PACQUIAO: PRZEGRAŁEM Z MAYWEATHEREM TYLKO W OCZACH SĘDZIÓW
Wygląda na to, że Manny Pacquiao (59-6-2, 38 KO) wciąż nie może się pogodzić ze swoją porażką w starciu z Floydem Mayweatherem Jr. Filipińczyk uważa, że "Money" zwycięstwo w tamtym pojedynku zawdzięcza wyłącznie sędziom punktowym.
Przypomnijmy, że do pojedynku Mayweather-Pacquiao doszło w maju 2015 roku i Amerykanin zwyciężył wówczas na kartach punktowych wszystkich sędziów. "Pacman" zapewnia jednak, że nie był w tym starciu w najwyższej formie gdyż przez większość walki musiał radzić sobie z kontuzjowanym ramieniem i ciągle wierzy w doprowadzenie do rewanżu.
- Przegrałem tylko w oczach sędziów, nie w oczach kibiców. Jakoś w trzeciej lub czwartej rundzie doznałem kontuzji ramienia. Czułem się jakbym miał tylko jedno ramię ale jestem wdzięczny Bogu, że udało mi się przetrwać przez dwanaście rund - wyznał Pacquiao.
Pacquiao swoją kolejną walkę ma stoczyć w kwietniu w Australii, a jego rywalem będzie Jeff Horn.
Musi uważać, w jego ojczyźnie za narkotyki jest kara śmiercie.
tego jeszcze nie grali heh, na początku nie mówił, że wygrał tylko
że FMJ mu uciekał, a teraz i swoja wygraną dostrzegł. Ewidentnie chce
zmotywować Moneya do rewanżu. Floyd nic nie mus, a Pac chce więc niech
powie, że wyjdzie do amerykanca za 20mln a dla niego reszta ak wygra, jak nie
to pozial odwrotnie heh
I WYGRA!!
W moich również.
a niech kupi, póki ktoś chce za to zapłacić to czemu nie?
byle by od nas nie chcieli 100$ za ppv :P
Autor komentarza: BlackDog
Data: 21-01-2017 00:34:37
Nie tylko w oczach sędziów.
W moich również.
nie możliwe, tak samo typowalismy wynik? :P
a w jakim wymiarze oceniłeś wygraną FMJ?
Ja 118-110 ew 117-111
Ale już nie takie przewały przechodziły. Kovaliowa "oszukał" Syn Zeusa niejaki Ward. Dostawał łomot, siadł na dechy, klinczował tyle razy, że powinien dostać bukiet ostrzeżeń. Ale ....wygrał, tzn "oszukał Siergieja w ringu". Jasne.
Powinni wprowadzić jakiś system odwołań od tych "werdyktów". I może w ewidentnych przypadkach karać nibysędziów. Najlepiej bo najskuteczniej - pewnie finansowo.
Zreszta wygral ale jest wdzieczny Bogu ze udalo mu sie przetrwac 12 rund.... OK
Przypomne tylko ze Manny nie poddal sie operacji bo ten sam Bog go ozdrowil przy pomocy wody morskiej
1. Akcja afirmacyjna wyprała mózgi Amerykanom.
2. Amerykanie wyprali mózgi co głupszym narodom ( połowa światowych mediów widziała zwycięstwo Pacmana )
3. Lokalni dziennikarze - jak u nas Szczęsny i Sosnowski - wyprali mózgi co głupszym kibicom.
Tutaj podliczenie ciosów ( z fajną muzyczką w tle ). Większość z was, ignorantów z wyboru i zamiłowania, i tak nie obejrzy, więc zdradzam od razu: 120/69 dla Pacmana.
https://www.youtube.com/watch?v=fcC9_cqy2L8
Wygrana Pacmana to raczej mocno naciągany wynik, coś jak wygrana Warda nad Krusherem.
A w tym filmiku z YT też jest sporo naciąganych celnych trafień, ale faktycznie dowodzi, że tutaj o żadnej wyraźnej wygranej Floyda nie może być mowy.
Co do zaś samej walki,to osobiście byłem zdziwiony tym, jak często Pac łapał Floyda na środku ringu przepuszczając jego jab i bijąc swoim, to było coś czego nigdy nie widziałem w walkach FMJ. Ponadto Money często robił dobrą minę do złej gry i po trafieniach dawał do zrozumienia, że niby cios nie wszedł, a wszedł. Różnicę w tej walce, to moim zdaniem zrobiły tylko warunki fizyczne, głównie różnica w zasięgu, poziom sportowy obu był moim zdaniem bardzo podobny.
Coo zaś komentatorów, to oni zasadniczo widzieli tylko ciosy Floyda, ale też generalnie gdy walczy zawodnik bijący pojedyncze ciosy,a drugi bije w seriach, to te ciosy są mniej zauważalne. Co do zaś statystyk z tej walki, to wydają mi się mało wiarygodne. Kiedyś podliczyłem ciosy w walce Canelo vs Khan, bo wydawały mi się mocno naciągane i wyszło mi, że w 6 rundowej walce Compubox nie zauważył 100 ciosów wyprowadzonych przez Khana, nie mówiąc już o ulokowanych, więc do statystyk podchodzę z dużym dystansem.
No i faktycznie, Floyd jest dobrym aktorem. Potrafi sprawiać wrażenie, że to, co dzieje się w ringu, jest dokładnie tym, co on chce.
Jednak dla mnie remis to minimum, a wygrana Gayweathera jest już czymś naciąganym. Zaś punktacje w stylu 117-111 czy 118-110 to kpina w biały dzień. Że też ludzie nie mają krępacji dzielić się takim oglądem sytuacji. Rozumiem, na żywo. Ale po takim czasie, możliwości rewizji. Kurde!
Obejrzalem :) I jezelibysmy mieli sie sugerowac takimi wyliczankami to boks by padl... Po pierwsze zlepil to chyba fan Pacquiao(mega propagande mamy na tym video),po drugie boksu zawodowego nie punktuje sie maszynka do wyliczania pacanek,a dwie z czterech glownych zasad punktacji opieraja sie na: tz. narzuceniu rywalowi swojego stylu,defensywie.. W czym Floyd krolowal. Efektywnej agresji nie bylo zbyt duzo ze strony Paca,a jezli chodzi o mocne ciosy,to ta walka sie na takich nie opierala. To byl techniczny pojedynek,dobry pojedynek. A wracajac do tego video,to co ten autor w ogole chcial pokazac? Nie wiem..Przeciez tam byly wliczane ciosy obcierane,przy odchyleniach,hamowane garda, rekaicami itp..
Tutaj podliczenie ciosów ( z fajną muzyczką w tle ). Większość z was, ignorantów z wyboru i zamiłowania, i tak nie obejrzy, więc zdradzam od razu: 120/69 dla Pacmana.
https://www.youtube.com/watch?v=fcC9_cqy2L8
Nie jestem w stanie tego zweryfikować, bo to za szybko dla mnie i 3/4 ciosów nie widzę, ale ufam oficjalnym statystykom a to są jakieś hobbystyczne wyliczenia.
Jedyne, w czym Floyd był może lepszy, to współczynnik ciosów trafionych do zadanych. Bo Pacquiao odpalał kombinacje, w których większość ciosów zazwyczaj nie dochodziła lub były to obcierki.
Nie wiem, co masz na myśli mówiąc o narzuceniu stylu. Każdy walczył w swoim stylu i nie zmusił rywala do niczego innego. Floyd uciekał, Manny ostrożnie na niego nacierał.
mogę Ci podesłać filmik w 4 częściach po 15 minut każda, który rozbija w pył oficjalne statystyki i dowodzi przewagi Filipińczyka w tej walce.
Jeszcze jedno, jeżeli zobaczę ten film i się przekonam do zwycięstwa Pacmana to zrobisz mi dużą krzywdę. Dla mnie Floyd to zdecydowany TBE i nie chcę wierzyć w nic innego.
Floyd walczy tak, by zgodnie z obowiązującymi zasadami wygrać. Trump zebrał mniej głosów od Clinton, a zgodnie z zasadami wygrał. Obchodzenie zasad, to tworzenie innej gry, bo zawodnicy walczyli by inaczej, pod nowe zasady. Kiedyś w ogóle rund nie było, zawodnicy walczyli aż któryś padł i nie wstał lub się poddał, ale dzisiaj zasady są jakie są.
Moim zdaniem Floyd walkę wygrał, ogólnie uważam, że przez całą karierę przegrał tylko z Castillo, no może z Maidaną było blisko. Pac dał dobrą walkę, na bardzo wysokim poziomie sportowym, emocji wielkich nie było, ale nie z jego winy, przegrał i tyle.
No to musisz się zastanowić, czy jesteś gotów podjąć to ryzyko.
1. https://www.youtube.com/watch?v=R6tkjRHJcuY
2. https://www.youtube.com/watch?v=0gKlYZbByw4&t=69s
3. https://www.youtube.com/watch?v=2TqT3lNvgIc&t=321s
4. https://www.youtube.com/watch?v=W9eYKJiu2HA
5. https://www.youtube.com/watch?v=DmZSR-t4k_0
rocky86,
nie. Floyd walczy tak, by dać dobry pokaz aktorstwa i nie dać się znokautować, a sędziowie zrobią resztę. Ta sama walka na Filipinach albo w Meksyku i Floyd przegrywa. I nagle okazuje się, że jednak nie zrobił tyle, ile trzeba, żeby wygrać.
Nie rżnijmy głupa, za Gayweatherem stoi mafia i gdyby nie to miałby kilka porażek na koncie i był zasadniczo nikim, kolejnym Rigo czy Wardem. No, trochę lepszym niż te dwa dziady. Ale na pewno nikt by nie pomyślał, by rozważać go w kategoriach TBE.
Co prawda tutaj tak nie bo ale przeciez to nic niezwykłego ze moze wygrac bokser co zadal mniej ciosow. W walkach mistrzowskich nie ma rund remisowych, wiec doczytaj. A 10-8 to albo przez knockdown tylko albo przez okrotka domunacje i rozpierduche ale to sie rzadko zdarza.
Zreszta pamietam twoje wypowiedzi i w czasie walki i z berto. Jestes antyfanem floyda i to cholernie skrajnyn, CHOLERNIE. Jestes z tych co twoja prawda jest lepsza bo jest twojsza niz mojsza.... tak jak napisal Rocky, 116-112 jak i 117-111 i 118-110 sie broni w tej walce.
Pacquiao wygrał bezdyskusyjnie 4 rundy: 3,4,6,10 To już masz co najmniej 116-112
A potem masz kilka rund, gdzie można dyskutować: 2,7,8,9,12
Floyd wygrał bezdyskusyjnie 3 rundy: 1,5,11.
I teraz, w zależności od widza, bliskie rundy można dawać w jedną, albo drugą stronę, ewentualnie na remis. Rzekoma dominacja Gayweathera to totalny mit.
A co mają powiedzieć sędziowie, którzy punktują na żywo, przecież oni nie mają nawet możliwości policzyć ciosy nawet jeżeli wszystkie ciosy widzą. Oni nie mają maszynek do zliczania a w głowie się nie sumować na bieżąco.
Walkę oglądałem kilka razy i zawsze miałem wrażenie, że Floyd był wyraźnie lepszy a teraz już nie wiem. O wygranej na punkty decyduje głównie ilość i siła ciosów. Jeżeli ciosy są o podobnej sile to praktycznie nie ma możliwości, żeby ten co trafił o połowę więcej przegrał na punkty.
Dlatego irytuje mnie, jak ludzie potępiają typowanie rund jako remisowe. Dla mnie rundy: 2,8,9 i 12, to typowe rundy remisowe. Na pewno można wskazać w każdej z nich kogoś trochę lepszego, ale do tego trzeba slowmotion, HD i kilku ujęć kamer do dyspozycji.
W normalnym tempie faktycznie walka wydaje się faworyzować Floyda. Jest tak dlatego, że to iluzjonista. Jest mistrzem percepcji. Trafił mniej razy, a mimo to większości nawet uczciwych obserwatorów wydaje się odwrotnie. Do tego Pac ma tak szybkie ręce, że wiele jego trafień jest niewychwytywanych przez ludzkie oko.
Jedną ze "sztuczek" Gayweathera jest bicie pojedynczych ciosów. Pac odpalał kombinacje. Pierwszy cios zazwyczaj dochodził celu - najczęściej lewy prosty na ciało - a następne albo chybiały, albo były to obcierki, albo krótkie ciosy, które łatwo przegapić. Czyli wydatek energji spory, a w pamięci zostają skuteczne uniki Floyda, a nie skuteczny cios, który rozpoczynał kombinację.
Gdyby Pac trafił takim ciosem, a następnie odskoczył, to odbiór byłby bardziej przychylny. Że złapał Floyda, a ten nie znalazł na to żadnej odpowiedzi.
No i oczywiście w 12 rundzie Pacman zawalił, że nie stanął w miejscu, zmuszając Gayweathera do ataku, pokazując, że murzynek nie ma absolutnie nic do zaoferowania w tym temacie.
A o punktowaniu zapomnij. Wiadomo, że w Las Vegas mistrzowi Las Vegas nikt nie zrobi krzywdy. Były prostsze walki do odczytu. Jak na przykład ta z Castillo, gdzie wszyscy na żywo widzieli zwycięstwo Meksykanina, a Floyd i tak dostał decyzję i to jednogłośną.
Tak czy siak sędziowie nie mają takich możliwości, pomijam już to, że liczyć ciosy w głowie jest trudno, jest np. 4:2 dla Paca i nagle jest wymiana, którą wygrywa Floyd 3:2 i teraz trzeba to dodać w głowie (4+2:2+3 = 6:5) w ułamku sekundy i już zliczać kolejne ciosy, dla mnie to jest trudne.
Na pewno nie mogę powiedzieć, że Pac wygrał to bezdyskusyjnie, bliska walka i teraz tak uważam.
No i dochodzi do tego styl Floyda, nawet tak się mówi o tej walce "Floyd ograł Paca, oszukał", można by powiedzieć, że Floyd ograł/oszukał obserwatorów, ale to też jest spora umiejętność. Sędziowie też są elementem walki, umieć tak faulować, żeby sędziowie tego nie widzieli a widzieli każdy faul przeciwnika, sprawiać wrażenie, że kontroluje się walkę, to też jest cenna umiejętność.
Aczkolwiek ciosów nikt nie liczy i nie powinien. Zwraca się raczej uwagę na ich wymowę. Ja tak oglądam walki pod kątem punktowania, że w każdym momencie rundy staram się potrafić wskazać zwycięzcę. Ktoś jest dwa ciosy do przodu, to wygrywa, potem ten drugi trzepnie go 3 razy lub dwa razy, a lepiej, i on teraz przejmuje pałeczkę. Jak widzę bardzo dobry cios, to od razu sobie myślę: no, ten drugi musi odpalić ze trzy przyzwoite średniaki, żeby to zrównoważyć.
Oczywiście na żywo jest bardzo trudno. Najlepiej oglądać wielokrotnie.