NOKAUT ROKU? JAPOŃSKI POTWÓR INOUE ZMIAŻDŻYŁ RODAKA
Jeżeli jeszcze nie słyszeliście nazwiska Naoya Inoue (12-0, 10 KO), to koniecznie nadróbcie straty i obejrzyjcie w akcji miniaturowego "Potwora" z Kraju Kwitnącej Wiśni. Choć ma na koncie dopiero 12 zawodowych walk, to jest już dwukrotnym mistrzem świata i od 5. występu walczy tylko o wielkie tytuły. Wczoraj na gali w Tokio 23-letni Japończyk zdemolował swojego rodaka, innego dwukrotnego czempiona Kohei Kono (32-10-1, 13 KO).
36-letni weteran ma reputację wielkiego twardziela i walczaka, a w dodatku nigdy wcześniej nie przegrał przed czasem, ale w starciu z młodym Inoue od początku był bez szans. W 6. rundzie młodziutki "Monster" ściął rywala z nóg kapitalnym lewym sierpowym. Kono cudem wstał, ale kilkanaście sekund później został poddany bez liczenia po kolejnym efektownym nokdaunie. W samej końcówce roku pojawił się więc kolejny mocny kandydat do miana Najlepszego Nokautu 2016.
Kapitalny Inoue już po raz czwarty obronił tytuł mistrza świata WBO wagi super muszej i przypomniał o sobie stacji HBO, która w 2017 roku chętnie zorganizuje jego pojedynek z jednym z najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie - Romanem "Chocolatito" Gonzalezem (46-0, 38 KO). A jeżeli ta walka nie dojdzie do skutku, w czołówce są jeszcze świetni Carlos Cuadras (35-1-1, 27 KO) oraz Juan Francisco Estrada (34-2, 24 KO).
W końcu jakiś zabijaka na rozkładówce Wildera będzie !!
Bez przesdy z tym "potworem"....Gonzalez to zupelnie inny poziom, obnazylby tego chlopca....
Bardziej widziałbym nominację do tytułu "Najbardziej bezsensowny nagłówek artykułu, którym redaktorzy chcą jak najwięcej odwiedzin"
Do siego!
Narvaez ma ponad 41 lat. W super flyweight to jest "wiek starczy", jego prime byl ponad 10 lat temu.....