ROCZNICA WALKI MAYWEATHER JR vs CORRALES
Szesnaście lat temu, dokładnie 20 stycznia 2001 roku, na szczycie dywizji super piórkowej doszło do niesamowitej bitwy pomiędzy Floydem Mayweatherem Jr (49-0, 26 KO) i szalenie niebezpiecznym Diego Corralesem (40-5, 33 KO). W efekcie starcia tych dwóch godnych siebie i niepokonanych rywali kibice otrzymali jeden z najwspanialszych występów 23-letniego wówczas genialnego mistrza z Grand Rapids.
Ten wyczekiwany przez wszystkich thriller rozegrano na ringu w MGM Grand w Las Vegas i porównywano go do legendarnej bitwy z 1981 roku pomiędzy Sugarem Rayem Leonardem a Thomasem Hearnsem. Wielu ekspertów przepowiadało, że mocno bijący i agresywny "Chico" zafunduje Floydowi najcięższą noc w karierze, zabierze mu pas federacji WBC i brutalnie zmaże jego zero w rekordzie. Mający wtedy 24 lata i 33 zwycięstwa na koncie Corrales przystępował do tego pojedynku opromieniony efektowną demolką na Angelu Manfredym (43-8-1, 32 KO), a jego wysoką formę potwierdzała seria sześciu zwycięstw przed czasem w ostatnich siedmiu występach. Były czempion IBF w kategorii do 126 funtów zapowiadał, że zmiecie Mayweathera z ringu.
Oczywiście prognozy ekspertów, jak i szumne groźby punczera z Sacramento nie sprawdziły się ani trochę. Bardzo szybko natomiast bitwa zamieniła się w jednostronny pokaz doskonałych umiejętności czarnoskórego króla. Walka wieczoru w Las Vegas to był popis precyzji, siły i szybkości Floyda oraz odwagi i ambicji Diego, który mimo iż wciągu dziesięciu elektryzujących rund aż pięć razy lądował na deskach, za każdym razem jednak wstawał i próbował dalej atakować. W końcu narożnik "Chico" widząc, że ich zawodnik nie wygrał nawet jednej rundy i tej nocy nie jest w stanie nawet w minimalnym stopniu zagrozić świetnie dysponowanemu czempionowi WBC, mając dość widoku bezkarnie obijanego Corralesa - poddał go. Oczywiście słynący z wielkiego serca do walki dumny pretendent długo szalał z wściekłości i wygrażał swoim opiekunom, nie mogąc pogodzić się z takim zakończeniem. Nic to jednak nie dało i zasłużony triumf Mayweathera stał się faktem.
Dzisiaj już wiemy, że nie tylko Corralesowi nie udało się zwyciężyć czarnoskórego króla defensywy. Od tamtej pory dwudziestu czterech śmiałków próbowało dokonać tej sztuki i każdy jeden musiał uznać wyższość Mayweathera Jr, który oprócz mistrzostwa wagi super piórkowej zdobywał również czempionat kategorii lekkiej, junior półśredniej, półśredniej i junior średniej. Jednak mimo całej plejady gwiazd, które Floyd ma na swoim rozkładzie, to właśnie deklasacja twardego Corralesa uznawana jest powszechnie za najjaśniejszą perłę w skrzyni jego triumfów.
Jeżeli chodzi o Diego, to solidne bicie z rąk "Pretty Boya" bynajmniej nie zakończyło jego sportowej kariery. Najlepszym tego dowodem jest m.in. pamiętna, epicka wojna z 2005 roku, kiedy w niezapomnianym stylu zwyciężył Jose Luisa Castillo (66-13-1, 57 KO). Niestety ten ekscytujący fighter zginął w wypadku motocyklowym w 2007 roku mając zaledwie trzydziestu lat.
Najlepsza walka Floyda, prawdziwy pokaz tego do czego był zdolny