GARGULA W SOBOTĘ ZABOKSUJE Z NIEPOKONANYM RYWALEM
- W zeszłą środę dostałem oficjalne potwierdzenie, że boksuję w sobotę. Już wcześniej miałem informacje o tym starcie, ale czekałem na oficjalnie wieści. Sumiennie trenowałem - uspokaja Tomasz Gargula (18-4-1, 5 KO), który w najbliższą sobotę w Danii skrzyżuje rękawice z Niemcem Stefanem Haertelem (12-0). Dla Polaka będzie to pierwszy tegoroczny występ.
Popularny "Tomera" na brak startów nie może narzekać. W najbliższy weekend zaboksuje w Danii, a już 4 marca podczas gali w Dzierżoniowie ma spotkać się z Robertem Parzęczewskim (14-1, 8 KO). Grafik więc napięty.
- Póki co skupiam się na pojedynku z Niemcem. Oczywiście nie jadę tam w roli faworyta, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Jeśli chcę przechylić szalę na swoja korzyść, bez wątpienia muszę tego chłopaka po prostu położyć. Trenowałem solidnie, a dla mnie najważniejsze jest to, by dać dobrą i efektowną walkę, zostawiając przy tym całe serce w ringu. Rywal jest ode mnie sporo młodszy, niepokonany, lecz sugerując się jego rekordem można domniemywać, że przy tym nie bije jakoś specjalnie mocno - analizuje pięściarz z Nowego Sącza.
- Trzeba spróbować pokusić się w Danii o niespodziankę, wrócić bez żadnej kontuzji i po kilku dniach odpoczynku rozpocząć przygotowania do walki z Parzęczewskim. Miałem już okazję obejrzeć Roberta w akcji. To młody, ambitny chłopak, w dodatku obdarzony mocnym uderzeniem. Uzgodniłem z promotorem Mariuszem Grabowskim, że nasz pojedynek odbędzie się w połowie naszym limitów, czyli idziemy na kompromis, umowny limit pomiędzy wagą super średnią a półciężką. Każdy zna mój styl, a że nie należę już do najmłodszych, to specjalnie za dużo nie da się zmienić w tym moim boksie. Najważniejsze, że w ogóle mogę cieszyć się tym boksem - dodał Gargula.
No to duchowo już Garguła przygotowany.
Sierpy zadaje z samych rąk.
Nie potrafi się bronić za bardzo gardą.
Odchylenia ma bardzo dobre, tyle że jak jest na linach to zbiera czyste na szczękę.
Powyżej pewnego poziomu zawodników, nie powinien wychodzić bo ryzykuje zdrowiem.
Będzie coraz gorszy no ale marketingowy to dobry rywal na przetarcie, forma fizyczna jest ok, wyglad jakis tatuaz sie zgadza. To wystarczy do piwa
"jak jeszcz dozuci prace na budowie)))"
Po pierwsze nie dozuci- a jak już to dorzuci ;)
Po drugie, z całym szacunkiem dla Garguli, to on raczej nie "dożuci" pracy na budowie... bo to jest typowy leser i darmozjad! ;)