GRABOWSKI O WRZESIŃSKIM I WYSTĘPACH STRECKIEGO NA GALACH TYMEXU
- Najważniejsze było, żeby Damian wrócił na ring, a tym bardziej przed swoją publicznością. Wiadomo, że jego rywal jest już pięściarzem, który dostarcza tylko wygranych i dla Wrzesińskiego nie było to żadne wyzwanie. Chcieliśmy po prostu, aby był to 8-rundowy pojedynek, bo Damian takowej nie miał, a przy ofertach walki o jakiś pas zawsze był z tym problem - powiedział Mariusz Grabowski, promotor Damiana Wrzesińskiego (11-0-1, 5 KO), który wczoraj na gali w Poznaniu odprawił przed czasem w siódmej rundzie Aleksandra Abramienkę (17-57-1, 6 KO).
Trzeba się więc cieszyć z wygranej i przeboksowania siedmiu rund w dobrym tempie i tutaj widzę największy pozytyw - mówi Grabowski, który zapytany został także o Oleksandra Streckiego (3-0, 1 KO), olimpijczyka z Pekinu, byłego mistrza świata kadetów. Ukrainiec wczoraj zanotował kolejne zawodowe zwycięstwo.
- Słyszałem dobre opinie o nim, że jest świetnie wyszkolony technicznie. Ale czy ma szansę jeszcze coś osiągnąć, rozwinąć się przez walki na zawodostwie, tego nie wiem - ocenia szef grupy. Odpowiedział także na pytanie, czy jest możliwe, aby występował on na galach jego stajni.
- Nie ma takiej możliwości, mamy wielu swoich zawodników, więc wątpię. Co takiego wniósłby medialnego na nasze gale? Jakie byłoby zainteresowanie? Jak widzieliśmy po gali w Poznaniu nawet lokalni zawodnicy nie przyciągają kibiców. Powiem szczerze, że byłem rozczarowany frekwencją, ale jak widać to nie takie wszystko proste, jak się wydaje - odpowiedział Grabowski.