W LUTYM WRÓCI CHARLES MARTIN. 'MAM W SOBIE OKO TYGRYSA!'
Były mistrz wagi ciężkiej Charles Martin (23-1-1, 21 KO) zapowiedział, że w przyszłym miesiącu powróci na ring.
- Wracam, ku**a, w lutym! Przepraszam, ale mam w sobie mnóstwo ognia. Mam w sobie oko tygrysa! - mówi Amerykanin.
30-latek nie walczył od czasu porażki w drugiej z Anthonym Joshuą (18-0, 18 KO) w kwietniu ubiegłego roku. Stracił wtedy pas IBF, który zdobył niespełna trzy miesiące wcześniej. Teraz Martin, który przez niektórych jest uznawany za najgorszego mistrza w historii królewskiej kategorii, zapowiada, że odzyska pas.
- Tylko czas dzieli mnie od bycia niekwestionowanym mistrzem wagi ciężkiej - stwierdził.
Nie wiadomo jeszcze, kto będzie kolejnym przeciwnikiem Amerykanina. On sam oznajmił, że najchętniej zmierzyłby się z Josephem Parkerem (22-0, 18 KO), mistrzem świata WBO.
A na poważnie to jest taki powrót bez znaczenia. Martin był nadmuchany, jakimś cudem dostał się do eliminatora, wygrał z kontuzjowanym Głazkowem i dostał straszny wp**** od AJ. Więcej już raczej nie zrobi. Będą jakieś walki z np. Areolą czy kimś tego pokroju, byle coś zarobić. No chyba, że ktoś znowu go na siłę wypromuje.
hahhhhhhhhhhhhaaa dobre,,człowieku Martin to Najman tylko w czarnej wersjii,,ten gosc jest tak surowy boksersko ze az zal to ogladac
zeby umiescic go na koncu pierwszej dziesiatki musial bys ustawic go nad ortizami parkerami ruizami lol
koniec drugiej dziesiatki to sie zgodze
A niby dlaczego? Nie licząc AJ, Wildera, Kliczki, Parkera, Powietkina, Heya, Ortiza, Ruiza wg mnie każdy inny przeciwnik jest w zasięgu Martina ( oczywiście przykladajacego się do treningów i w formie).
czyli fury brazeele moliny pulevy sa wedlug ciebie slabsi od martina i ustawil bys go nad nimi tak?
chyba tylko dlatego ze trafil mu sie pas jak slepej kurze ziarno bo innego sensownego tlumaczenia nie jestem w sobie w stanie zobrazowac.
Po pierwsze to nie lata 80. Z dzisiejszej czołówki HW moim zdaniem tylko AJ byłby w stanie zostać mistrzem świata w tamtych czasach (Wład jest już na to za stary). A po drugie wyciągasz za dużo wniosków z porażki Martina z walki z AJ. Po takich czysciochach jakie wtedy zebrał od Anglika każdy skończyłby w ten sam sposób.
W dodatku te dredy, ten leniwy, jamajski styl. Bardzo mi przypomina LL, może trochę słabszy boksersko ale za to bardziej przystojny.
Fury'ego celowo pominąłem bo On jest tak nieprzewidywalny i ma tyle problemów z samym sobą że tak naprawdę nie wiadomo czy będzie jeszcze walczył. Jeśli wróci i będzie miał chociaż optymalna formę to dołączy do ośmiu piesciarzy o których wcześniej pisałem. Jeśli chodzi o Puleva to osobiście uważam, że jest to fenomen że jest tak wysoko w rankingach. Dla mnie napewno nie jest na poziomie Martina. Według mnie taki Szpilka zrobiłby Go bez problemu. Jeśli chodzi o Molina to chyba to jest jakiś żart że Go wymieniłes.
Dokładnie tak uważam. Jeśli się że mną nie zgadzasz to prosiłbym Cie o wymienienie piesciarzy z którymi AJ nie miałby szans i uzasadnij dlaczego. Jeszcze 2 lata i uważam, że Anglik miałby wielkie szansę sobie radzić w czasach Aliego, Foremana i SmokingJoe
Nie twierdzę, że Martin z cala reszta by wygrał ale zdecydowanie miałby szansę. Uwazam ze od około 10 miejsca następnych 5 do 10 piesciarzy jest na zbliżonym poziomie. Apeluje o nie porównywanie walk. Ok więc mówisz o przykładzie Whyte'a z walki z AJ a co jak spojrzymy na Niego z perspektywy dwóch ostatnich walk. Moim zdaniem werdykt pojedynku z rozbitym Chisora mogl iść w drugą stronę.
ja tam żadnego tygrysa w jego poczynaniach nie widziałem.
Powiem ci tak...Tyson miedzy latami 1986-1989 był według mnie najniebezpieczniejszym zawodnikiem w całej historii wagi ciezkiej i w tamtym czasie nie widze nikogo kto by mu zagroził czy to piesciarz z dzisiejszej epoki czy z tamtych lat..Joshua zostałby przez niego ciezko skarcony,,tak samo Levis,,czy Holyfield niszczą AJ
nie nie nie kolego chodzi o to ze umiesciles go kilka postow wyzej w top 10 i o to cala ta dyskusja, no ale widze ze przejzales na oczy i jednak dal bys go w top 15-20. Wiec po temacie;)
Tak umieściłem Go pod koniec pierwszej 10. Bo od tego miejsca jest około 5 piesciarzy którzy prezentują zbliżony poziom i zktorymi miałby duże szanse wygrać. Oczywiście jak to z takimi rankingami bywa nie są do końca miarodajne i jest to skala potencjalnych szans.
I widzisz przywołales nazwiska 3 piesciarzy którzy Twoim zdaniem by zniszczyli AJ ale nie wyjaśniles dlaczego. Jedyne co Ci się udało napisać to to że Tyson wg Ciebie był najniebezpieczniejszym piesciarzem w historii. Więc apropos moim zdaniem jeśli chodzi o Tysona to wg mnie AJ jest taka większą Jego wersja. Nie taka sama ale są bardzo podobni. Tyson może miał troszeczkę większą agresję i był większym wariatem ale oboje mają podobne zachowania jeśli chodzi o kombinacje, pressing, skracanie ringu. Anglik tak samo odbiera pewność siebie rywalom w ringu. Dla mnie AJ miałby szansę Go pokonać. Zobacz na walkę Tysona z Hollyfildem. Wystarczyło że się nie zesral zanim wyszedł z Nim do ringu postawił mu się i wygrał.
Chetnie ci wytłumacze kilka rzeczy bo juz na wstepie widac ja mało wiesz o Tysonie..W jednym aspekcie delikatnie sie moge z toba tylko z godzic mianowicie ze AJ jest podobną wieksza wersją Tysona,,cos w tym jest tylko ze Tyson był 10 razy szybszy i miał wiekszą siłe ciosu do tego lepiej pracował na nogach..Jeżeli chodzi o przegraną Tysona z Holyfieldem to w tej walce Tyson już był wrakiem,siedział 3 lata w wiezieniu,był uzalezniony od seksu i narkotykow(poczytaj biografie tysona to sie dowiesz wiecej)Były walki do których tyson nigdy nie trenował,,wychodził bez przygotowania i wygrywał,,,w roku 1990 przed porazką z Duglasem posówał kilka japonek w hotelowym pokoju i tak samo wyszedł bez przygotowań,Do walki z Holyfieldem i z Luisem doszło o kilka lat za pózno klopoty Tysona zaczeły sie po odejsciu trenera Kevina Rooneya,,wtedy było juz tylko gorzej,,ja jestem przekonany ze Tyson w primie rozjezdza wszystkich bez wyjatku
A co?moze według ciebie szybszy jest AJ??
Normalnie brawo dla Ciebie za wyciągane wnioski. Ok więc ustosunkuje się do tego. Po pierwsze mówisz że Tyson był 10 razy szybszy. Wow powiedz mi na jakiej podstawie to stwierdziłes bo moim zdaniem AJ przy swoich warunkach jest mega szybkim zawodnikiem. Miałeś wtedy jakiś radar zainstalowany w ringu. Tak dla Ciebie proponuję abyś zobaczył sobie na You tubie filmiki jak AJ i Tyson kończą swoich przeciwników. Po tych filmikach zobaczysz czy rzeczywiście Anglik aż tak odbiegał od Niego szybkością. Druga sprawa. Mówisz że Mike miał mocniejsza siłę ciosu. Znowu powiedz mi na jakiej podstawie to stwierdziłes. Czyzbysmy o czymś nie wiedzieli i sparowales z Nimi. Bo patrząc po tym jak AJ dewastuje po kolei swoich następnych przeciwników ja np nie potrafię tego stwierdzić. W końcu przywołałes przykład Douglasa i Holliego. Nawet jeżeli uwierzylbym Ci na słowo z tymi dziwkami (swoją drogą ciekawe czy byłeś wtedy w pokoju i to widziales) i forma Tysona to Ci piesciarze pokazali jaki jest klucz do wygranej z Nim. Wspomniany Douglas złamał go mentalnie przez to że po pierwszych gorszych rundach nie poddawal się i zawzięcie walczył do końca. Tak naprawdę Tyson miał słaba psychikę co udowodniła również walka z Evanderem. Taki AJ który gorowalby nad Nim warunkami boksujacy na swojej własnej ślubie miałby szansę pokonać Iron Mike
zapomnialem dodac do twojego wczesniejszego postu powyzej ze szanse to ma kazdy z kazdym "cyc rowniez z wilderem i povetkinem" ale na podstawie szans nie mozna ustawiac rankingulol
To ja się Ciebie pytam z czego biorą się szansę bo moim zdaniem z posiadanych umiejętności i na tym właśnie budowane są rankingi
Poczytaj biografie Tysona,,Poczytaj tez troche ksiązek komentatorow sportowych z tamtych lat,,ludzi z otoczenia Tysona itd,,to wtedy dowiesz sie co Tyson robił przed walką z Douglasem,,dowiesz się tez jak imprezował do 4 nad ranem przed walkami wciągając KOKE,dowiesz sie tez jak przerywał przygotowania i na dwa tygodnie przed walką nikt nie potrafil go odnalezc a on posówal zdziry w burdelach,,AJ zostanie zweryfikowany po walce z Władimirem i wtedy bedziesz miał pole do popisu,,na razie czekaj cierpliwie na weryfikacje i nie podniecaj sie za duzo,
Z Joshuą pękł kompletnie wiec nie rozpatrywałbym tego pod kontem jego ogólnych umiejętności.
Bo trudno powiedzieć skoro był sparaliżowany i tylko czekał aby sie wywalić po pierwszym celnym ciosie z myślą by był on lekki i aby szybko wstał.
Martina z chęcią zobacze z jakiś wbijającym sie na salony Rivasem czy Treyem Lippe.
psychika 1,5
technika 2
praca nog 1
sila 3
odpornosc 2,5
skala od jeden do pieciu
ja bym to tak mniej wiecej widzial
Aha czyli z AJ nie latali. To chyba inne walki oglądaliśmy. A po za tym ciekawa teoria że siłę ciosu mierzy się po tym jaK upadają przeciwnicy. Tego to chyba jeszcze nie słyszałem. Może na to też ma wpływ równowaga jaka ma zawodnik przy otrzymaniu takiej bomby
Widzisz i chyba Cie zaskocze bo owa biografie czytałem a nawet oglądałem kilka filmów dokumentalnych o Nim ( swoją drogą nie wszystko to musi być prawda). Co nie zmienia faktu że mentalności nie zmienia to czy jesteś wyspany czy nie i czy masz formę czy nie. Jeszcze raz zaznaczę nie mówię że AJ pokonałby Mika ale napewno miałby szansę to zrobić.
Mozemy tylko gdybać bo do takiej walki nigdy nie dojdzie..nie wydaje mi sie aczkolwiek aby ktos kiedykolwiek zostal jeeszcze raz mistrzem swiata w takm wieku jak Mike Tyson..O jego fenomenie swiadczy fakt ze w wieku 13 lat sparował z dwudziestolatkami i ich przewracał,,a w pozniejszych czasach gdy miał lat 16 sparingpartnerzy nocam uciekali do domu bez wynagrodzenia,,,
Najpierw piszesz,ze Tyson byl 10x szybszy,a potem gdzie user @kabanos odpowiada Ci z sensem,to Ty odpalasz mu : "A co?moze według ciebie szybszy jest AJ??" ... Zadal Ci pytanie czy Mike byl szybszy az o tyle(!).. Nie napisal,ze AJ jest szybszy :) od razu przekreciles kota ogonem i swoje zdanie o 180 stopni..
Aj to dwumetowy tur.. Tyson byl za to krepy i mial niesamowite umiejetnosci przedzierania sie do poldystansu,ale w tym wypadku to roznica w warunkach bylaby kosmiczna... Zelazny Mike 10/10 walk moglby sie odbic od AJ jak mucha od szyby,ale z drugiej strony jakby w 10/10 walkach odpowiednio skrocil dystans i wsadzil Joshui kilka swoich kombinacji mogloby byc dokladnie na odwrot...Ktos pomysli bezsensowne jest to co napisalem..Oczywiscie :) Tak samo bezsensowne jest takie gdybanie.. A tak poza tym to AJ ofensywnym bezkompromisowym stylem,pewnoscia siebie, atletyzmem(mowi sie,ze pęka od koksow,ale Tysona i Holyfilda np.{np. bo tak wieszosc wtedy wygladala},nazwie sie juz pewnie tytanami ciezkiej pracy XD a nie,ze walczyli na koksie) nie odstaje w teorii od zawodnikow ze "zlotych czasow" ..Jedyne co musi udowodnic,to w praktyce nabyc odpowiednie skalpy do rekordu. A ma takowych na horyzoncie.. Jezli pokona Kliczke,dalej powiedzmy Fury'ego,Wildera,Ortiza,Haye'a,czy w dalszych czasch np. wyprowmowanego Yoke,to nikt mu nic nie zarzuci.. Dzis kazdy ma jeszcze taka mozliwosc :)
Do Twojej teorii która nam tu przedstawiłes bardziej pasowałoby czy ktoś został trafiony w punkt. Bo zapewniam Ci nawet jeśli nigdy nie dostałem bomby od AJ że jeśli On trafi kogokolwiek w punkt z pełnym skretem to każdy padnie jak razowy piorunem
Właśnie jest odwrotnie. Kiedyś nie było kontroli antydopingowych i branie różnego rodzaju sterydów było praktykowane przez prawie każdego. Kiedyś zresztą oglądałem na ten temat program na Discovery
To jest jak porównywanie techniki z lat 90 do dzisiejszej np kaset do nośników mp3. Postęp jest niesamowity i nawet jak coś tam koksowali to byli do tyłu o ogromną wiedzę plus zaplecze medyczne z farmaceutycznym
Temat wyszedł z porównania siły AJ i Tysona. Więc bokserów o podobnej sile ciosu prawdziwych puncherów z których ciężko wskazać tego który bije mocniej. A Ty wyjeżdżasz z porównaniem prawdziwego kilera jakim jest GGG do Suleckiego który puncherem nie jest. Więc Twoje zobrazowanie jest troszeczkę nie na miejscu
prawie ze stolka spadlem
hahahahahahahahah
Wystarczy przypomnieć sobie jak był doceniany a raczej PRZECENIANY przed walką z AJ. Ba wielką rolę odegrało też to że Antka wiele osób nie doceniało i część nadal nie docenia należycie ale w każdym bądź razie mam zasadnicze pytanie:
GDZIE TE WSZYSTKIE ZACHWYTY NAD MARTINEM???
Przecież nadal ma luźny dobry jab, dobre warunki, śliski styl, mocny cios itd itp. Czy może się mylę i uciekło to razem z porażką z AJ?
Do czego pije? Nie robiłbym z Martina buma. Facet wypadł tragicznie ale warto tu zauważyć na kogo tle. Charles możliwości na bycie w szerokiej czołówce ma takie same jak miał i wcześniej przecież bo nagle nie stał się małym wacianym i beznadziejnym ciężkim.
Chociaż patrząc tak na to co się z nim dzieje można mieć sensowne obawy o to czy jeszcze coś zdziała.
Facet ewidentnie popłynął w dragi i mu to nie służy. Jak to go mądrze niektórzy określają to typowy czarnoskóry gangster z getta któremu brakowało tylu $$$
Może być tak że już się porządnie za boks nie weźmie. Wtedy rzeczywiście czeka go los sprzedawcy rekordu aczkolwiek bumem na ten moment bym go nie nazwał.
en Martin to zajebista opcja dla Szpilki.
Te slowa o niekwestionowanym to na bank wplyw spedzenia upojnego miesiaca z dnia, dzien w dzien bo kilka razy. Na 100 walk w 101 AJ go niszczy.
Mam pytanie bo oczerniamy tu szpilke i kilmu innych, na jakiej podstawie ktos daje martina w pierwszej albo drugiej dziesiatce?
Polowa jego rywali ma bilans ujemny a jeszcze ze 4 wybitnie slaby i reszta nie lelsY. Z Glazkovem wygral przez skrecenie nogi ruskiego ukrainca a aj go zamiotl.
Ten jego mitologiczny mocny cios wykonywany na bumach gorszych niz wildera, i co mnie jakos w nim najbardziej drazni to jego czlapamie po ringu z ta wielka dupa niczym duza czarna dupiasta ciotka z churku gospel przygotowujaca puree ziemniaczane "uncle ben's"