DARIUSZ SĘK: POTRZEBUJĘ ZMIAN
- W minionym roku stoczyłem dwie walki, jedną gorszą od drugiej. Nie było ostatnio najlepiej z moim boksem i między innymi dlatego postanowiłem rozstać się z grupą AG Promotion, trenerem Andrzejem Gmitrukiem i poszukać nowych rozwiązań - mówi Dariusz Sęk (26-2-2, 8 KO), który jest już wolnym zawodnikiem i jak sam przyznaje, wciąż ma jeszcze aspiracje, by namieszać w wadze półciężkiej.
W ostatnich dniach było głośno o pięściarzu z Tarnowa za sprawą rzekomo odrzuconej walki o mistrzostwo Europy z Robertem Stieglitzem. Sam zawodnik dementuje jednak te doniesienia.
- Zaszło jakieś nieporozumienie. Owszem, 9 stycznia otrzymałem od trenera Gmitruka sms-a, że w marcu jest propozycja jakiejś walki na wyjeździe, ale nie było w niej ani słowa z kim, a tym bardziej o jaką stawkę. Nie było żadnych konkretów, dlatego jak czytam informacje w internecie, że Sęk zrezygnował z walki o mistrzostwo Europy, to mnie krew zalewa. Jak mogłem wycofać się z takiego pojedynku, skoro tak naprawdę nie miałem o nim pojęcia? Po prostu ręce człowiekowi opadają - mówi podirytowany Sęk.
- Trenuję trochę dla podtrzymania formy z Pawłem Kłakiem, ale w przyszłości nie wykluczam współpracy z innymi trenerami. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Nie chcę póki co nic deklarować. Na razie jestem wolnym zawodnikiem i czekam na jakieś sensowne oferty od polskich grup promotorskich. Potrzebuję nowych bodźców, zmian w procesie treningowym. Ostatnio byłem trochę wypalony, a jestem przecież jeszcze młodym zawodnikiem, mam dobry rekord i ambicje, żeby w tym sporcie coś jeszcze osiągnąć - dodał Darek.