NIE ŻYJE 'CIEJU' O SILNYM CIOSIE
Z żałobnej karty
Niedawno zmarł były pięściarz bydgoskiego Związkowca, Czesław Buczkowski. Boksował w latach 40. i 50. ub. stulecia w wadze półśredniej i lekkośredniej. Występował w jednej drużynie z Leczkowskim, Baranowskim, Rinke i Borowiczem.
- Miał, podobnie jak kilkadziesiąt lat później Mirosław Kuźma z Zawiszy, niesłychanie silny cios. Specjalnie na Jego walki przychodzili kibice – powiedział Kazimierz Kosiński, prezes Pomorsko-Kujawskiego Klubu Seniora Boksu, którego przez wiele lat Czesław Buczkowski był członkiem.
Największym osiągnięciem bydgoskiego pięściarza było wywalczenie tytułów mistrza Pomorza seniorów (lata 1949/50) i juniorów (1946/47). W 1951 roku rywalizował w ogólnopolskim turnieju kadry olimpijskiej. - Sympatycy pięściarstwa w Bydgoszczy nazywali Go „Cieju”. To taki synonim pochodzący od imienia. Kiedy wchodził do ringu wszyscy wołali „Cieju”, „Cieju do boju...” – dodał, pamiętający pojedynki Czesława Buczkowskiego, Kazimierz Kosiński, który był też międzynarodowym arbitrem klasy EABA. Następnie wychowanek Zjednoczonych z Bydgoszczy wyjechał do Poznania i bronił barw miejscowych Budowlanych. Także i w tym regionie należał do czołowych postaci bokserskiego ringu. Uprawiał również lekkoatletykę i jak sam stwierdził, że to był sport uzupełniający. Odznaczony m.in. Srebrną Odznaką „Za Zasługi Dla Sportu”. Po zakończeniu sportowej kariery powrócił do Bydgoszczy.
Cześć Jego Pamięci.