WYPADEK DAŁ VERDEJO DO MYŚLENIA. 'W SEKUNDĘ MOGŁEM STRACIĆ ŻYCIE'
Tragiczna śmierć Yordano Ventury, baseballisty z Dominikany, który 22 stycznia zginą w wypadku samochodowym, wstrząsnęła Felixem Verdejo (22-0, 15 KO). Utalentowany pięściarz z Portoryko sam w ubiegłym roku był o włos od śmierci, kiedy rozbił motocykl.
- Ta śmierć bardzo mną poruszyła. Pomyślałem, że tak samo mogło być ze mną. Dziękuję Bogu, że miał mnie w opiece. W ciągu sekundy mogłem stracić życie, ale nadal tu jestem. Z czasem się dojrzewa. Chcę święcić triumfy jako sportowiec i człowiek. Jestem gotowy do walki - mówi 23-latek.
Verdejo, kreowany w Portoryko na następcę uwielbianego Felixa Trinidada, wróci na ring 3 lutego. W swoim rodzinnym San Juan zmierzy się tego dnia z Oliverem Floresem (27-2-2, 17 KO). Jeśli wygra, najprawdopodobniej zaboksuje o mistrzostwo świata wagi lekkiej.
Portorykańczyk miał walczyć o tytuł już w listopadzie ubiegłego roku, ale właśnie z powodu wypadku i rehabilitacji musiał pauzować.