrinz ma rację, Haye ma serce wojownika"
Zgadza się
SUPER!!
Nawet nie wiecie jak się cieszę z tego że Tony dał radę. Bo to jego sukces. Prawie nikt w niego nie wierzył a facet znów pokazał że bardzo wszyscy go nie doceniamy. "
Bellew pokazal, ze nie potrafi skonczyc kulawego ledwie chodzacego boksera
Najsmieszniejsze ze wygladal tak samo slabo jak on- KULAWY rywal xD
Bellew ma w rozkładzie Haye i teraz karty są po jego stronie. Moze dostac Titleshot od Aj/Wildera ponieważ jest duża kasa do wyciągnięcia.
Gdyby miał serce wojownika to by zaryzykował coś w walce z Władimirem a nie ładnie przegrał skarżąc się na paluszek...
I ja się pytam gdzie do Antka w takiej formie ?"
Faktycznie, z kontuzja nie ma co wychodzic w ogole walczyc, Haye nadawal sie do łózka, bo ledwie chodzil, nie do walki. Najbardziej mnie rozwalilo to, ze Bellew nawet takiego Haye'a nie mogl zranic czy skonczyc. Przeciez Haye doslownie nadawal sie do gipsu i na lozko szpitalne xD
Bellew to jest rzadki jak gowno jednak xD
*
*
"Joshua siedząc obok ringu się śmiał widząc co tam się dzieje"
Zgadza sie, mimo ze Wilder i Fury go zjadą do zera
Trzeba było brać to pod uwagę. Tyle aspektów świadczyło o tym że to skrajnie możliwe że trzeba było naprawdę dużego zaślepienia by zakładać że Haye to nadal te same możliwości co w roku 2011 czy 2012.
-kontuzje
-rozstanie z Boothem
-większa waga
-więcej wiosen na koncie
-brak walk sensownych
To nie film. Beniamin Button nie istnieje i tak Haye mógł być tylko gorszy. Szczególnie biorąc pod uwagę atuty na których opierał zawsze swój boks.
Perfekcyjnie się zemściły na Haye'u wszystkie te lata fuszerki"
Fuszerki? Haye to jeden z najwiekszych pracusiow w boksie zawodowym, co Ty pieprzysz?. Fuszerke to odstawial leniwy tlusty Bellew, m.in dlatego osmieszyl sie niesamowicie nie mogac skonczyc ani zranic ledwie chodzacego goscia. Przeciez Haye byl tak kontuzjowany, ze nadawal sie do gipsu i lozka szpitalnego, gosc chodzil jak 90 letni dziadek. Najlepsze bylo, ze Bellew mimo ze w pelni zdrowy wygladal nie lepiej hahhhaha xD to trzeba byc jednak rzadki jak gowno xD
Wilder zjada Antka do zera ? hmmm Furemu jeszcze by dał dość duże szanse ale wiatrakowi z Alabamy żadnych"
No to masz swoją opinie, ciesze sie. Ja natomiast uwazam, ze przy wyrywkowych testach antydopingowych w WBC, nieskoksowany Joshua nie ma wiekszych szans z Wilderem ktory jest naturalnie wiekszy, szerszy w barach, dluzsze rece, ogolnie wyraznie wiekszy fizycznie. Joshua jest jak Washington, Wilder byl wyraznie wiekszy od Washingtona.
Wynik przy walce pod szyldem WBC (wyrywkowe testy) moze byc tylko jeden; Wilder przez morderstwo
Spokojnie Rafał. Zaraz przyjadą z kaftanem i lekami. Tworki welcome to.
I przepieknie ! Angielski glupek przegral z kretesem, hahahahah. Kontuzjowany, ta chyba w piz.... !"
Widze ze pierwszy niepelnosprawny intelektualnie (IQ 94 lub nizsze) juz sie zglosil :)
Szok. Niestety u Davida widac bylo wyraznie z dopadl go wiek: szybkosc, precyzja i timing zdecydowanie juz nie te co kiedys a przy jego stylu odgrywajace kluczowa role. Bellew nic specjalnego nie pokazal, byl po prostu soba. A "kosy" Haymekera byly widoczne na odleglosc, tylu ciosow co w tej walce nie przestrzelil w calej swojej karierze.
Kontuzja chyba jednak prawdziwa, spojrzcie jak nienaturalnie wygieta byla jego noga w kostce w ostatnich trzech rundach.
Tak czy inaczej zasluzona wygrana Bellew a David prawdopodobnie skonczy kariere. No chyba ze rewanz, ja bym to w sumie jeszcze raz z checia zobaczyl a wynik potencjalnego drugiego pojedynku bylby caly czas trudny do przewidzenia.
Nie o fanów tu chodzi a o funty. Nie jest chyba wielką tajemnicą że David kocha żyć na bogato. Ponadto po rozwodzie z jego winy zapewne kasę musi łożyć na dziecko i być może żonę. Gdyby odwołał walkę już takiej okazji by nie dostał więc on po prostu musiał wyjść do tej walki by zgarnąć czek i się nie wykluczyć na przyszłość.
Czy chwała mu za to się należy? Moim zdaniem nie. Miał pokonać Bellewa z palcem w nosie a okazało się że nawet póki wszystko działało nie szło mu tak pięknie.
Nie kompromituj się. Haye ma z "pracusiem" już tyle wspólnego co ty z jakąkolwiek wiedzą na temat boksu.
Coś czuję że Rafał przeżywa teraz podobnie ciężkie chwile co po walce AJ vs Martin"
1. Skad wiesz co przezywalem przy walce Joshua Martin?? Skad dziwne wnioski co czuje teraz?? LOL xD
*
*
"Facet zapieniony leży na podłodze i co chwila podrywa się do napisania komentarza że wcale nie było tak jak wszyscy mogliśmy widzieć tylko jak on myślał że będzie"
Nie, ja po prostu uspokajam niepelnosprawnych umyslowo idiotow, wyjasniajac to, co mielismy zaszczyt ogladac. Po prostu tlumacze im, ze Haye ledwie chodzil na nogi, na poczatku tez myslalem ze to zmeczenie potem jednak bylo widac wyraznie ze to byla po prostu ewidentna kontuzja, gosc mial caly czas wyprostowana lewa noge i poruszal sie jak inwalida. To, ze Bellew wygladal nie lepiej i nic nie mogl mu zrobic kompromituje tylko jednego zawodnika: wlasnie Bellewa
*
*
"I tak Bellew to rzadkie gówno a Martin by wygrał ale... nie wygrał xD"
Martin- Joshua, moja jedna pomylka na okolo 30 poprawnie przewidzianych walk
...Było nie bić Bellew na konferencjach prasowych.
...Aczkolwiek tym razem walczył do końca, więc za to jedno oddaję mu honory.
Przecież ja o tym pisałem, że Haye dawno nie walczył z wymagającymi rywalami, że jego styl walki jest energochłonny i pasuje bardziej do młodego zawodnika, że Tony Bellew jest niedocenianym pięściarzem. Co prawda uważałem Davida Haye za faworyta, bo nie wiedziałem, że aż tak źle będzie z jego nogami.
Tak czy inaczej zasluzona wygrana Bellew"
Nie zasluzona, bo byl deklasowany 5-0 i gdyby nie kontuzja niemal na pewno przegralby na punkty lub przez KO/TKO
Do momentu kontuzji gosc po prostu nie istnial, odkad pojawila sie kontuzja zaczal atakowac i poczul swoja szanse.
Niczym sobie nie zasluzyl na wygrana skoro byl duzo gorszy
@Mgrinz
Nie kompromituj się. Haye ma z "pracusiem" już tyle wspólnego co ty z jakąkolwiek wiedzą na temat boksu."
Wracaj na onet trollu
Czysty debil, na szczęście, razem z Hayem kończy się ich żywot.
BlackDog
Przecież ja o tym pisałem, że Haye dawno nie walczył z wymagającymi rywalami, że jego styl walki jest energochłonny i pasuje bardziej do młodego zawodnika, że Tony Bellew jest niedocenianym pięściarzem. Co prawda uważałem Davida Haye za faworyta, bo nie wiedziałem, że aż tak źle będzie z jego nogami."
No tak pisales i sie myliles, bo Bellew nie byl wymagajacym rywalem, skoro przed kontuzja przegrywal 5-0 w rundach, ponadto styl walki Haye'a nie byl zbyt energochlonny, jeszcze w 5 rundzie wygladal zdrow jak ryba, wiec w 6 nie mogl nagle sie zmienic w dyszacego dziadka, kontuzja dala o sobie znac i tyle, cala filozofia. Tak czy siak bardzo blednie przewidywales te walke, bo twierdziles ze Bellew pokona Haye'a, podczas gdy byl deklasowany i przegralby z kretesem gdyby nie kontuzja Haye'a
@Mgrinz
Czysty debil, na szczęście, razem z Hayem kończy się ich żywot."
Na onet idioto
Scasualowana, niedzielna szmata bez rozumu.
Taki jest box, przegrywa się z różnych przyczyn. Istotny tylko jest wynik. Nie ważne jak, byle by mieściło się w zasadach.
może tak chciałeś by Hay wygrał że nie możesz się pogodzić z jego porażką i szukasz wymówek nie wspominając już o mitologizowaniu jego dominacji do czasu kontuzji?"
Jesli ciezka kontuzja w ktorej facet ledwie chodzi- niewazne juz czy po ringu czy nie, facet po prostu nadaje sie do szpitalnego lozka - jest dla Ciebie wymowka, to jestes imbecylem intelektualnym
*
*
Taki jest box, przegrywa się z różnych przyczyn. Istotny tylko jest wynik."
Taki nie jest boks. Dzis nikogo nie obchodzi wynik walki Marcian- Louis bo kazdy wie ze Louis byl dziadkiem. Dzis nikogo nie obchodzi wynik walki Lewis-Kliczko bo kazdy wie co widzial w ringu i kto naprawde byl lepszy.
Tak samo tu Haye nie musi sie przejmowac, bo w pamieci kibicow (oczywiscie nie imbecyli) nie bedzie to nigdy uwazane za porazke. Ot gosc zlapal ciezka kontuzje nogi, to cud ze w ogole walczyl skoro nie mogl normalnie chodzic
Bellew nie wygrał zasłużenie. Co za debil tak może stwierdzić"
Tylko skonczony idiota i imbecyl moze twierdzic, ze deklasowany 5-0 w rundach piesciarz wygral zasluzenie, bo jego rywal skrecil noge.
Gratuluje idioto
idź mu zrób lachę."
Popisy imbecyli na forum... brawo inteligencie buahhahaha
W jeden wieczór Haye stał się wzorem wojownika o wielkim sercu ringowym :D W sumie Mgrinz ma rację kto pamięta wynik Kliczko - Haye? Każdy fan boksu zna przebieg walki"
No malo kogo dzis obchodzi ta walka. Kliczko nie wygral zdecydowanie z Haye, wlaciwie wygral glownie dlatego, ze walka byla w DE i byl mistrzem
Wygrałeś trollu. Wyprowadziłeś mnie z równowagi. Skoro już Cię nakarmiłem, mam Ci do powiedzenia jedno: żal mi Ciebie"
Trolluj dalej forumowy idioto, posmiejmy sie
No jak Kliczko nie wygrał zdecydowanie"
Wygral okolo 7 rund na 12, czyli nie wygral zdecydowanie. W 12 rundzie prawie zostal znokautowany. Po walce mial wieksze obrazenia od Haye'a ktory wlasciwie wygladal na niedrasnietego
*
*
"i głównie dlatego, że wałka była w Niemczech to zdecydowanie największy czas by zakończyć dyskusję"
Gdyby ta walka byla w USA, zapewne wypunktowano by remis lub MD dla Kliczki. Minimalne wymeczone zwyciestwo
best friends vorewer
Sądzę, że Tony wygra, a nawet znokautuje Haye'a pod koniec walki.(Chisora)
A czego sie po Derecku spodziewac po tym jak chodzil na czworaka po spotkaniu z Haye'm? Chyba nie tego ze powie "jak mnie David trafil to zgasil mi swiatlo I to samo czeka Bellewa"... (KnockinOnHeavensDoor)
Dostał kasę za sparingi i lobbuje za Bellew.(Clevland)
To bajdurzy Derek (tyler)
Chisora po tych wszystkich wstrząsach bredzi. (teanshin)
A tu był lepszy jajec. Ktoś napisał, że Haye specjalnie puszcza plotki o kontuzji, żeby wpłynąć na zakłady i wygrać więcej przez postawienie na swoją wygraną w konkretnej rundzie.
:))))
"Autor komentarza: KnockinOnHeavensDoorData: 05-03-2017 01:40:00
Tak czy inaczej zasluzona wygrana Bellew"
Nie zasluzona, bo byl deklasowany 5-0 i gdyby nie kontuzja niemal na pewno przegralby na punkty lub przez KO/TKO
Do momentu kontuzji gosc po prostu nie istnial, odkad pojawila sie kontuzja zaczal atakowac i poczul swoja szanse.
Niczym sobie nie zasluzyl na wygrana skoro byl duzo gorszy
Oczywiście masz rację. Ale @KnockinOnHeavensDoor miał Haye za pewniaka więc teraz pisze nawet takie rzadkości, że "Niestety u Davida widac bylo wyraznie z dopadl go wiek"
Taa wiek go dopadł, bo trzeba stan faktyczny dopasować do wyniku na boxrecu.
Haye potwierdził, że jest lepszy i w walce z Bellew byłby faworytem, typuję tak samo jak przed pierwszą walką, około 30% szans ma Bellew.
No i i tak jest już pozamiatane. Brawo Bellew!
Jeżeli achiles poszedł jak mówią anglicy to Haye już prawdopodobnie nie wróci.
Haye przegrał bo się wypompował podczas jednej wymiany"
Tak, Haye podczas jednej wymiany sie wympował... i jak tu ukryc fakt, ze iloraz inteligencji tego forum ociera sie o stopien uposledzenia?
śmieszy mnie jak większość osób na forum ,ingnoruje poważną i ewidentną kontuzje Haye'a i robi z Bellew bohatera ,prawda jest taka że gościu miał z 5 rund przed sobą inwalide a i tak walka była wyrównana."
Teorie spiskowe, zbiorowe paranoje i teorie rodem z umyslu pensjonariusza szpitala psychiatrycznego to na tym forum norma.
Haye ledwie chodzil, na poczatku tez myslalem ze moze to zmeczenie, jednak wszelka logika i fakty temu przeczyly. Gosciowi przykleili jakas tasme na noge, ale nasi obłąkani przyjaciele z tego forum twierdza, ze wszystko to bylo mistyfikacja zeby ukryc fakt, ze David w ciagu jednej rundy nagle z swiezego szybkiego fightera stal sie chodzacym dyszacym trupem.
Chyba oglądałem inną walkę, bo czytam tutajm, że Haye prowadził 5-0. Oprócz pajacowania i robienia dobrej miny do zwykłej gry to nie widziałem niczego znaczącego w jego boksie"
Jeszcze mniej znaczacego bylo w boksie Bellewa, ktory poza murowaniem sie gardą i odbijaniem od liny do liny nie robil nic wiecej
*
*
Jednak mimo to wygrał. Wygrał choć wielu nie dawało mu szans"
Wygrał, zgadza sie. Z Alim tez by wygral. Z Kliczką o kulach tez by pewnie wygral. No i z Wilderem z noga w gipsie tez
Wszyscy zarobili a Haye w rewanżu zniszczy Bellew .
Boksu już nie ma.Jest biznes
Haye ktory twierdzil, ze go znokautuje w ktorej tylko chce rundzie, nie zrobil mu nic. Nie tylko nie bylo nokautu, nie bylo nokdauny, nawet go nie drasnal i nim nie zachwial! W zadnym momencie walki nie zagrozil chudziutkiemu Tonemu. I gdzie ten mityczny cios Davida? A Janusze boksu dalej nabieraja sie na jego teksty, ze jest najlepszym bokserem w HW.
Haye zawsze byly przereklamowany. Mial dwie powazne walki w HW, w jednej spierdalal 12 rund przed KLiczko i pozniej szukal wymowek przez paluszek, w drugiej wygral z Walujewem, ale przez walek, bo byl gorszy.
Poza nimi walczyl z takimi "tuzami" jak Arnold Gjergjaj, Mark de Mori czy Audley Harrison oraz wyboksowanymi i przecietnymi Ruizem i Chisora.
A teraz bedzie znowu gadka o kontuzji, to takie typowe dla zenujacego Dawidka. Dla jego obroncow, przypomne, ze zanim dostal tej rzekomej "kontuzji" rowniez nic nie zrobil Bellew, jego ciosy mialy sile tych ktore ma patol Szpilka, czyli byly smieszne jak na HW.
Cale szczescie, ze Haye nie dostanie walki i nie zrobi z Antkiem- po prostu mu sie nie nalezy taka walka. I uratuje troche zdrowia, bo Antek by go zniszczyl. Haye musiaby po tej walce mowic, ze pekl mu kregoslup i dlatego prxzegral. A tak pozostaje przy nodze- palec, teraz achilles.
Znikaj Haye, jestes skonczony.
Nie no brudasie nie bierz mnie swoja miara ! Dlaczego wlasnie akurat 94 a nie 95 czy 90? Ewidentnie wziales mnie wlasna miara ! Wybacz ale nie pisze sie na gadki z toba zwisie spoleczny. David to parówa i tyle, nie zapomnialem jak obrazal Adamka od polskich glupkow. Jesli ty zapomniales to sobie przypomnij elokwencie za dyche !
ZAIMPONOWAŁ MI BELLEW PO PIERWSZE NAWET NIE TYLE ŻE WYGRAŁ Z hEYEM ALE ŻE NIE BAŁ SIĘ IŚC NA WYMIANY JAKBY NIE BYŁO Z gOŚCIEM CO MA PETARDE POKAZAŁ TEŻ ŻE MA TWARDĄ SZCZĘKĘ POMOGŁA MU TEŻ KONTUZJA hEY.
CHYBA PO RAZ PIERWSZY W KARIERZE DAVID POKAZAŁ CHARAKTER WALCZĄĆ Z KONTUZJOWANĄ NOGĄ NIE PODDAŁ SIĘ I NIE SKARŻYŁ ,TO JUŻ NIE BYL TEN HEY CO PRZETRWAŁ 12 RUND Z WŁADEM CZY NAWET Z wALKI Z CHISORĄ
BELLEW MA JAJA ZE STALI COŚ JA ADAMEK Z NAJLEPSZYCH CZASÓW Z PÓŁCIEŻKIEJ DO CIEŻKIEJ ALE JEST ZA MAŁY NA KOLOSÓW Z WAGI CIEŻKIEJ JAK jOSHUA, WŁAD , Z WAGI CIEŻKIEJ ALE NA MAŁYCH CIEŻKICH JAK CHOĆBY SZPILKA , ZDROWY GŁAZKOW, ITP ALE JUŻ NIE POVIETKIN.
KTO WIE CZY NIE ZAWALCZY Z PARKEREM JAK HERAN WYŁOŻY KASE.
NIE ŻEBYM SI E WYŻYWAŁ HEJTOWAŁ NA HEYA BO POKAZAŁ JAKIŚ CHARKTER WALCZYŁ ALE ZA POZERSTWO , CWANIACTWO HEYA SPRWIEDLIWOŚCI STAŁO SIĘ ZADOŚĆ.
CHYBA ZOSTANIE W CIEŻKIEJ BO PATKIEJ CIEŻKIEJ WALCE SPOTKANIE Z BREDISEM LUB hUCKIEM ŁATWO BY NIE MIAŁ CO NIE ZNACZY ŻEBY NIE WYGRAŁ
Dopiero dziś obejrzałem ta walkę, i znając jej wynik, starałem się obiektywnie spojrzeć na jej przebieg
według mnie, punktowo, ta potyczka oscylowała koło remisu...
Większość komentujących punktowała dla Hayea, bo faktycznie, jego ciosy były bardziej "soczyste", jednak nie oznacza to, ze było ich więcej, dla mnie nie.
Bellew w wielu przypadkach potrafił bez wiekszego problemu ich uniknąć
Haye zdecydowanie olał przygotowania do tej walki, kondycyjnie, żal było patrzeć... to ze przetrwał do 11 rundy, zawdzięcza temu, iż Bellew zdawał sobie sprawę, iż w bezpośredniej wymianie, ma mniejsze szanse... i moim zdaniem, to była zamierzona taktyka na wygraną z utytułowanym rodakiem
Widać było, ze Bellew pomimo pewnych braków, był szybszy, i co najbardziej istotne, lepiej wypadł kondycyjnie (choć i w tym wypadku szału nie było)
Haye wypadł koszmarnie kondycyjnie... jego masa mięśniowa jest za wielka.. to, ze Bellew go nie wykończył, w 6 i 7 rundzie zawdzięcza chyba tylko i wyłącznie swojej bogatej historii, i co za tym idzie, respekcie jakim darzy go Tony
Bellew ugrał bardzo wiele, i rozegrał ta walkę naprawdę ok
Hay... nadal może walczyć i zarabiać, jednak w obecnej sytuacji, rozważył bym koniec kariery :(
Joshua, Wilder, nawet podstarzały Kliczko, to przeszkody nie do przejścia dla Davida
czas pokarze co zrobi