ŁOMACZENKO: RIGONDEAUX MNIE NIE INTERESUJE. TO NIE JEST MĘŻCZYZNA
Wasyl Łomaczenko (7-1, 5 KO) wątpi, aby doszło do jego konfrontacji z Guillermo Rigondeaux (17-0, 11 KO). Kubańczyk wprawdzie zaczepiał go w mediach społecznościowych, ale poza sieciowym szturchaniem niewiele z tego wynika, twierdzi Ukrainiec.
"Szakal" zwrócił się niedawno do Łomaczenki po ukraińsku na Twitterze. - Mówisz, że chcesz walczyć z najlepszymi i chcesz być szanowany przez swoich ludzi. Udowodnij to! - pisał.
- To mnie nie interesuje - odpowiada tymczasem Ukrainiec. Dlaczego? - Bo to nie jest mężczyzna. On tylko gada, ciągle gada, pisze do mnie na Twitterze, Instagramie. Co to ma być? Jak chce boksować, jak chce walczyć, to dalej, zróbmy to. Nie ma co gadać - tłumaczy.
Łomaczenko liczy teraz na walkę rewanżową z Orlando Salido (43-13-4, 30 KO), swoim jedynym pogromcą na zawodowym ringu. Meksykanin jest gotowy podjąć wyzwanie, ale podkreśla, że chce otrzymać sowite wynagrodzenie.
"Kontaktuje się na Twitterze ponieważ Twój promotor oferty do śmietnika wyrzuca i uważa Cię za leszcza, który z Rigo przegra"
To walcz a nie gadasz ze ktos gada....Rigondeaux robi Wasyla w 122 i 126lbs na punkty - pewne jak techno w Trendzie.
Kasa za mała, ryzyko powtórki jak z Salido.
Rigo jak mistrz kontry ustrzeliłby Wasyla, szczególnie że ten lubi zadawać lekkie ciosy w dużej ilości.
Rigo ma większy zasięg, zatem Łomaszczenko musiałby skracać dystans.
Robi go w bokserskie szachy... ;)