BELLEW: BOLĄCY PALUSZEK? HAYE MA ZE SOBĄ PROBLEM
Tony Bellew (28-2-1, 18 KO) przypomniał Davidowi Haye'owi (28-2, 26 KO) o pamiętnej wymówce z 2011 roku, kiedy jego starszy rodak przegrał z Władimirem Kliczką.
Po jednogłośnej porażce na punkty "Hayemaker" tłumaczył, że nie mógł boksować na najwyższych obrotach, ponieważ doznał kontuzji małego palca u stopy.
- Bolący paluszek to jego ulubiona śpiewka. Jeśli przegrywasz walkę i tłumaczysz to potem paluszkiem, to masz naprawdę poważny problem - powiedział Bellew na krótko przed tym, jak zwaśnieni Brytyjczycy zaczęli nagrywać program "The Gloves Are Off" dla telewizji Sky Sports.
Haye pozostał niewzruszony. - Może mówić, co sobie chce, nie przeszkadza mi to. Po walce, kiedy będzie spać, może sobie zapętlić ten wywiad i odtwarzać na okrągło - skomentował.
Walka Haye-Bellew odbędzie się 4 marca w Londynie.
Wyraz mordy Bellewa na konferencji po walce chwile po ciezkim nokaucie - bezcenne.
Hey z Bellew nie mam wątpliwości że sobie poradzi i to przed czasem jeśli by jakimś trafem walka potrwała cały dystans to znaczy że z Heyem jest coś nie tak ,skoro Masternak walczył jak równy z równym z nim
Niech Hye zawalczy z kimś z pierwszej 15 tki solidnym twardym np Andy Ruiz, Teper,
lub jakiś eliminator np z Pulewem ,o czołówce nie wspomne
bo pokonanie Bellew ( którego owszem " cruser" jest niezły ale są lepsi od niego ) to tylko walka w umówionym limicie dla dużej Kasy w Anglii nic więcej.