UDANY COME BACK JEANA PASCALA
Po druzgocącym, już drugim laniu z rąk Siergieja Kowaliowa, wciąż zaliczający się do czołówki wagi półciężkiej Jean Pascal (31-4-1, 18 KO) powrócił pod skrzydła nowego/starego trenera - doświadczonego Stephana Larouche'a, pod ręką którego się wychowywał boksersko. I to póki co można nazwać dobrym ruchem.
Pierwotnie przeciwnikiem na powrót miał być Stjepan Bozić, w zastępstwie szybko jednak sprowadzano Ricardo Marcelo Ramallo (21-11-1, 15 KO). Pojedynek nie potrwał nawet trzech pełnych rund, a do tego czasu Kanadyjczyk doprowadził Argentyńczyka do trzech nokdaunów.
- Moim zamiarem jest odbudowanie wysokiej formy i zdobycie na nowo mistrzostwa świata - zapowiedział po wszystkim były mistrz WBC.
- Ten chłopak musi wykorzystywać swoje doświadczenie i wygrywać właśnie dzięki doświadczeniu, a nie sile mięśni. Wciąż ma dobre oczko i timing, ale gdy tylko coś nie idzie po jego myśli, reaguje w sposób bardzo emocjonalny. To się musi zmienić. Wracamy do fundamentów, Jean nadal ma spory potencjał - podkręca atmosferę doświadczony szkoleniowiec.
Nie to już jest niesmaczne, tragedia...