GONZALEZ: NIE MA REWANŻU Z CUADRASEM, NIE MAM NA TO OCHOTY
Lider rankingów P4P, czempion WBC w kategorii super muszej Roman Gonzalez (46-0, 38 KO) stanowczo zaprzeczył, jakoby 18 marca na gali Gołowkin-Jacobs w Nowym Jorku miało dojść do jego walki rewanżowej z Carlosem Cuadrasem (35-1-1, 27 KO).
Podczas niedawnej konwencji WBC na Florydzie pojedynek ten został już potwierdzony przez Mauricio Sulaimana, szefa federacji. "Chocolatito" zapewnia jednak, że rewanż jak na razie nie wchodzi w grę.
- Bardzo lubię Mauricio, ale tej walki nie będzie. Mówię wam to własnymi ustami - nie ma walki - powiedział.
Nikaraguańczyk pokonał Meksykanina we wrześniu br. na gali w Kalifornii. Pojedynek był twardy, a po dwunastu rundach Gonzalez miał mocno rozbitą twarz.
- Chciałbym teraz jednej walki na przetarcie, a potem możemy zrobić rewanż. W tej chwili rewanżu nie będzie, nie mam na to ochoty - przyznał mistrz świata.
"Chocolatito" od dłuższego czasu podkreśla, że musi dostać sowite wynagrodzenie, aby znowu wejść do ringu z Cuadrasem. - Nie proszę o milion, ale o kwotę, na którą zasługuję - skomentował.
Jeśli nie z Cuadrasem, Gonzalez być może zmierzy się wkrótce z Sorem Rungvisaiem (41-4-1, 38 KO) z Tajlandii - oficjalnym pretendentem z ramienia WBC.
Mhy. Ta wypowiedz brzmi mniej wiecej tak. Nie mam ochoty na twarda walke z rownorzadnym dla mnie rywalem... Gonzalez jest z niszowej kat. i mimo tego,ze daje swietne walki to niech niespodziewa sie kokosow... Nie ma fejmu,nie ma wielkiej kasy. Boks zwodowy czyta sie biznes zawodowy i Gonzalez musi to wiedziec. Uwazam,ze jako piesciarz nr1 p4p u wielu kibicow,ekspertow powiien wlasnie szukac tylko takich Cuadrasow by potwierdzac przynalezne mu miejsce.