CHISORA CHCE REWANŻU Z WHYTE'EM NA GALI JOSHUA-KLICZKO
Dereck Chisora (26-7, 18 KO), który w sobotę po niezwykle widowiskowej walce przegrał z Dillianem Whyte'em (20-1, 15 KO), przekonuje, że jego rodak musi się zgodzić na rewanż, bo nie ma żadnej lepszej opcji.
- Wyszedłem, żeby walczyć. Już na ważeniu mówiłem, że będę walczyć w starym stylu. Wiedziałem, że mnie na to stać, ale nigdy tak nie boksowałem. Cały świat sądził, że to ja wygrałem. Powinienem był zwyciężyć dwoma czy trzeba rundami. Wszyscy to wiedzą - powiedział "Del Boy".
Za Chisorą opowiedział się jednak tylko jeden z sędziów punktowych. Dwaj pozostali wskazali Whyte'a.
- Nie wiem, skąd taka decyzja. W ostatniej rundzie dotknął rękawicą maty, ale tego nie uznali [za nokdaun]. Gość leciał na liny i gdyby nie one, byłby na deskach - mówi Chisora.
32-letni Anglik proponuje, aby rewanż odbył się 29 kwietnia na wielkiej gali Joshua-Kliczko na stadionie Wembley.
- Lepiej, żeby się zgodził, bo i tak nie ma gdzie iść. Gdzie zarobi więcej pieniędzy? Nigdzie. Ja mógłbym zgarnąć gdzieś większą kasę, ale on nie, więc się zgodzi - powiedział.
- Należy mu się oczywiście szacunek za to, że się nie chował. To moje ciosy miały jednak większą wagę, raniły go. Nawet kiedy ogłosili, że wygrał, nie mógł w to uwierzyć - dodał.
to nawet trylogia się kłania.
Rewanż - jak najbardziej. Choć mam obawę, że Chisora olałby przygotowania i tym razem nie byłoby tak ciekawie. No ale to takie dywagacje :)
Ale i tak chcę to zobaczyć! :)