NIKODEM JEŻEWSKI O WALCE Z BALSKIM: MOGĘ SAM O SOBIE DECYDOWAĆ
- Nie wykluczam walki z Balskim, ale na pewno nie w marcu. Mam inne plany. Wykluczam natomiast możliwość startu na gali organizowanej przez mojego byłego promotora - mówi Nikodem Jeżewski (12-1-1, 7 KO), który wciąż przekonuje, że uwolnił się od kontraktu z Mariuszem Grabowskim.
W minioną sobotę Nikodem przegrał w trzecim starciu w dość kontrowersyjnych okolicznościach z faworyzowanym Michałem Cieślakiem (15-0, 11 KO), ale po drodze posłał go na deski. Zaraz potem szef stajni Tymex Boxing Promotion zaproponował walkę 4 marca z Adamem Balskim (7-0, 6 KO).
- Wróciłem do domu po walce z Michałem, przeanalizowałem ją na spokojnie i cóż, czasu nie cofnę, a werdyktu nie zmienię. Nie mam zamiaru wyżywać się na arbitrze, który moim zdaniem popełnił błąd, bo to przecież i tak niczego już nie zmieni. Trudno, przegrałem, taki jest sport. Raz jeszcze gratuluję Michałowi wygranej i mam cichą nadzieję, że może kiedyś uda się doprowadzić do naszego rewanżu. Wczoraj przeczytałem u was, że mój były promotor chciałby w marcu skonfrontować mnie z Adamem Balskim w ramach mojego wykupienia z kontraktu, który mnie rzekomo obowiązuje. W takim razie ja proponuję, by mój były pracodawca wziął ten świstek papieru, jaki nazywa kontraktem, i pokazał go wszystkim na antenie telewizji Polsat. Wtedy kibice zobaczą, jaka jest prawda. Powiem krótko, jestem wolnym zawodnikiem, mogę sam o sobie decydować i nie mam zamiaru występować na żadnych galach Tymexu - twierdzi pięściarz z Kościerzyny.
- Swoją drogą szkoda mi trochę Adama, bo to na pewno normalny, skromny chłopak, a jego promotor usilnie stara się zrobić szum wokół jego osoby. Kończy się rok, który był dla mnie niezbyt udany, choć niekoniecznie z mojej winy. Mówię tak, ponieważ bardzo chciałem walczyć, a niestety było mi to uniemożliwione. Mam sporo ciekawych ofert na przyszły rok i liczę na to, że w kolejnych dwunastu miesiącach będę dużo bardziej aktywnym zawodnikiem - dodał Jeżewski.