SANTA CRUZ SŁUCHA OJCA - NIE PRZYJEDZIE NA TEREN FRAMPTONA

Wygląda na to, że Leo Santa Cruz (33-1-1, 18 KO) wcale nie ma zamiaru jechać do Irlandii na dopełnienie trylogii z Carlem Framptonem (23-1, 14 KO).

Po porażce pod koniec lipca ubiegłego roku, Meksykanin udanie zrewanżował się pod koniec stycznia, odzyskując tytuł mistrza świata wagi piórkowej organizacji WBA. Póki co stan rywalizacji wynosi więc jeden do jednego. Frampton po dwóch wyprawach do Ameryki, teraz chciałby potyczki na swoim terenie. Ale Santa Cruz jak widać nie pali się do takiej wycieczki.

- Mój ojciec odradza mi taki wyjazd. Obawia się, że nawet jeśli bym go pobił, to i tak zostałbym obrabowany z wygranej. Zdaniem taty to byłaby zła decyzja, a ja zawsze go słuchałem i ceniłem jego rady. Skoro on mówi, żeby tam nie jechać, to nie pojadę. Trzymam się jego wskazówek - nie ukrywa Meksykanin.

Jose Santa Cruz po wygranej najważniejszej walce - o własne życie z rakiem, powrócił do narożnika i to właśnie on poprowadził syna do udanego rewanżu ponad dwa tygodnie temu.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 13-02-2017 18:16:29 
I słusznie. Wygrał pierwszą walkę - oszukali go.
Wygrał drugą wyraźnie - na kartach wygrał minimalnie.
U siebie nie może liczyć na rzetelne punktowanie, więc co dopiera na terenie rywala.
Temat zamknięty. Cruz lepszym pięściarzem. Mogą zawalczyć za kilka lat, bo teraz sprawa jest oczywista i tylko byłoby to prowokowanie wałka.
 Autor komentarza: Luton
Data: 13-02-2017 20:19:44 
a bez taty nie doszedłby do tych samych wniosków (?)
 Autor komentarza: Maniek1986
Data: 13-02-2017 21:10:36 
Dwie walki byly w usa to i 3 niech tam bedzie. Lepsza promocja wieksza kasa.
 Autor komentarza: Lukaszz
Data: 13-02-2017 22:06:44 
Frampton jest wielką gwiazdą u siebie w ojczyźnie, zdecydowanie większą, aniżeli Leo w Stanach gdyż tam Santa Cruz jest tylko jednym z wielu. Dlatego też o promocję pojedynku i dochody z walki nie martwiłbym się, że organizując ją w Irlandii byłyby mniejsze niż w Stanach. W Dublinie byłby to prawdziwy hit! Można byłoby to zrobić na stadionie piłkarskim i z samych biletów zgarnąć grubą kasę! Frampton walczył dwukrotnie w Stanach z Santa Cruzem. Naturalną sprawą jest, że zasłużył na dopełnienie trylogii w swojej ojczyźnie.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.