Sullivan Barrera (18-1, 13 KO) to jeden z najlepszych obecnie pięściarzy wagi półciężkiej. Jedyną dotąd porażkę poniósł z rąk Andre Warda (31-0, 15 KO), który potem wypunktował - zdaniem niektórych kontrowersyjną decyzją, Siergieja Kowaliowa (30-1-1, 26 KO). Jednym z tych, którzy inaczej punktowali tamten pojedynek, był właśnie Kubańczyk.
Po niedawnej wygranej przed czasem z Wiaczesławem Szabrańskim akcje Sullivana znów wzrosły. Teraz ma nadzieję na rewanż z Wardem, bądź starcie z rosyjskim niszczycielem. Póki co wygląda na to, że wcześniej rewanż z "SOG" dostanie właśnie "Krusher".
- Wielu ludzi wciąż mnie nie doceniało, a zwycięstwem nad Szabrańskim udowodniłem, że należę do czołówki. Teraz chcę walk z najlepszymi - mówi Barrera.
- Moim zdaniem Kowaliow wygrał z Wardem i choć w końcówce wyglądał już gorzej, to był lepszy w siedmiu lub ośmiu rundach, a do tego miał rywala na deskach. Ward to pięściarz walczący nieczysto, lecz z moim doświadczeniem tym razem zaboksowałbym z nim już zupełnie inaczej. Zresztą wygrana nad Szabrańskim pokazała, że należę cały czas do najlepszych - dodał Kubańczyk.