DEBRECZYN: SREBRO IGORA JAKUBOWSKIEGO PO DOBREJ WALCE FINAŁOWEJ
Igor Jakubowski (-91kg) przegrał nieznacznie w finale 61. Memoriału im. Istvana Bocskaia w Debreczynie. Polak był liczony w pierwszej rundzie, jednak potem to on zaczynał dochodzić do głosu. Zabrakło chyba jeszcze jednej rundy.
Naprzeciw naszego wicemistrza Europy i olimpijczyka z Rio stanął Toni Filipi, srebrny medalista Igrzysk Młodzieżowych z 2014 roku oraz Młodzieżowych Mistrzostw Europy z tego samego sezonu.
Pierwsze dwie minuty z kawałkiem należały do pięściarza z Konina. To on dyktował tempo, dobrze operował lewym prostym, ale trzydzieści pięć sekund przed końcem nadział się w akcji prawy na prawy na kontrę rywala i zapoznał się z deskami. Szybko się z nich poderwał, lecz nokdaun zrobił wrażenie na sędziach.
IGOR JAKUBOWSKI: SERWIS SPECJALNY >>>
Podobny przebieg miała druga odsłona. Aktywniejszy i szybszy Igor trafiał częściej, ale znów raz się zagapił i zainkasował prawy krzyżowy. Tym razem jednak uderzenie Chorwata nie zrobiło takiego wrażenia i runda mogła pójść w obie strony. Jakubowski dobrze rozwiązał ostatnie trzy minuty. Zamiast wdawać się w bójkę, boksował sprytnie z doskoku, swoje akcje składał w dłuższe serie i ten odcinek na pewno powinien pójść dla niego. Pierwsza runda przegrana, trzecia wygrana, o wszystkim powinno więc decydować drugie starcie. Ostatecznie wszyscy sędziowie wskazali na Chorwata, ale gdyby nie chwila gapiostwa w pierwszej rundzie, to zapewne ręka Igora powędrowałaby w górę. Zresztą nawet pomimo nokdaunu już dziś mógł spokojnie zdobyć złoto. Pomimo porażki, pierwszy start od pół roku nasz reprezentant powinien uznać za udany. Najpierw wolny los, potem dwa zwycięstwa i zacięty finał. Forma powoli wraca.