TYSON: WALKA Z GOŁOTĄ BYŁA PORĄBANA
Przy okazji wizyty w stanie Michigan, gdzie wystąpi w piątek ze swoim show "Undisputed Truth", nie mogło zabraknąć pytań o wspomnienia Mike'a Tysona z 20 października 2000 roku. Tego dnia "Żelazny" boksował w Auburn Hills z Andrzejem Gołotą.
- To było porąbane, co? Ale można się tego było spodziewać po Detroit. To szalone miasto, ma zwariowaną energię - mówi 50-letni Amerykanin.
Tyson nie chciał się jednak zagłębiać w ten temat. Na pytanie, czy był zaskoczony, że Gołota poddał się po dwóch rundach, odparł, zupełnie zmieniając tory: - Nie, cieszę się po prostu, że Detroit się odradza [po ogłoszeniu kilka lat temu bankructwa - przyp. red.].
Były mistrz wagi ciężkiej dodał, że nie śledzi dziś boksu zbyt uważnie, ale wciąż od czasu do czasu ogląda ciekawe walki.
- Jest taki nowy gość, którego lubię - Badou Jack. Ostatnio walczył z innym dobrym zawodnikiem [Jamesem DeGale'em]. Mam nadzieję, że znowu się spotkają - stwierdził.
fakt że z Gołotą był już po prime ale z Holyfieldem w 1996 nie konieczie fakt wyszedł z wiezienia ale miał potem 2 walki na pretarcie i był w jako takiej formie.
Tyson w formie był w latach 80 tych czyli do porazki z Douglasem,,Wielu dziennikarzy sportowych w USA mówiło jednym głosem Tyson po wyjsciu z wiezienia nigdy juz nie był taki sam,,do tego holyfield podszedł do walki psychologicznie,wyprowadzając go z rownowagi faulami,(w ich walce Holly kilkanascie razy porozbijał głową Tysona,a dwie ich walki sedziowali wtedy bliscy przyjaciele Holyfielda jako sedziowie ringowi)Wielu ludzi w tym ja jest zdania ze gdyby do walki z Lenoxem czy Holyfieldem doszłoby wczesniej obydwoje zostaliby znokautowani
kolego coś Ci się bardzo pomyliło, walki Tyson-Spinks i Tyson-Gołota nie były "w tamym" (tj. nawet w zbliżonym czasie), dzieli je ok. 12 lat, kilogramy kokainy i jeszcze większa różnica w formie Tysona. Spinks wychodził do bestii, Gołota do zawodnika zniszczonego życiem, który wcześniej męczył się np. z Bothą. Żadnych "jaj" tam Andrew nie zaprezentował.
Dominator303,
chłopie, odlatujesz. "Tyson lepszy niż wszyscy wielcy mistrzowie razem wzięci"? Bez jaj. Wiele osób nie docenia należycie Tysona, ale wiele robi z niego także boga a to przegięcie w drugą stronę.
Tyson pokonał wielu świetnych, niedocenianych zawodników, nie zdążyli oni rozwinąć skrzydeł m. in. dlatego że trafili na Mike'a. Panuje przekonanie, że skoro Tyson pokonywał ich z łatwością, to byli średnia a to bzdura. Past prime Holmes, który później dał b. trudną przeprawę Holyfieldowi, wygrał z Mercerem, Spinks, Tucker, Tubbs, który później walczył jak równy z równym (wygrał zdaniem wielu) z Bowe, świetny technik o żelbetonowej szczęce Thomas, świetny technik Biggs, taki Carl Williams, który dał wcześniej arcytrudną walkę Holmesowi, Bruno, Smith to byli naprawdę doskonali/b. solidni zawodnicy. Jak się bliżej przyjrzeć, to realna wartość rywali Tysona wcale nie jest dużo niższa od jakości rywali Lewisa o ile w ogóle. Z drugiej strony większość rywali prime Tysona to byli pasujący mu stylowo technicy.
Dominator303,
akurat nawet prime Tyson miewał również słabsze walki (Tillis chociażby) i zawodników z którymi MÓGŁBY przegrać jest całkiem sporo, to nie tylko Foreman i Kliczko (chociaż starszy Kliczko jest przereklamowany jak nie wiem względem realnych dokonań).
Nie da się na 100% ustalić jak by to na pewno było. Tyson męczył się z trochę już dziś anonimowym Tillisem, pojedynek był równy, to dlaczego przy sprzyjających okolicznościach Larry nie mógłby wyszarpać wygranej? Zwłaszcza, że Tyson nawet z jego starą, wracającą po przerwie wersją nie miał na początku łatwo a spadek formy Zabójcy z Easton był wyraźny już dużo wcześniej.
Oczywiście, Holmes faworytem by nie był - w tym zestawieniu leżał stylowo Tysonowi.
żelbetonowy to masz co najwyżej mózg, nie używaj słów których nie znasz bo się tylko ośmieszasz
Co do Tysona lepszego nie było i nie będzie.
Tyson był mega bokserem, był bardzo wcześnie w primie i bardzo szybko w past-prime.
Problemy osobiste czyli kobiety, promotor, pobicia i narkotyki.
Szkoda ale takie jest życie.
Było na pewno kilku bokserów z którymi mógł by przegrać (lub wygrać) w primie oczywiście, są ta też oczywiście ,,legendy''.
Moim zdaniem Tyson to ścisły top wszechczasów ale na bank nie wygrałby z każdym innym HW. Zgadzam się że Foreman i Vitalij to stylowo koszmar dla Mike, ja bym jeszcze miał wątpliwości z Ibeabuchim chociaż Ike generalnie nie był tak wybitny ale imo byłby w stanie jako jeden z nielicznych bokserów robić z Tysonem to co Holy czyli wchodzić bezpośrednio w akcje Tysona bo miał i siłe, i szczeke, i odpowiednio szybkie reakcje.
GROiLLORT,
żelbetonowy to masz co najwyżej mózg, nie używaj słów których nie znasz bo się tylko ośmieszasz
Co do Tysona lepszego nie było i nie będzie.
xxx
Naucz się używać "." na końcu zdania i jakiejkolwiek argumentacji - bez tego z kolei ośmieszasz się tylko ty, januszku. Mogę napisać, że głupszego od od ciebie na orgu nie ma i nie będzie - podobna wartość merytoryczna jak te twoje infantylne wypociny o Tysonie.
Tyson jak na swój niski wzrost 180 cm był niepowtarzalny miał petardę w ręce którą zmiatała rywali z ringu ale miał problem z zawodnikami którzy się jego nie bali i wychodzili walczyć jak Np Holyfield czy nawet Boothha który przegrał ale do momentu ko radził sobie z nim nie najgorzej i nie przestraszył się Tysona.
Z Ike ibuchem , Lennoxem , Bowem z Vitalijem nawet z Władimirem miałby na pewno problem i ciężko.
z uwagi na wzrost i Umiejętności czysto bokserskie , psychikę , twardość miałby największe problemy z Lenoxem( co potwierdziła walka z 2002 choć w niej Tyson był już cieniem zawodnika co kiedyś ) który miał 196 cm i Vitem 2 metry wzrostu
Wielki bokser ale na własne życzenie w jakimś sensie przewalił swoją karierę przez trudny charakter , narkotyki , dziwki itp. sprawy