LUIS ORTIZ CHCE WSKOCZYĆ ZA WAWRZYKA I SPOTKAĆ SIĘ Z WILDEREM
Zgłasza się kolejny chętny do zastąpienia Andrzeja Wawrzyka (33-1, 19 KO). Z Deontayem Wilderem (37-0, 36 KO), mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBC, bardzo chętnie zmierzyłby się Luis Ortiz (27-0, 23 KO).
Kubańczyk to jeden z najbardziej unikanych pięściarzy wagi ciężkiej. Między innymi z tego powodu związał się niedawno z brytyjskim promotorem Eddie Hearnem, który ma mu zagwarantować walki na najwyższym poziomie. A "King Kong" pomimo czterech tygodni na przygotowania nie miałby problemu wskoczyć na termin 25 lutego i skrzyżować rękawice z "Brązowym Bombardierem".
- Powiedzcie Wilderowi, że jestem tu i czekam. Mogę się z nim spotkać 25 lutego, nie ma problemu. Przestańcie tracić czas kibiców takimi słabymi walkami. Ja jestem gotowy spotkać się z Wilderem już teraz - zapewnia Ortiz, niegdyś champion WBA w wersji tymczasowej.
Pięknie ujęte. Wilder to ślizgacz.
fajnie by bylo gdyby zawalczyl z ortizem. ale po tym jak usadzilby kubanczyka na dupie, wszyscy by mowili, ze luis mial za krotki czas na przygotowanie.
teraz kazda walka bedzie zla.
Oczywiście cios w tempo w walce ze Szpilką był mistrzowski, ale Szpilka powtarzał cały czas tą samą akcję co ułatwiłoby zadanie.
Ortiz przy analogicznym zasięgu co Wilder rozwaliłby go.
Wilder ma dziurawą gardę u góry i na dole ponieważ podnosi łapy bardzo wysoko przy podwójnej. Strasznie dziurawą.
Molina ładnie trafiał go na schaby.
Gdyby Ortiz trafił go na schaby a umie to robić to Wilder by już nie wstał.
Wilder do Ortiza nie wyjdzie.
Karlitop
Przemyśl, poczytaj. Nie mozna walczyc o pas po porazce, juz w ogole wykluczajac ze to byla bezposrednia porazka.