HAYE CHCE WALKI Z JOSHUĄ. 'PIŁECZKA JEST PO JEGO STRONIE'
David Haye (28-2, 26 KO) zgłasza akces do walki z Anthonym Joshuą (18-0, 18 KO). Jak stwierdził, jego starcie z młodszym rodakiem stanowiłoby największe wydarzenie w bokserskim świecie.
- Jeśli AJ pokona Kliczkę, a liczę na to ja i cała Wielka Brytania, będę gotowy, kiedy tylko on będzie gotowy. Mogłem boksować z nim już w pierwszej walce po powrocie z emerytury, bo wiem, że mogę go pokonać. Mam nadzieję, że jego sztab ma dość odwagi. Walka z Davidem Haye'em to największe wydarzenie na tej planecie. Piłeczka jest po jego stronie - powiedział "Hayemaker".
Joshua zaboksuje z Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO) w obecności 90 tysięcy widzów na stadionie Wembley w Londynie. Walka, której stawką będą tytuły IBF, WBA Super oraz IBO w kategorii ciężkiej, odbędzie się 29 kwietnia.
Wcześniej, 4 marca, Haye zmierzy się w hali O2 Arena w tym samym mieście z Tonym Bellewem (28-2-1, 18 KO).
Wlasnie jestem zupelnie innego zdania @trashtalk. Jesli AJ pokona Kliczke, Haye jest mu zupelnie do niczego nie potrzebny. Przeciez facet przegral z Wladimirem dawno temu jeszcze jak bym w swoim prime, wiec co to za nobilitacja dla AJa? Z drugiej strony pewnie kasa by sie zgadzala i to tylko jedyny argument za. Nic wiecej...
Z drugiej strony chcialbym, zeby jakims cudem David dostal becki od Bellew. Dwoch szczekaczy, ale Haye to taki blazen-cwaniaczek, natomiast Bellew zarozumialec ale przynajmniej z zasadami. Oczywiscie opcja porazki Davida jest bardzo znikoma i mysle, ze sama walka bedzie krotka i tresciwa - KO do 3 rundy. No coz... Szkoda.
Polecam Ci jeszcze raz przeczytać to co napisałem. W żadnym momencie nie stwierdziłem że AJ potrzebuje do czegoś Davida. Jedyne co napisałem jest to, że jeśli AJ pokona Władzia to z reszty dostępnych zawodników HW Haye na papierze prezentuje się najlepiej boksersko. Nie wziąłem pod uwagę Furego bo nie wiadomo co z Nim bedzie ani Povietkina bo również nie wiadomo do końca czy przez wpadki z dopingiem wogole będzie dane mu zawalczyć jeszcze na najwyższym poziomie. Zaraz pewnie usłyszę że jest Wilder, Ortiz i Parker ale delikatnie mówiąc nikt mi nie wmówi, że Oni są bardziej niebezpieczni niż David.
Rozumiem Twoj punkt widzenia, natomiast nie rozumiem, dlaczego umozliwiasz Davidowi walke z mistrzem HW ot tak z biegu po pokonaniu dwoch "nawet nie kelnerow" i teraz najprawdopodobniej mistrza CW. Jako czlowiek, ktory ma duzy, jesli nie fundamentalny wplyw na to co dzieje sie obecnie w wadze HW, prosze zastanow sie ponownie zanim dasz Hayowi mozliwosc skoku na kase - ot tak bez przebijania sie wyzej. Niech zaboksuje przynajmniej z kims jednym z top zanim sie skonfrontuje z mistrzem. Wiem, ze boks to biznes, ale bez przesady.
To tak w zartobliwym troche tonie napisane, ale lapiesz pewnie moj punkt widzenia. :) Co zlego to nie psychox, to cop...
Widać że Heyowi zależy na dużej kasie nie walcząc z nikim konkretnym groźnym zresztą zawsze tak miał.
Zobaczymy po walce Władmir - Joshua i wtedy wszystko się wyjaśni
Tak się zastanawiam
Jeśli Wygra Joshua ciekawe czy dojdzię do walki z Heyem czy np może Wilderem , może z Pulewem ale jak wygra Władmir to może zakończy Karierę i Hey się obejdzie smakiem
zobaczymy co się wydarzy.
Gdyby walka toczyła się na papierze, to rzeczywiście Haye byłby niezłym przeciwnikiem.
Ale ja wcale do niczego Heya nie ulprawniam. Mało tego ja również sądzę że powinien walczyć z lepszymi przeciwnikami. Ja tylko stwierdzam że pomimo tak słabego doboru przeciwników Haye na tą chwilę na papierze po za Wladziem, Furym i Povietkinem jest najgroźniejsza opcja dla AJ
Gdyby walka toczyła się na papierze, to rzeczywiście Haye byłby niezłym przeciwnikiem.
To w takim razie powiedz mi kto po Wladku byłby najbardziej groźnym przeciwnikiem dla AJ (nie licząc Furego i Povietkina)
"pomimo tak słabego doboru przeciwników Haye na tą chwilę na papierze po za Wladziem, Furym i Povietkinem jest najgroźniejsza opcja dla AJ" - nie wiem na jakiej podstawie w ten sposob oceniasz faceta, ktory ostatni powazny pojedynek mial z Chisora w 2012.
David Haye to wielki znak zapytania teraz.
PS. Gry slow z copem nie zlapales, trudno ;-) jestem psychox, nie cop. Pozdrowki.
Załapałem załapałem ale widząc że się w Niego bawisz tak Cie podpisałem.
Co do Heya no to w takim razie nie wypada mi się Ciebie zapytać, kiedy Wilder czy Ortiz miał za sobą ostatni wielki pojedynek. Z tego co mi się wydaje to nigdy. Chyba że liczysz Stiverna dla Wildera ale tutaj zachodzi pytanie czy był On wielki i wogole było to niecały rok po walce Davida z Wladziem.
Oczywiście aktualna dyspozycja Heya to może być zagadka ale nawet po tych dwóch walkach z kelnerami które miał mozna zauważyć że dużego regresu jeśli chodzi o Jego podstawowe atuty nie widać. w
Ciekawe pytanie ale bardziej wydaje się że bardziej opcja z Haye - Joshua. Już teraz walka Bellew z Haye wydaje się nieporozumieniem. Wyobrażasz sobie teraz czy ktokolwiek wogole zastanawiałby się nad szansami Bellew z AJ? Przecież wynik tej walki byłby z góry przesądzony. Walka Joshua - Haye niesie ze sobą jakieś pytania. Nawet jeśli AJ byłby zdecydowanym faworytem tej walki to David miałby zdecydowanie większe szanse zaskoczyć Anthonego niż Tony. Więc raczej ta walka by się zdecydowanie lepiej sprzedala
Niemniej nie skreślam go w walce z Haye, mimo że przygniatająca część naszego forum jest innego zdania :)
Szanse ma raczej niewielkie bo forma niewiadoma i raczej gorsza niż 2012 roku stylowo David ma problemy z wyższymi Puncherami tak jak to było z Kliczką. Ale będzie spory worek funtów do przytulenia, więc warto pokusić się o taki pojedynek. Szanse Hayemakera będą szansami Punchera z kontry jakieś 20% bo młodszy Anglik lubi w nawale ofensywnym zapomnieć o obronie i się nadziać na soczysty cios.
To w takim razie teraz spytam się Ciebie kto byłby większym zagrożeniem po Wladku dla AJ (nie licząc Furego i Povietkina)?
Haye to mięczak, który MIAŁ duży talent bokserski w roku 2011 i trochę już mniejszy talent rok później w walce z Chisorą (rok 2012). Mamy rok 2017, Haye wrócił po paru latach i od razu rzucił się na czołowych anonimów wagi królewskiej (De Mori, Giergjaj a teraz Bellew, który chodził tłusty w półciężkiej). Zobaczymy, jak jego walka z Bellew będzie wyglądała, ale to i tak wciąż nie będzie wyznacznik formy Davida.
Zresztą o czym my gadamy. Haye miał okazję walczyć o pas WBO z Parkerem, ale wybrał pojedynek z tłuszczakiem z wagi półciężkiej. Witalij Kliczko po 4 letniej przerwie wrócił zwycięskim pojedynkiem z Samuelem Peterem, bez żadnych walk na przetarcie. Po tym się poznaje klasę pięściarza.
Kasa misiu kasa. Bellew bardziej znany na wyspach. Parker jest z Nowej Zelandii i nikogo wybitnego nie pokonał (dyskusyjne wygrane ma z dobrymi Takamem i Ruizem) to nie ma za sobą zainteresowania jak Angielski mistrz CW.
Walka z Bellew jakimś tam wyznacznikiem formy będzie. Jakby mu się opłacało to by wybrał Parkera. A na horyzoncie wielka wypłata z AJ. Co nie zmienia faktu, że David jest bardziej biznesmenem mistrzem autopromocji niż zawodnikiem walczącym o trofea.
Nie mam wątpliwości kto byłby murowanym faworytem tej walki. Zresztą poczekajmy trochę. Te wykluczanie z rozgrywki Władka Kliczko jest trochę nie poważne nawet w przypadku uznania AJ za murowanego faworyta.
Co do zaś tego że David miałby być najgroźniejszym rywalem na obecną chwilę to również się nie zgadzam.
Wilder i Ortiz chociażby byliby groźniejsi a ten pierwszy to dodatkowo dużo lepsza i bardziej hitowa walka do zorganizowania.
1 sprawa to niewiadoma odnośnie możliwości Davida. Zawsze był groźny i nadal będzie ale to facet ważący dobre kilka kg więcej, bez swojego trenera z którym odnosił największe sukcesy, po poważnej kontuzji i długiej przerwie i przede wszystkim z kilkoma wiosenkami na liczniku więcej. Zakładanie na podstawie walk z cyrkowcami czy nawet po spektakularnym rozwaleniu Bellew co jest możliwe że nic możliwości nie stracił to moim zdaniem myślenie mocno życzeniowe.
Ale do rzeczy. Wilder? Warunki w których miałby nawet przewagę nad AJ + bomba na jeszcze wyższym poziomie + dobra szybkość. Dla mnie to bardziej prawdopodobne że on by czymś trafił niż czający się Haye który najpierw musiałby myśleć o tym jak nie dać się trafić świstającymi ciosami Antka.
Ortiz? Facet umie znacznie więcej niż to przedstawiłeś. Ma cios być może na poziomie tego od Davida a dodatkowo siłę fizyczną, technikę i PRZEDE WSZYSTKIM nie wygląda na kogoś kto w ringu martwiłby się o swoje lico w pierwszej kolejności.
A co do walk które stoczyli to np dla mnie wygrana z Bryantem Jenningsem jest podobnej wartości wygraną jak najlepsza wygrana Davida z Chisorą. Ba być może nawet większą bo osobiście wyżej cenie Jenningsa i uważam że by w ringu z Chisorą wygrał choćby ze względu na końską kondycję czego Dereckowi już brakuje.
Wilder zaś ma w rozkładzie choćby Stiverna który jest groźniejszy niż Chisora. Dodatkowo regularnie walczy i raczej nie można zakładać że się postarzał. U Ortiza i owszem.
Przepraszam Cie bardzo a Wilder nie musiałby się martwić o swistajace ciosy AJ? Doskonale o tym wiemy na jakiem poziomie prezentuje się obrona Wildera. W skrócie jest mega dziurawa. Chociażby z tego powodu Heya miałby większe szanse. Wogole bardzo zabawne jest to że kiedyś jak pisałem że Wilder że względu na siłę ciosu jest groźny dla każdego i wtedy bardzo duzo osób pisało że bardzo przeceniam siłę ciosy Wildera. A wogole co do siły ciosu to chciałbym przypomnieć że David również z Niej słynie. Nie będę się teraz licytowal kto bije mocniej bo zarówno jeden jak i drugi ma wystarczające kowadlo w ręce. Reasumując Amerykanin byłby jedynie grzniejszy gdyby swoimi długimi łapami w trakcie robienia swojego słynnego wiatraka trafiby czymś Anglika. Ze względu na Jego brak obrony to moim zdaniem Haye jest grzniejszy
Teraz Ortiz. To w takim razie powiedz mi w czym jeszcze Ortiz jest lepszy. Bo jeśli chodzi o sile fizyczna to już napisałem że Spycha swoich przeciwników więc chyba to jest logiczne. Tak jak napisałem jest jednowymiarowy. Potrafi walczyć tylko w jeden sposób idąc na swojego przeciwnika. Przywolam przykład walki zw Scottem gdzie wyglądał blado. Nie potrafil nawet dobrze skrócić ringu. Co do Jego umiejętności technicznych chocbys nie wiem co mi napisał to i tak nie idowodnisz że ma je lepsze od Heya. Uwazam ze Jeśli AJ niedałby się złapać na jakiś podbródek w zwarciu to znokautowłby Ortiza po jakiejś kontrze.
"Zresztą o czym my gadamy. Haye miał okazję walczyć o pas WBO z Parkerem, ale wybrał pojedynek z tłuszczakiem z wagi półciężkiej. Witalij Kliczko po 4 letniej przerwie wrócił zwycięskim pojedynkiem z Samuelem Peterem, bez żadnych walk na przetarcie. Po tym się poznaje klasę pięściarza"
Jestem ostatni do snucia teorii spiskowych :) ale mam swoją teorię co do Davida jedno to jak każdy pisze,że chłop po najmniejszej linii oporu dopchać się do kasy ale tak jak nadmieniłeś Parkera to tam wchodzi pas w grę a za czym idzie bankowa kontrola :))) w freak show z Bellew kontroli nie będzie :) David z tymi dwoma aplegerami sam zorganizował walki w hali O2 gdzie kontrole były nie potrzebne.Gość wraca po 2 latach kontuzji,która miała go wyłączyć ze sportu wyczynowego na całe życie tak ponoć mówili lekarze,nadmienię,że to nie była kontuzja nadgarstka tylko barku i nagle wraca większy niż przed kontuzją :)Wystarczy spojrzeć na zdjęcie wyżej a popatrzeć na zdjęcia z walk z Kliczko lub na zdjęcia jak był w gazie przed kontuzją :)
Gość spokojnie czeka na walkę z AJ tam nie będzie kontroli ona będzie w UK i będzie niosła dużą kasę :)
Czemu David nie wspomina ani nie chce walki z Wilderem łatwiejszy przeciwnik i super pas? tam by zaraz wpadł.
Nawet jeśli byłaby to ciekawa walka z AJ a na bank by była to i tak jest to niesprawiedliwe wobec innych pięściarzy,którzy podejmują wyzwania pną się po drabince do tak kasowych walk o pasy.
Aha czyli chyba oglądaliśmy inna walkę kiedy Chisora przez 12 rund w dużym tempie toczyl wymianę z Whyte m. W tej walce wyglądał na mega konia więc z Twoja opinia się kompletnie nie zgadzam
Jasna sprawa że Wilder też by się musiał obawiać świstających ciosów Antka tylko chodzi tu o to że mając warunki to on by mógł pierwszy sięgnąć. Druga sprawa to kwestia obrony. Wyważenie proporcji atak-obrona to bardzo ważna sprawa. Nie twierdzę że np Wilder wytrzymałby w ringu dłużej ale już że zrobił by więcej w ataku bardzo możliwe. Haye owszem pięknie balansował, kiwał się jak rezus i unikał zagrożenia w walce z Władkiem ale po pierwsze to było główne założenie na którym się skupił i mało stanowczo zabierał się do ofensywy a po drugie to cholernie męczące i nawet będąc w prime zwolnił mocno w 2 części walki.
Wilder może ma gorszą obronę ale za to atak już zdecydowanie lepszy.
Poza tym umówmy się. Szanse że Wilder by coś trafił są moim zdaniem większe że Haye w końcu czymś by się wstrzelił z tego gibania i unikania ciosów.
A co tam inni pisali o ciosie Wildera to nie wiem ale jest to oczywisty (jeden z kilku) jego atutów które sprawiają że jest tam gdzie jest.
Ortiz potrafi walczyć i w półdystansie i na dystans. Na pewno nie odważyłbym się nazwać go jednowymiarowym choć ostatnie walki trochę go obnażyły. To że nie byłby faworytem z AJ to inna sprawa że byłby groźniejszy niż David. Facet nie kalkuluje w ringu w przeciwieństwie do Davida którego styl opierał się na nagłych wybuchowych atakach.
Co do Chisory to w tym dużym tempie od półmetka przestał w narożnikach połowę czasu walki nie robiąc nic tylko się broniąc i od czasu do czasu rzucając jakimś ciosem w Whyte'a. Tempo było zabójcze ale umówmy się że obaj się słaniali na nogach jak po maratonie. Dillian momentami nie miał siły atakować nawet i musiał się zmuszać by wykrzesać jeszcze trochę siły by dojść do Derecka i go bić. Dla mnie to na pewno nie był pokaz żelaznej kondycji bo gdyby takową Dereck miał to by nie łapał powietrza minutami w narożniku tylko by walczył.
Jennings by go zajechał na dzień dzisiejszy. Takie moje zdanie. Ale to tylko luźna obserwacja i nie musisz się z tym zgadzać. To miał być tylko przykład pokazujący że David Haye wcale nie ma lepszych nazwisk niż Ortiz w rekordzie jeśli chodzi o poziom sportowy.
Moim zdaniem nie można się sugerować tym jak Heya walczył z Wladkiem. Władzio i AJ mają kompletnie inne style walk. Kliczko cały czas kontrolował Davida lewym prostym a w momencie zagrożenia od razu klinczowal. Walczył bardzo zachowawczo. Styl AJ powoduje że Heya miałby większe szanse czymś go skontrowac. Równocześnie zachowałby więcej sił bo AJ nie odbiera ich swoimi klinczami.
Co do BJ to nie robyłbym z Niego jakiegoś kozaka jeśli chodzi o kondycję. W walce z Orizem przez presje Kubańczyka oddychal rękawami w połowie pojedynku. I właśnie Ortiz mierzył się tylko z jednym w miarę dobrym piesciarzem a Haye zaliczył kilku.
Natomiast co do sugerowania się to nie chodzi tylko o walkę z Władimirem. Haye traci sporo atutów w walce z wysokimi pięściarzami i wygląda na ich tle dużo gorzej niż w przypadku walk z podobnymi rozmiarami przeciwnikami. W walkach w których jest sporo niższy a przeciwnik ma czym postraszyć David zawsze załącza skrajny asekurancki styl i to fakt. Tak było w walce z Wałujewem z którym zwycięstwo wybiegał, tak było w walce z Władimirem ba nawet ktoś słusznie zauważył że nawet w walce z Harrisonem zabierał się jak pies do jeża i potrzebował do jednego wybuchu 3 rund nic nie robienia...
Śmiało można więc założyć że w walkach z wysokimi pięściarzami David sporo traci na jakości i tak by było również z AJ.
Co do Jenningsa to jest to niebywały kozak jeśli chodzi o kondycję i potwierdzają to różne źródła. W walce z Chisorą stawiałbym na niego. Tak skrajnie zmęczony Chisora jak np w walce z Whitem przegrałby na punkty po prostu bo Bryant ciągle by naciskał a Dereck obijałby tę szczelną gardę i się wypompowywał. Tak to widzę. A co do ich kondycji to tak jak napisał Granitechin- 6-8 rund a później ciężkie opary.
Ale nie tego dotyczył temat. Dla mnie Wilder i Ortiz to groźniejsi przeciwnicy dla AJ niż David na ten moment ale jeszcze trochę poczekamy i AJ przejdzie przez prawdziwy test na najwyższym poziomie i będzie można więcej tu się wymądrzać.
Tak samo i Davida czeka starcie i choć jest mocnym faworytem zawsze może coś się wydarzyć i np wypadnie znacznie gorzej niż się większość spodziewa itp.
"Dlatego z cala pewnoscia nie można uważać za kogoś grozniejszego zawodników którzy nie dość że mają gorsze umiejętności to do tego również nigdy nie walczyli z żadnym wysokim groźnym przeciwnikiem"
Zacznijmy od tego że Ortiz nie ma gorszych umiejętności niż Haye. Ba powiedziałbym że lepsze bo potrafi bić się również w półdystansie czego David raczej stara się unikać. Po drugie zapominasz o innych atutach tj choćby o warunkach fizycznych które Haye ma najsłabsze z nich wszystkich. Siła fizyczna to samo. Kolejna sprawa to podejmowanie ryzyka.
Oczywiście że można uznać ich za groźniejszych pięściarzy i to że nie walczyli z Wałujewem czy WK nic tu nie zmienia bo te walki to jedna dość wyraźna przegrana w przypadku Davida a druga też raczej wielkiej chwały mu nie przyniosła bo postawą swoją raczej się starał walkę ominąć. Wszyscy z nich mają mocne uderzenia a ja śmiem twierdzić że przy wszystkich innych cechach byliby w stanie je ulokować znacznie bardziej prawdopodobnie niż David.
Ale nie będę Cię na siłę przekonywać. Możesz mieć swoje zdanie ale nie narzucaj go na siłę innym twierdząc że czegoś nie można. Można. Nie można moim zdaniem to oceniać dzisiejszego Davida i jego możliwości na podstawie 5 lat wstecz a Ty to robisz dodatkowo zapominając o okolicznościach jakie mu towarzyszą.
To że w 2011 roku w lipcu Haye był w stanie tak walczyć nie znaczy że będzie mógł i teraz. Jego styl opierał się na cechach które ulatują jako pierwsze więc bardzo prawdopodobnie zwiększenie wagi itd to już przymiarki do oparcia go na nieco innych atutach niż wcześniej.
To nie jeden powód tylko kilka. Czytaj uważnie.
Tak się składa że np Wilder wypadł w korespondencyjnym pojedynku z Davidem znacznie lepiej bo sprzątnął Harrisona tak jak to powinno wyglądać czyli szybko i bez zbędnego pier...
Przecież wszystko to już zostało opisane.
Dodatkowo tak jak napisałem oceniasz Davida sprzed 5 lat jakby nic się nie zmieniło. Nie mam aż takiej wielkiej wiary w niego by stwierdzić że wszystkie te aspekty nic nie znaczą i to że David który zawsze opierał swój styl na szybkości, refleksie, dynamice i zrywach nadal ma w wieku za moment 37 lat (tyle miałby w najlepszym razie w walce z AJ gdyby od razu po walce z WK do niej doszło) i będąc cięższym o dobre kilka kg takie same możliwości.
Wilder jest młodszym aktywnym zawodnikiem i dobrą walkę stoczył z chociażby Stivernem w 2015 roku. Jest różnica między nim a Hayem który prawdziwą walkę bokserską mógł poczuć ostatnio w 2012 roku.
Średniakiem raczej po wygranej ze Stivernem go nie określałem a jeśli się zdarzyło to na pewno nie miałem prawdziwego średniaka na myśli bądź pisałem z przymrużeniem oka tak jak ostatnio choćby że gdyby doszło do walki z Powietkinem dostałby w dziób (walkę widziałem 50/50 więc równie dobrze mogłoby być odwrotnie).
Dziurawą obronę Wilder ma i unika wyzwań jak najbardziej ale nie wiem co to ma do rzeczy w ocenie tego jak byłby groźny dla AJ w porównaniu z dzisiejszym Davidem któremu swoją drogą absolutnie nie staram się umniejszyć.
Równie dobrze to Ty możesz mieć rację ale jest to kwestia nieweryfikowalna bo AJ musiałby w krótkim ostępie czasu zawalczyć z wszystkimi wyżej wymienionymi i dopiero byśmy mogli się przekonać kto miał rację.
Ot po prostu ja bardziej cenię Wildera który jest mistrzem WBC jakby nie było i Oritza niż Davida który nie robi od 2012 roku nic ale to kompletnie nic sensownego.
Chyba kpisz chłopie. Całe teorie które w jednej chwili uznałeś za trolling podtrzymuje. Walka 50/50 to ogromne ryzyko jest jeśli nie zauważyłeś więc nie wiem co się tak obruszyłeś nagle jakbym napisał coś w stylu: Wilder by zabił Powietkina 1 ręką.
Od początku miałem kłopoty z wyznaczeniem faworyta dlatego raz dawałem 5% Wilderowi a raz Saszy w zależności od tego jak prezentowali się w swoich walkach po drodze a prezentowali się zazwyczaj tak że owe 5% przewagi tracili na rzecz drugiego.
Nie wiem co szanse 50/50 mają do tego że owa walka nie była im na rękę.
Słabo widzę z wyciąganiem wniosków. Źle dopasowujesz klocki. Nie bawiłeś się LEGO w dzieciństwie czy co? To że uważam że David byłby mniej groźny dla AJ niż Wilder nie znaczy że gloryfikuje tego 2 i umniejszam temu pierwszemu. Tak samo to że Wilder ma 50% szans w walce z Powietkinem nie znaczy że nagle trollowałem pisząc że unikali go jak ognia.
WALKA 50/50 TO DUŻE RYZYKO a nawet ogromne bo rywal ma takie same szanse albo i ciut większe na wygraną a tego nie chcemy.
Aż mi się nie chce tego tłumaczyć wszystkiego bo to jest oczywiste przecież.
Myślę natomiast że miałbyś poważny problem znaleźć te "wiele razy" gdzie stawiałem że Powietkin zdecydowanie wygra.
Czy Ty jesteś nową osobą na orgu? Bo tak zauważam że strasznie dużo rzeczy Ci umknęło czy coś i tak się zastanawiam że Ty może nie znając tła wyciągasz takie pochopne wnioski z naszych dyskusji na konkretne tematy. Np ja sądzę że wrobili Powietkina bo chcieli go ominąć nie walcząc z nim bo to poważne ryzyko było a Ty wyciągasz z tego wniosek że nie daje szans Wilderowi kompletnie.
Ja piszę że Haye nie chciał walki z Furym a Ty się nabijasz po czym dostajesz dowód i to nie jeden. Ja piszę że Wilder i Ortiz moim zdaniem są groźniejsi na ten moment dla AJ a Ty już pewnie myślisz że robię z nich Bogów a gnoję Davida. Ja piszę gdzie indziej że Wilder unika wyzwań to Ty już nie możesz przeżyć jak oddam mu co jego tzn że ma cios warunki i jest przez to groźny...
Bez kitu stary obudź się.
Żaden trolling. Myślę to co piszę. Czasami pożartuję ale raczej okraszam to w taką formę że od razu da się to wyczuć i nikogo nie wkręcam.
Nie wiem o co Ci chodzi szczerze powiedziawszy.
Następnie jesteś śmieszny i chyba z dupy sobie wziąłeś że ja wyciągnąłem wniosek że po tym jak ogłaszales swoje śmieszne teorie o wielkim wyrabianiu Povietkina myślę że odbierasz Wilderowi jakieś szanse. Moim jedynym wnioskiem z Twoich zabawnych teorii było jedynie to że czytasz za dużo kryminałów.
Jesteś znowu śmieszny że podejrzewam cie z robienia Wildera Boga. Pisze jedynie ze jest duży rozdzwiek między tym co piszesz dzisiaj o Nim a wcześniej.
Zresztą sam się przyznales wcześniej że nie pisałeś czegoś jak naprawdę myślałeś więc się lepiej mnie nie czepiaj a przemysl własne egzystowanie na tym forum
Przemyśleć to muszę jedną jedynie rzecz a mianowicie czy warto z Tobą wchodzić w dyskusję. Któryś z kolei już raz najpierw sam ową wymianę zdań wywołujesz prosząc by Ci wytłumaczyć dlaczego się coś myśli po czym wpadasz w jakieś stany pobudzenia tj sugerujesz innym co myślą, że się mylą i że w ogóle są śmieszni. Nie czujesz sarkazmu, ironii i nie umiesz wyciągać wniosków. Łączysz jakieś zupełnie niepowiązane ze sobą opinie i tworzysz na ich podstawie jakieś sprzeczności. Wyszukujesz problemy tam gdzie ich nie ma a i brak Ci jaj by przyznać się do tego że nie miałeś w czymś racji.
Piszesz teraz że WIELE RAZY stawiałem na zdecydowane zwycięstwo Powietkina a przytoczyć potrafisz tylko jeden taki wpis o którym zresztą sam napisałem xD
Mam wrażenie że to Ty masz jakąś nieodpartą potrzebę wykłócania się i udowodniania wszystkim że się mylą na siłę nawet gdyby wymagało to naginania rzeczywistości.
Wiesz czym mi to śmierdzi? Marną prowokacją.
Chciałeś usilnie wiedzieć dlaczego Haye stawiam jako niższe zagrożenie? Dostałeś odpowiedź nie tylko ode mnie. Prawdopodobnie ostatni raz bo za każdym razem dyskusje kończą się w podobny sposób z Tobą a to przypadek być nie może.
Pozdrawiam i żegnam
Czy Ja ci powiedziałem dzisiaj ze broniąc Wildera gnoisz Heya?! To sobie sam wymyśliłem. Jedyne co zauważyłem to to że piszesz o Wilderze w zupełnie innym tonie niż zawsze pisałeś. Co ci się nie podoba i.przez to sztucznie próbujesz osmieszysz moj wizerunek pisząc jakieś twoje pokretne oskarżenia. Ty za to widzę że za każdym razem jak ktoś śmie mieć swoje własne zdanie i twardo Go broni i to zdanie jest w sprzeczności z Tobą to próbujesz od razu takiego kogoś zdyskredytowac? I to właśnie z Tobą nie ma co dyskutować bo na swoją obronę i własnego zdania żeby się wybielic napiszesz wszystko
@arpxp
Kasa misiu kasa. Bellew bardziej znany na wyspach."
Odnosiłem się do komentarza, w którym trashtalk doceniał klasę bokserską Haye'a, a nie jego podejście do biznesu.
@magic19
Coś w tym może być, choć równie dobrze Haye może być zwykłym kunktatorem, który woli się nie spocić, a dobrze zarobić. Zawsze dużo szczekał, ale rzadko kiedy zamieniał słowa w czyny.
Inni jak zauważyłeś też wskazywali na Wildera i Ortiza i była jakaś kłótnia? Nie zawsze jest z Toba. Nie jesteś taki biały jak Ci się wydaje
To twoje słowa:
"a dzisiaj gloryfikujesz Jego umiejętności i dokonania żeby tylko umniejszyc postać Heya"
Zresztą szkoda pisać bo próbujesz coś co robisz samemu przypisać mi. To nie ja gdy przeczytałem o 50/50 zacząłem się rzucać że wcale tak nie myślałeś i że coś tu nie gra i po co trollowałem w takim razie tylko Ty.
Zobacz też kto zaczął pisać że druga strona jest śmieszna itd. Zobacz też że próbujesz mi wmówić coś co nie miało miejsca bo zawsze szanse w owym starciu widziałem szanse podobnie.
Nie dyskredytuję Cię więc tylko przedstawiam fakty. Owszem kłócę się czasami z różnymi userami ale z Tobą wygląda to zawsze podobnie tj sam wyrażasz chęć dyskusji po czym zarzucasz drugiej stronie śmieszność i rzucasz się z zarzutami.
Tak było już wcześniej i do dziś nie przyznałeś że miałem rację (co ci udowodniłem) i nie napisałeś słowa żadnego na ten temat chociaż mnie wyśmiewałeś i zarzucałeś mi że zawsze wydaje mi się że mam rację. Tak samo teraz piszesz że wiele razy coś tam pisałem. Dowody proszę przedstawić a nie głupoty wypisywać.
Wyjątkowo upodobałeś sobie dyskusje ze mną i być może robisz to celowo by wyprowadzić mnie z równowagi i pokazać jaki to nie jestem be.
Rzucisz jakieś śmieszne zarzuty, zbulwersujesz się że przecież to co piszę to nieprawda (choć okazuje się że to ty nie masz racji) i później będziesz płakał jaki to jestem kłótliwy user i ze powinienem przemyśleć swoje pisanie tu xD
Panie daj spokój. Ja nie muszę wymieniać z Tobą opinii tutaj. To był ostatni raz i nawet jak będziesz chciał bym Ci coś tłumaczył nie będę tego robił.
W ten sposób dołożę cegiełkę do wybielenia swojej osoby. Zawsze kończy się dyskusja źle z kimś? Najprostsze wyjście. Przestać z Tą osobą dyskutować.
Po problemie.
a dzisiaj gloryfikujesz Jego umiejętności i dokonania żeby tylko umniejszyc postać Heya"
Ja stwierdzam że Ty gnoisz Heya???. Noi właśnie tutaj właśnie pokazałeś jaki jest Twój tok myślenia. I w ten sposób prowokujesz kłótnie bo najpierw widzisz to co chcesz widzieć a potem się czepiasz
Wracając do merytorycznych argumentów. Myślę podobnie jak BlackDog, Haye już był. To wszystko już się kiedyś odbywało. Dokładnie 5 lat temu. Hey pokonał w średnim stylu niezbyt wymagającego, ale ciekawego Wałujewa. Znokautował dziadka Ruiza. Nie wiem czy pamiętasz, ale przy walce z Kliczko David robił taki cyrk, że Floyd mógł się od niego uczyć. Podgrzewał atmosferę do samego końca. A gdy wszyscy mówili ma potencjał, może zaskoczyć. On po prostu stwierdził, że nie zaskoczy, bo już swoje zarobił. Ludzie zawiedzeni, do tego stopnia że Haye musiał pokazać, że na prawdę potrafi boksować. Padło na bardzo pasującego Davidowi Chisorę. Ładna wygrana i największa w wadze ciężkiej Davida.
Teraz Haye wraca, po ciężkiej kontuzji, widocznie cięższy, walczący z kompletnymi bumami. Oczywiście wyzywa nowego mistrza, zanim cokolwiek sam pokazał. On nie jest Władimirem, któremu się ta walka należy jak psu buda. On przegrał z Kliczko tak samo jak wszyscy do zera. Poza tym miał jedną dobrą walkę w wadze ciężkiej i to z niezbyt wysokim przeciwnikiem. Do tego wszystko to wydarzyło się dawno temu. Teraz walczy z przeciwnikami o 2 klasy gorszymi niż Wilder (a to nie jest łatwe takich wynajdować). Dlatego Haye miał potencjał, ale nigdy nie chciał go wykorzystać w 100 %, przegrywając na punkty dalej się cofał. Z Wałujewem pokazał, że wysocy przeciwnicy mu nie leżą i że szybko chodzi. Tyle! Teraz nie wiadomo w jakiej jest formie. A wręcz wiadomo, że jest o wiele słabszy.
Dlatego popieram BlackDog-a Haye swoją szansę zmarnował. Nawet nie próbował jej wykorzystać. Jeżeli zawalczy z Antkiem prawdopodobnie zrobi to samo. Nie będzie chciał wygrać. On wygra w momencie wejścia do ringu (ściślej mówiąc, gdy przelew wpłynie na konto). Co z tego że walczył z wysokimi przeciwnikami, jak pokazał że nie potrafi z nimi walczyć. Możliwe, że Wilder i Ortiz też nie potrafią. Ale równie dobrze mogą sobie radzić dobrze. Haye sobie radzi z wysokimi źle, na pewno.
Poza tym dochodzi czysto sportowy aspekt. Wilder nosi jakiś pasek i wygrał ostatnie 30 walk. Jedną z niezłym przeciwnikiem. Ale jest na chodzie, walczy cały czas na całkiem wysokim poziomie. Ortiz też wygrał jedną walkę z niezłym przeciwnikiem i jest na chodzie. Haye ostatnio nic nie wygrał i w sumie to dopiero zobaczymy, czy jeszcze pamięta jak się walczy.
Trochę rozumiem twoje podejście, ponieważ również uważam, że Haye 2011 mógłby zagrozić AJ-owi. Ale obecnie to prawdopodobnie nie jest już w stanie stawić jakiegokolwiek oporu. A nawet jeżeli jest to na pewno nie ma zamiaru. To nie w jego stylu. To biznesmen, niestety.