KLICZKO: FURY ZASZEDŁ ZA SKÓRĘ SAMEMU SOBIE
Władimir Kliczko (64-4, 53 KO) przed walką z Anthonym Joshuą (18-0, 18 KO) tradycyjnie trzyma się dobrych manier i zachowuje stoicki spokój. Sugeruje, że to coś, czego brakuje Tysonowi Fury'emu (25-0, 18 KO) i za co Anglik zapłacił wysoką cenę.
- Dobrze się dzieje dla boksu, że ta walka [z Joshuą] jest promowana w taki sposób - bez żadnego obrażania. Słyszałem je wielokrotnie ze strony Davida Haye'a i Tysona Fury'ego. Anthony mówił na konferencji prasowej w Nowym Jorku, że to gra psychologiczna. Ale ja nie gram w gry. Jestem poważny w tym, co robię - mówi "Dr Stalowy Młot".
- Może jest to coś, co można wykorzystać, ale mi za skórę się nie zajdzie. Ona jest zbyt grupa. Koniec końców ludzie sami sobie zachodzą za skórę, jak to było z Haye'em i niestety Furym. Koncentrują się na złych rzeczach, tą grą psychologiczną szkodzą tylko własnemu umysłowi - dodaje.
Fury po zwycięstwie nad Kliczką w listopadzie 2015 roku wpadł w depresję i stracił cztery pasy, które odebrał Ukraińcowi. Od tego czasu pozostaje nieaktywny.
Kliczko zmierzy się z Joshuą 29 kwietnia na stadionie Wembley w Londynie. Pięściarze będą rywalizować o tytuły IBF, WBA Super oraz IBO.
A ty wielki dżentelmenie boksu przypomnij sobie jak twój team wyłożył dodatkową gąbkę na ring, żeby Fury był ciut wolniejszy na nogach. Mało przez to nie doszło do odwołania walki
A tu się też zgadzam. Hipokryzja pełną gębą. A mind games Fury'ego wydawały się faktycznie deprymować Włada. A mógł zapuścić wąsy i iść wymianę by zachować pas.
Haha. Widać było jak sam sobie Fury zaszkodził w walce z Tobą Władziu. Wyszedłeś spięty jak kołek do tej walki...