ANDRZEJ SOŁDRA: Z BOKSEM JESZCZE NIE KOŃCZĘ
- Póki co jeszcze nie kończę z boksem. Na razie załatwiam swoje pozasportowe sprawy, ale nie zapominam też o treningu. W ostatnim czasie dostałem od promotora Tomka Babilońskiego luźne zapytanie, czy chciałbym wystąpić na lutowej gali. Jeżeli wszystko będzie się zgadzało, to wystąpię na tej imprezie - mówi Andrzej Sołdra (12-5-1, 5 KO).
Andrzej ostatni pojedynek stoczył w październiku w Wieliczce, ulegając na punkty Jordanowi Kulińskiemu.
- Nie rozpamiętywałem zbyt długo porażki z Jordanem. Taki jest sport, raz się wygrywa, raz się przegrywa. Przeanalizowałem tamtą potyczkę na spokojnie i według mnie za długo pracowałem nad siłą, co w konsekwencji sprawiło, że byłem znacznie wolniejszy od mojego przeciwnika. Czasu się nie cofnie, trzeba dalej pracować i eliminować stare błędy. Jeżeli wszystko ułoży się pomyślnie, być może kolejny raz kibice zobaczą mnie w ringu już w lutym. Cały czas się ruszam, choć oczywiście nie na sto procent. Wystarczy jednak jeden telefon, konkrety w sprawie walki i wchodzę na pełne obroty. Niewykluczone, że znów zawitam do Radomia w ramach obozu przygotowawczego. Nie o wszystkim decyduję ja sam, w tej kwestii musi się wypowiedzieć również mój promotor, ale raczej nie będzie z tym żadnego problemu - mówi pięściarz z Nowego Sącza.
- Najistotniejsze, iż jestem zdrowy i mam jeszcze wciąż ambicje oraz chęci, żeby w tym sporcie trochę namieszać. Pomimo ostatnich niepowodzeń nie składam broni - dodał Sołdra.