ALABAMA WCIĄŻ MOŻE BYĆ POLSKA
To miał być inny tekst. Jeszcze na początku roku wszystko wskazywało na to, że 25 lutego w Alabamie będziemy mieli szansę oglądać występy aż trzech polskich pięściarzy. A zanosi się na to, że zobaczymy tylko jednego. Ale za to nietypowego, charyzmatycznego, oryginalnego. Takiego, na którego naprawdę warto czekać.
Mowa oczywiście o Izuagbe Ugonohu, przed którym największe wyzwanie w zawodowej karierze, czyli walka z olimpijczykiem z Londynu i byłym pretendentem do tytułu zawodowego mistrza świata wagi ciężkiej, Dominikiem Breazeale'em. Walka z cyklu tych, które oddzielają chłopców od mężczyzn. Walka, która może wywindować Izu do światowej czołówki w królewskiej dywizji, ale też zepchnąć w niebyt na wiele kolejnych miesięcy. I wreszcie walka, która pokaże nam, na co tak naprawdę stać czarnoskórego polskiego wojownika.
Izu Ugonoh urodził się 2 listopada 1986 roku w Szczecinie, choć dzieciństwo spędził w Gdańsku. Jak sam przyznaje, życie w Polsce nie było dla niego łatwe. Na ulicach często musiał zmagać się z nietolerancją i agresją, a okrzyki typu "wypieprzaj do Afryki" stanowiły szarą codzienność. Początkowo trenował piłkę nożną, jednak niebawem okazało się, że to sporty walki są tym, co go naprawdę pociąga. Ugonoh rozpoczął od kick boxingu, w którym zdobył wszystko co było do zdobycia - mistrzostwo Europy i świata amatorów w formule K-1 oraz sześć tytułów mistrza Polski. A potem, spełniony podjął decyzję o spróbowaniu swoich sił w zawodowym boksie.
W 2010 roku Ugonoh podpisał kontrakt promotorski z grupą Knockout Promotions, pod której banderą jeszcze w kategorii junior ciężkiej stoczył w Polsce pierwsze dziewięć zawodowych pojedynków. Pamiętam moment, w którym zobaczyłem go po raz pierwszy. Październik 2010 roku, Legionowo. 24-letni wówczas Ugonoh udziela po zawodowym debiucie swojego pierwszego wywiadu dla telewizji Polsat. Posługuje się zaskakująco nienaganną polszczyzną, jest elokwentny, sympatyczny i analityczny. Nie ukrywam, że większe wrażenie niż w ringu, zrobił na mnie właśnie przed mikrofonem. W samej walce był jeszcze mocno nieopierzony, a po jego ruchach można było łatwo wywnioskować, że wciąż jeszcze bliżej mu do kickboksera, niż boksera. Już wtedy miał jednak w sobie to coś. To coś, co sprawia, że człowiek ma dziwne wrażenie, że o tym chłopaku będzie jeszcze głośno. To był dzień, po którym z dużym zaangażowaniem zacząłem śledzić poczynania anonimowego dla mnie wcześniej Izuagbe Ugonoha.
Czas mijał, a Izu wygrywał kolejne pojedynki i udzielał kolejnych wywiadów. Z każdą walką coraz więcej było w nim pięściarza z krwi i kości, co jest na pewno dużą zasługą trenera Fiodora Łapina. W międzyczasie w środowisku zaczęły pojawiać się głosy, że sam Ugonoh nie jest jednak zadowolony ze swojej współpracy z grupą Knockout Promotions, że toczy zbyt mało walk, a jeśli już je toczy, to dowiaduje się o nich z zaledwie dwutygodniowym wyprzedzeniem. W konsekwencji w 2013 roku Ugonoh po wielu perypetiach rozstał się ze stajnią Andrzeja Wasilewskiego i odszedł do nowozelandzkiej grupy Duco Events, znanej chociażby z opieki nad karierą dzisiejszego mistrza świata wagi ciężkiej, Josepha Parkera. Izu zmienił też cały sztab szkoleniowy i... kategorię wagową. Po czterech latach zawodowej kariery w końcu rozpoczął starty w królewskiej dywizji.
A warunki fizyczne miał ku temu świetne. Według nieoficjalnych danych Polak mierzy sobie 196 centymetrów wzrostu i ma aż 213 centymetrów zasięgu ramion. Trzeba przyznać, parametry do pozazdroszczenia przez niejednego "ciężkiego". Od czasu podpisania kontraktu promotorskiego z Duco Events Ugonoh stoczył w Nowej Zelandii osiem walk, niemal wszystkie kończąc przed czasem, choć jakość jego przeciwników pozostawiała sporo do życzenia. Przez to zresztą z czasem kibice zaczęli zarzucać Izu, że obija kolejnych "bumów", nie szuka wyzwań, i że prawdopodobnie jest to spowodowane jego niską realną wartością sportową. Zapominając przy okazji, że powód takiego a nie innego poziomu rywali dobieranych dla Polaka był dużo bardziej prozaiczny. Otóż w Nowej Zelandii po prostu nie było pieniędzy na kontraktowanie mu lepszych przeciwników, a nie ma co ukrywać, że największą gwiazdą grupy Duco Events był i jest Joseph Parker i to w niego, co zupełnie zrozumiałe, inwestowane są niemal wszystkie dostępne środki na tamtym rynku. I to nie dlatego, że jest on od Izu pięściarzem lepszym, ale właśnie z uwagi na fakt, że jest miejscowy i sprzedaje bilety na galę.
Zanim Ugonoh rozstał się z grupą Duco Events, podjął jeszcze jedną, dość nietypową ze sportowego punktu widzenia decyzję. W lutym 2016 roku wziął udział w kolejnej edycji telewizyjnego show zatytułowanego "Taniec z Gwiazdami". Bardzo interesujące dyskusje prowadziłem na Twiterze z ludźmi ze środowiska pięściarskiego, zastanawiając się nad plusami i minusami tej decyzji. Oczywiście, Ugonoh stracił kilka miesięcy, które mógł w pełni poświęcić treningom bokserskim. Czy zyskał popularność? Tak, ale na pewno nie w takim stopniu, jakiego oczekiwali jego nowozelandzcy menedżerowie, którzy zresztą, jak się okazało nie po raz ostatni, popisali się kompletną nieznajomością polskich realiów. A więc czy to była dobra decyzja? Jak dla mnie epizod w "Tańcu z Gwiazdami" to tylko "epizod". Dosłownie. A "epizody" mają to do siebie, że są krótkotrwałe i nie mają większego znaczenia.
Wątpliwości kibiców co do wartości Ugonoha wzbudziła też sprawa potencjalnej walki z Mariuszem Wachem, do której miało dojść 5 listopada ubiegłego roku podczas kolejnej edycji gali Polsat Boxing Night. No właśnie, miało, bo obóz Izu ofertę tej walki w ostatnie chwili odrzucił. Tyle tylko, że sam Ugonoh wpływ na tę decyzję miał niewielki. Negocjacje w tamtej sprawie słoneczna stacja prowadziła bezpośrednio z jego promotorami, którzy spodziewali się z Polski nie wiadomo jak lukratywnej finansowo oferty, a także przeceniali wartość sportową, nie ma co ukrywać, wyboksowanego już dzisiaj Mariusza Wacha. Abstrahując od tego fakty są takie, że w konsekwencji relacje Izu Ugonoha z Polsatem, który swego czasu na każdym kroku starał się promować go na swoją nową gwiazdę, nie należą dziś do najlepszych i w ogóle się nie zdziwię, jeżeli słoneczna stacja nie przeprowadzi transmisji z gali 25 lutego, a o jej wynikach nie poinformuje nawet w wieczornych wiadomościach sportowych.
Nie należy winić Ugonoha za wątpliwy poziom jego dotychczasowych oponentów również dlatego, że to przecież on sam ostatecznie podjął pod koniec zeszłego roku decyzję o zerwaniu umowy z grupą Duco Events i związaniu się kontraktem z potężnym Alem Haymonem, dzięki czemu 25 lutego wreszcie dostanie swoją szansę na sukces. Czy ją wykorzysta? Nie wiem. Pewny jestem natomiast faktu, że jeżeli to zrobi, to obecnie będzie zdecydowanym numerem jeden w polskiej wadze ciężkiej i znajdzie się w gronie potencjalnych pretendentów do tytułu mistrza świata.
Izu Ugonoh to pięściarz, który ma absolutnie wszystko, aby stać się w Polsce wielką gwiazdą i ambasadorem boksu, o czym wiedziałem już po pierwszym wywiadzie jakiego udzielił telewizji Polsat. Ceniony ekspert Janusz Pindera mawia, że Izu już wygląda jak mistrz świata. Bez wątpienia ze względu na swoją nietypową urodę, charyzmę i inteligencję może być on postacią, która będzie przez najbliższe lata koniem pociągowym całego pięściarskiego biznesu nad Wisłą. Długo zastanawiałem się nad tym, jak może wyglądać jego walka z Breazeale'em i doszedłem do wniosku, że gdyby ktoś przystawił mi nóż do gardła i zapytał, jak skończy się ten pojedynek, to odparłbym, że może śmiało ciąć, bo i tak nie zgadnę. Dlatego nie zgaduję, tylko wierzę, że czarnoskóry Polak skradnie show w Alabamie, czyniąc ją szczęśliwym dla nas miejscem. Wbrew temu, że jak dotąd może kojarzyć się nam ona wyłącznie z rozczarowaniami i dopingiem.
Charyzme to miał Art Binkowski swoim stylem wypowiedzi i mądrościami życiowymi. Ugonoh w wywiadach jest ,,bezpieczny" sterowany centralnie przez swojego menager-a i tak dalej. Brak mu prawdziwości.
Strasznie się rozrósł w tej wadze cieżkiej, w cruiser wyglądał bardziej naturalnie. Teraz to taki czarny czołg prawie taki jak Bruce Seldon(ten był jednak niższy). W dobie większych kontrol z niepokojem możemy przyglądać się jego karierze, oby jego team robił te cyklony z głową na karku i nie oszczędzał oraz ryzykował wpadek na testach antydopingowych.
Co do wzrostu Izu Ugonoha to też nie wierzę w 196 cm. On może mieć około 191 cm wzrostu. Wiem to chociażby z własnego doświadczenia, bo kiedyś zrobiłem sobie z nim zdjęcie.
Trzeba być naiwniakiem, żeby myśleć, że Ugonoh go pokona.
Dostanie w pałę i słuch po nim zaginie.
" Jakoś dużo się mówi o dopingu, a rozrostu Izu nikt nie porusza :)))))"
Walcząc w Cruiser dusił wagę i nie pozwalał swojemu ciału się rozrastać. Zmienił wagę, i tak naprawde jego ciało mogło w pełni się ukształtować. Dla mnie nie ma nic, żadnego sygnału o domniemanym kokszeniu przez Izu.
"Dla mnie to on taki troche głupio mądry, filozof co zawsze wie lepiej."
Coś całkiem jak Ty.
jak daje wywiady Wawrzyk to -sympatyczny ale niedorobiony :)
jak daje wywiad Cieślak to - zajeżdża dresem :)
jak daje wywiad Master to - w miarę inteligentny ale zajeżdża butą :)
jak daje wywiad Główka to -trochę za mocno wyciszony :)
jak daje wywiad Izu to - za mocno poprawny,bezpieczny, sterowany centralnie przez swojego menager-a i tak dalej(którego nie ma) :)
ja pierdziele do rana bym tak wymieniał ale szkoda czasu w weekend na czytanie tego spamu:) spadam
Jedziesz Izu nasz czarny rodaku i wygrywasz :) czym wprowadzisz w jeszcze większe kompleksy te nasze marne zawistne społeczeństwo :) i kilku promotorów :)
Jak Izu wygra tą walkę i to w ladnym stylu to ponad polowa tutaj dostanie amnestii, a druga powie, że to przypadek.
Chyba powinieneś napisać "z nich", a nie "tutaj", bo według Twojej interpretacji to nie wiem, czy mam zapisać się na sklerozę, czy może jednak wybrać przypadek :D Swoją drogą ciekawe jak wyglądają według Ciebie połówki, jeżeli nie są takie same :P Coś Ci się procenty pier***ą, a to nie dobrze, zważywszy ile człowiek wokół nich się kręci :) Chyba, że dodasz "pozostała cześć" albo ewentualnie "druga grupa", to wtedy nie będzie można nic zarzucić. A tak na serio już, to masz rację, że za dużo się jęczy. Będzie co będzie. Mam nadzieję, że IZU go ogra, chociaż nie jestem tego taki pewien. No, ale co się dziwić, skoro wiadomo, że to walka z cyklu 50/50. Trzeba mimo wszystko patrzeć pozytywnie w przyszłość, a nie zajmować się malkontenctwem.
Redakcja sama napędza jakąś dziwną machinę przerośniętych oczekiwań wobec pięściarzy tylko dlatego, że są Polakami. Nie wiem czym Redaktorowi zaimponował Izu, bo mi jeszcze niczym. On nie walczył z nikim nawet z pierwszej setki wszelkich rankingów, ale nie przeszkadza to Autorowi w pisaniu o oddzielaniu mężczyzn od chłopców. Jak przegra, to inny redaktor na tym samym portalu napisze, że to wszystko wina kibiców, bo pompują atmosferę wokół walki, a jak pięściarz przegra, to mieszają zawodnika z błotem. SAMI ZAKRZYWIACIE RZECZYWISTOŚĆ.
i amnestia z amnezją ci się pomyliła.
Po pierwsze, to nigdy nie spotkałem się tutaj z artykułem pt "Zawodnik XX przegrał, ale to wszystko wina kibiców". Także jedyną osobą zakłamującą rzeczywistość jesteś Ty. Po drugie, autor tekstu miał raczej na celu zwykłe zasugerowanie kilku gagatkom, że może lepiej zamiast w kółko pierdolić o wpadce dopingowej Wawrzyka, alimentach Szpilki, i prawej ręce Wacha, to może skupmy się na dopingowaniu gościa który jako jedyny ma szanse uratować ten wieczór. Tobie to chyba żona wczoraj nie dała skoro o trzeciej w nocy przyczepiłeś się do tego, że redakcja wspiera swojego rodaka.
https://youtu.be/SQUA_lit5O8
Parker podobno ma 193 a izu wyzszy
Nie da się ukryć, że wynik tej walki jest wielką zagadką, ale jest to spowodowany przede wszystkim tym, iż Izu mając 30 lat wciąż nie zaliczył walki z zawodnikiem o przyzwoitej klasie sportowej. Jedynym ciekawym starciem z jego udziałem, moim zdaniem była walka z Longiem, w której wypał słabo.
Co do charyzmy, to tej u i Izu nie widzę, a znany i rozpoznawalny jest dlatego, że jest czarnym polakiem. Niewielu jest czarnych polaków, a czarnych bokserów, to już zupełnie nie mamy, więc Ugonoh jest swego rodzaju rodzynkiem na naszym ryku stąd, zainteresowanie. Generalnie w mediach, w naszym kraju, gdy jesteś egzotyczny i w miarę inteligentny to z automatu masz ogromną przewagę nad konkurencją, wystarczy spojrzeć na TVN. Przy czym faktem jest jest, że chłopak jest bardzo elokwentny, potrafi się wypowiedzieć lepiej niż 90% naszych bokserów i wydaje się inteligentną osobą.
Co do warunków fizycznych, to pytanie do autora, czy jego zdaniem Izu faktycznie ma te 196cm wzrostu? Na fotkach z Parkerem wygląda na równego wzrostem, na fotkach z Władem na sporo niższego, więc jakoś wątpię w ten jego boxrecowy wzrost.
Będę mocno kibicować Izu w tej walce, a łatwo nie będzie. Co do gabarytów, to w tej walce róznica wzrostu moim zdaniem będzie taka, jak w walce Parkera z Dimitrienko.
dane z wikipedii. to w koncu ile ma ten izu? prawie dwa metry, czy ledwie ponad 190? xd
Ja myślę że póki co wiemy za mało by popadać aż w takie skrajności i by wysnuwać tego typu wnioski. Ale właśnie ta nadchodząca walka z Dominiciem powinna nam odpowiedzieć na to która grupa była bliższa prawdy i nie to żeby przegrana z Dominiciem sprawiła że nagle Izu powinien zostać okrzyknięty bumem ale umówmy się że jeśli Izu przegra w fatalnym stylu ciężko będzie go bronić- tak samo na odwrót. Wygrana w świetnym stylu nie będzie mogła przejść bez odpowiedniego echa szczególnie w naszej obecnej mizerii w Hw i w momencie w którym za najlepszego ciężkiego uważa się gościa który w 2 walkach z czołowymi ciężkimi dostał 2 czasówki.
Co do zaś wzrostu to myślę że na przykładzie Włada i zdjęć z nim można dojść do wniosku że dzieli go od Klitschko który ma 198 cm więcej niż tylko 2 cm
https://pp.vk.me/c624521/v624521483/2a82e/7O0TFsacQOc.jpg
Z drugiej strony ma raczej więcej niż 191cm. Myślę że coś pomiędzy można by śmiało założyć jako wynik najbliższy prawdy 193 może 194?
Walka z Brazille po obijaniu kelnerów to duży przeskok w jego karierze w sumie dobrze że w końcu go puścili na zawodnika z pierwszej 15 tki rzekłbym nawet 10 tki, z drugiej strony Brazille to też nie żaden Panczer choć czy dobrze wyszkolony technicznie zawodnik , leżał na dechach z Monsurem który potem zremisował z jakimś Dawejko kolesiem mocny, fizycznie ale z nadwagą typowym fizolem ale i tak wyraźnym faworytem
jest dla mnie Brazille.
Jakoś specjalnie nie cenie Szpilke i nie zachwycam się nim, ale uważam że byłby faworytem w walce z naszą tak zwaną perełką
do tej walki wątpie że dojdzie w najbliższym czasie
Jak to Izu świetnie mówi po Polsku.
1.Izu Ugonouh
2.Artur Szpilka
3.Marcin Rekowski
4.Adam Kownacki
Jak Rekowski może być trzeci skoro przegrał z Zimnochem.
Data: 28-01-2017 12:25:39
skud
Jak Rekowski może być trzeci skoro przegrał z Zimnochem.
Takim sposobem ze Rekowski jak wygra ,bedzie mial pas IBF International.Zimnoch w tym zestawie powinien byc 5.Ale ,poczekajmy na walke Zimnocha z Mollo i pozoztalych.Mysle ze przed wakacjami,juz wszyscy ,beda po swoich walkach lacznie z Wachem,Adamkiem,Kownackim,Szpilka,Siwym wtedy ten ranking moze wygladac niezwykle niespodziewany albo bedzie totalna kappa,jak wszyscy poprzegrywaja co wcale nie byloby niespodzianka!
"to ponad polowa tutaj dostanie amnestii, a druga powie, że to przypadek."
Jakby było "druga część" (a jeszcze lepiej pozostała część), to miałbyś rację, bo wyrażenie "ponad połowa" mogłoby zostać użyte. Ale tu nic nie ma, a z kontekstu zdania wynika, że mowa cały czas o połowach, więc wtedy jest błędnie. Ponad połowa to wartość większa niż 50%, więc ile ma druga połowa? Mniej niż 50%? Chyba czytanie ze zrozumieniem się kłania. Krzychu popełnił mały błąd, bo pisał w pośpiechu, ale sens można wyciągnąć z jego wypowiedzi. Z Twojej nic nie wynika.
Izu przed walkę z Dominikiem nie będzie dokładnie mierzony? Czy to tylko przed mistrzowskimi walkami się odbywa? Mogliby go sprawdzić, to było by jasne raz na zawsze jak to jest z jego warunkami fizycznymi. Tak jak dyskusje nad wzrostem Szpilki ustały dzięki walce z Wilderem. Zresztą co to za różnica, czy 2 cm w tą, czy w tamtą stronę. Będzie ogień, to te centymetry będą mało istotne.
A tak powaznie przeciez komsije przed udzieleniem licencji badaja boksera. Powinny go zmierzyz i by bylo po probleme a tak to mamy takie info ze kazdy podaje ile chce. Np ortiza podaja 193cm a on ma 188 i to wszystkie pieniadze.
Cm wzrostu nie maja az takiego znaczenia ale zasiegu juz tak i izu moze miec te 213 bo ma dyszle
Nie zgadzam się z tym absolutnie! Izu to świetny gościu, ale:
- nietypowy - niby w czym? Przecież jego boks to jest sztampa,
- charyzmatyczny - Izu charyzmatyczny? Jest nudny, fajnie się go słucha bo to bardzo inteligentny człowiek ale z pewnością nie charyzmatyczny,
- oryginalny - ? Takich "Izów jest jak mrówków".
Podsumowując, Izu niesie ze sobą taki sam ładunek emocji jak Andrzej Wawrzyk, tylko że ma lepsze warunki fizyczne. I to wszystko. Żadnych różnic nie widzę, choć pewnie Wawrzyk jest lepiej wyszkolony.
Zasięg ramion faktycznie jest imponujący u IZU. Zwróć choćby uwagę na link, który sam wrzuciłeś. Nie trzeba z cm latać, żeby widzieć dłuższe łapska u Polaka w porównaniu do Ukraińca. A Kliczko przecież też ma świetne warunki fizyczne, gdzie jego zasięg to bodaj 206 cm. Pytanie tylko, czy Ugonoh będzie potrafił z tego korzystać? Bo Jennings też ma dyszle, ale średnio z tego korzysta.
Tak czy inaczej powodzenia IZU :)
Woniu
Data: 28-01-2017 09:04:16
"Po pierwsze, to nigdy nie spotkałem się tutaj z artykułem pt "Zawodnik XX przegrał, ale to wszystko wina kibiców". Także jedyną osobą zakłamującą rzeczywistość jesteś Ty. Po drugie, autor tekstu miał raczej na celu zwykłe zasugerowanie kilku gagatkom, że może lepiej zamiast w kółko pierdolić o wpadce dopingowej Wawrzyka, alimentach Szpilki, i prawej ręce Wacha, to może skupmy się na dopingowaniu gościa który jako jedyny ma szanse uratować ten wieczór. Tobie to chyba żona wczoraj nie dała skoro o trzeciej w nocy przyczepiłeś się do tego, że redakcja wspiera swojego rodaka."
Dzięki za bardzo merytoryczną ripostę. Szczególnie zaimponowałeś mi fragmentem o mojej żonie. Następnym razem nie zapomnij wspomnieć coś o mojej mamie. Nie wiem ile masz lat, ale poziom odpowiedzi wskazuje, że skończyły Ci się ferie, jesteś wkurzony i postanowiłeś się na mnie wyładować. Także nie gniewam się nawet za tę chamską wstawkę. Pozdrawiam.
Data: 27-01-2017 23:23:42
na punkt
ad Miro
Data: 28-01-2017 09:09:39
na punkt - trza znaczenia słów znać
ad tutankhamon
Data: 28-01-2017 21:46:31
brawo za elegancką, dowcipną, zdystansowaną ripostę - może to pomoże!
Ps: Twoja matka to kiepski argument.
Źródło: http://www.bokser.org/content/2017/01/25/104052/index.jsp
Może tutaj?
PS: Żona nie daje, matka to kiepski argument...Mam też troje dzieci. Teraz ich kolej?