ROACH: SIKAM KRWIĄ PO TRENINGACH Z COTTO

Pomimo długiej przerwy Miguel Cotto (40-5, 33 KO) niczego nie stracił z wielkiej formy, a już na pewno nie siły, przekonuje Freddie Roach, trener Portorykańczyka.

Cotto po raz ostatni boksował w listopadzie 2015 roku. Przez cały kolejny rok był poza ringiem, więc Roach nie wiedział, w jakiej będzie dyspozycji, kiedy przyjedzie na kolejny obóz. Pierwsze treningi pokazały jednak, że "Junito" nie próżnował.

- Początkowo trochę się martwiłem gabarytami naszego rywala. To duży i silny zawodnik. Miguel prezentuje się jednak na sali bardzo dobrze. Skopał mi tyłek. Nadal jest wielkim puncherem. Nie trenowaliśmy razem od trzynastu miesięcy, ale on ciągle ma to coś. Jego ciosy na tułów są niesamowite. Jak po treningu wróciłem do domu, sikałem krwią - jak zawsze, kiedy z nim trenuję - powiedział szkoleniowiec.

36-letni zawodnik kolejną walkę stoczy 25 lutego w Teksasie. Jego rywale będzie mocno bijący James Kirkland (32-2, 28 KO).

- Wiemy, że walczymy z dużym puncherem, z którym nie można robić za dużych przestojów i nie można wdawać się w wymiany. To zawodnik obdarzony nokautującym ciosem i czujemy przed nim respekt - stwierdził Roach.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: paxoxxx
Data: 09-01-2017 11:12:30 
Skoro podstarzały dziadek sika krwią to po co on się jeszcze czymś takim zajmuje. Od dawna mówiłem,że jemu potrzebna jest opieka medyczna nie tylko jeżeli chodzi o stan fizyczny ale przede wszystkim stan umysłowy.
 Autor komentarza: Grzelak
Data: 09-01-2017 11:55:13 
Jakie sikanie krwią ... Ktoś tu mocno ubarwia.
 Autor komentarza: Clevland
Data: 09-01-2017 12:15:38 
Co jest jedną z przyczyn powstawania nowotworów trzustki?
Uderzenia...

Niech Roach sobie kupi lepsze ochraniacze albo wystawi kogoś dobrze otłuszczonego.
 Autor komentarza: Clevland
Data: 09-01-2017 12:23:29 
@Grzelak

To nie wiesz co się dzieje po walce jak ktoś zbierze na schaby?
Pogadaj z bokserami.
 Autor komentarza: Grzelak
Data: 09-01-2017 12:34:20 
Autor komentarza: Clevland
@Grzelak
To nie wiesz co się dzieje po walce jak ktoś zbierze na schaby?
Pogadaj z bokserami.


Trenowałem i sparingów zaliczyłem sporo, nigdy krwią nie sikałem. Raz tylko miałem bardzo bolesny uraz, koleś mi złamał nos. Ból był niesamowity, od razu uklęknąłem i objąłem go za kolana i przytuliłem się do jego ud, żeby już nie bił. Prawie zemdlałem z bólu. Krew leciała paskudnie. Od razu zadzwoniłem do mamy z budki obok klubu (wtedy nie było jeszcze komórek), żeby coś ze mną zrobić. Pojechaliśmy na pogotowie, na szczęście okazało się, że nos nie był złamany. To była dla mnie prawdziwa trauma ... Sparowałem jak wszyscy, bo wstyd mi było nie sparować, skoro już chodziłem na boks, a to był dla mnie taki chuligański sznyt (że trenuję boks), ale zawsze się bardzo bałem sparingów, walczyłem za podwójną a nawet potrójną gardą. Robiłem co mogłem, nie każdy ma taką psychikę jak Adamek czy Gołota.
 Autor komentarza: boxing
Data: 09-01-2017 12:38:33 
.


Miałem kiedyś prawie podobnie okazało się, że przeforsowałem się na treningach, ale po trzech tygodniach problem ustał.
Inna sprawa, że przegiąłem, gdyż miałem 10 treningów w tygodniu.

Pozdrawiam trenujących na prawdę ;-)
 Autor komentarza: swarmer
Data: 09-01-2017 12:44:13 
Autor komentarza: Grzelak
Nie masz racji.

Po kumulacji uderzeń na korpus, w okolicach nerek szczególnie po ciosach mocnych, takie objawy występują.
 Autor komentarza: Sugar78
Data: 09-01-2017 13:03:13 
Grzelak jesli Ciebie zlamany nos boli (ktory notabene nie boli praktycznie wcale ) to nie dostales nigdy solidnie po dole. To nie jest bol ktory mozna zniesc Dobrze trafiona watroba - totalny paraliz co gorsza bez utraty swiaodmosci. I oczywiscie ze sikanie krwia sie zdarza....
 Autor komentarza: Sugar78
Data: 09-01-2017 13:04:05 
PS Owczywiscie wiem ze pisales sarkAstycznie
 Autor komentarza: puncher48
Data: 09-01-2017 14:12:21 
To ja dorzucę swoje trzy grosze, ja na Fight Night (takie pięściarskie second life) nie raz miałem ciężkie urazy

i zawsze wracałem silniejszy, aż do ostatniego świątecznego razu, były wahania napięcia i doszło do przesilenia

konsola nie wytrzymała i szlak ją trafił, to jak do tej pory moja największa kontuzja i nie zanosi się

bym szybko odzyskał formę, niemniej wiara przenosi góry, kto wie, a nuż widelec na dzień dziecka wrócę do gry.
 Autor komentarza: Grzelak
Data: 09-01-2017 14:16:43 
@Sugar78, wiem co to mocny cios na korpus i wiem jak bardzo to jest bagatelizowane przez ludzi, którzy nigdy nie boksowali. Mocny cios na głowę (a nawet na szczękę) to chwilowy odlot, ból też, ale nie taki jak przy ciosie na schaby. Przy ciosie na głowę coś się chyba odłącza w układzie nerwowym (nie wiem jak to nazwać, nie znam się na tym), ale tego tak się nie czuje. Najgorzej boli mocny, celny body punch. Pełna świadomość, ból i jednocześnie bezradność.

Ale nigdy nie miałem sytuacji, żebym sikał krwią. Tzn. oczywiście nie krwią, tylko z domieszką krwi, nawet mała ilość starczy, żeby zabarwić. Choć kilka razy o tym słyszałem.

Więc jeżeli ktoś coś wie więcej to niech to wytłumaczy. Dlaczego tak się dzieje? Tam w środku coś pęka czy co?
 Autor komentarza: swarmer
Data: 09-01-2017 16:03:14 
Autor komentarza: Grzelak
Więc jeżeli ktoś coś wie więcej to niech to wytłumaczy. Dlaczego tak się dzieje? Tam w środku coś pęka czy co?

bokser ma krew w moczu zaraz po walce w wyniku pęknięcia tkanki mięśniowej i małych urazów nerek. Są to na ogół mikroskopijne urazy i mijają z czasem
 Autor komentarza: Clevland
Data: 09-01-2017 19:32:35 
Znajomy dostał cios na schaby, który go trochę zabolał.
Okazało się że dostał stanu zapalnego śledziony...
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.