BRONER NIEJEDNOGŁOŚNIE WYPUNKTOWAŁ GRANADOSA
Po emocjonującej i zaciętej walce Adrien Broner (33-2, 24 KO) pokonał przed własną publicznością w Cincinnati swojego dobrego kolegę Adriana Granadosa (18-5-2, 12 KO).
Broner był na przestrzeni całego pojedynku zawodnikiem skuteczniejszym i trafiającym mocniejszymi ciosami. Według CompuBox zadał 166 celnych uderzeń z 403 wyprowadzonych, co dało mu skuteczność na poziomie 41%. Granados trafił 146 z 683 ciosów - 21%.
Po dziesięciu rundach sędziowie punktowali 97-93 i 96-94 na korzyść Bronera oraz 97-93 dla Granadosa.
- Granados to pięściarz światowej klasy. Wielu go unika, ale ja chciałem z nim walczyć. W pierwszej rundzie zraniłem lewą rękę, nie mogłem przez to wyprowadzać ciosów prostych. Dlatego musiałem boksować w półdystansie - powiedział po wszystkim Broner.
Pokonany z kolei zaproponował zwycięzcy rewanż, tym razem na jego terenie - w Chicago.
Podczas tej samej gali weteran Lamont Peterson (35-3-1, 17 KO) odebrał regularny pas WBA w kategorii półśredniej Dawidowi Awanesjanowi (22-2-1, 11 KO). Sędziowie punktowali jednogłośnie dla Amerykanina - dwukrotnie 116-112 i raz 115-113.
W innym ciekawym pojedynku utalentowany zawodnik kategorii półciężkiej Marcus Browne (19-0, 14 KO) znokautował w szóstej rundzie niedawnego pretendenta do tytułu WBC Thomasa Williamsa Jr (20-3, 14 KO).
jest w nim coś odpychającego, jakkolwiek to brzmi, niemniej życzę mu sukcesów w ringu
ale bez mojego udziału jako fana boksu.
Granados bardzo agresywny, zasypywał ciosami Bronera i spychał do lin, bardzo wyrównana walka, szkoda, że poszla w strone AB, ale walczyli w Cincinati więc nie dziwne.