LEŚNIAK O REWANŻU Z WRZESIŃSKIM: PODWÓJNA MOTYWACJA
- Pierwsza walka w ogóle nie powinna się odbyć. Przystąpiłem do niej z kontuzją łękotki, co uniemożliwiało mi odpowiednią pracę na nogach. W dużej mierze dlatego przegrałem - przekonuje Michał Leśniak (5-1, 2 KO), który rok temu przegrał z Damianem Wrzesińskim (10-0-1, 4 KO), ale już 4 marca w Dzierżoniowie stanie przed szansą zrewanżowania się koledze z grupy Tymex Boxing Promotion.
- W ubiegłym roku popełniłem błąd godząc się na walkę z Damianem. Podszedłem do sprawy ambicjonalnie i za wszelką cenę chciałem boksować. Miałem jednak dość długą przerwę w startach i uległem pokusie. Teraz nauczony doświadczeniami drugi raz już takiego błędu nie popełnię. Zresztą nie ma co wracać do tamtej walki. Czasu nie cofnę, a teraz podchodzę mądrzej do boksu i bardziej profesjonalnie. Trenuję dwa razy dziennie i zamierzam udowodnić wszystkim, że jestem lepszym pięściarzem - mówi "Szczupak".
- W Dzierżoniowie już niemal mieszkam i nie wracam bez sensu po każdym treningu do domu, jak to miało wcześniej miejsce. Wszystko układa się po naszej myśli. Duży nacisk kładę na poprawę pracy nóg oraz staram się każdego dnia wzmacniać kontuzjowane kolano. W sparingach pomoże mi Bartosz Batra, mistrz świata w formule K-1 Global, będzie też inny uczestnik tej gali, Michał Żeromiński, a być może potrenuję jeszcze wspólnie z Kamilem Młodzińskim. Na brak sparingpartnerów nie mogę więc narzekać. Motywacji do pracy również mi nie brakuje, bo drzemie we mnie chęć rewanżu. Jestem podwójnie nakręcony i zrobię wszystko co w mojej mocy, by wyrównać z Damianem porachunki z ubiegłego roku - dodał Leśniak.
Przypomnijmy, iż głównym wydarzeniem tego wieczoru będzie powrót jednego z najlepszych pięściarzy świata w wadze junior ciężkiej, Mateusza Masternaka (37-4, 26 KO).