WHYTE: BYŁO CIĘŻKO, CHISORA TO DOBRY ZAWODNIK
Dillian Whyte (20-1, 15 KO) i Dereck Chisora (26-7, 18 KO) stoczyli w Manchesterze jedną z najlepszych walk w tym roku. - Cieszę się, że mogę walczyć z takimi pięściarzami - powiedział po wszystkim Whyte, któremu sędziowie przyznali niejednogłośne zwycięstwo.
- To dobry zawodnik. Do tanga trzeba dwojga. Mógłbym boksować z Sextonem i tymi innymi idiotami, ale nikogo by to nie interesowało - mówił.
Zwaśnieni Brytyjczycy stoczyli dwanaście morderczych, pełnych emocjonujących wymian rund na gali Joshua-Molina.
- Było ciężko, przez całą walkę narzucał tempo, wiedział, kiedy zrobić sobie przerwę, co robić. Ja nadal jestem niedoświadczony, boksuję od ośmiu lat, na zawodowstwie i amatorstwie stoczyłem razem tylko 29 walk - stwierdził Whyte.
28-latek planuje teraz udać się na zasłużony odpoczynek. Potem pomyśli o kolejnych walkach, w tym o światowe tytuły.
- Nadal przede mną sporo pracy. Chcę w każdym razie walczyć o pas mistrzowski. Jeśli pojawi się teraz szansa takiego pojedynku i będzie on miał sens, to pewnie go weźmiemy. Ale jeśli nie, to stoczę jeszcze jedną czy dwie walki na poziomie Chisory - powiedział.
A w mojej opinii został
...obrabowany ze zwycięstwa.
Rabunek, to może zbyt mocne słowo, bo walka była bliska i ta ciasna punktacja również zdaje się to potwierdzać. Ale jak dla mnie ciosy Chisory zrobiły różnicę w tej walce. Dereck miał co najmniej dwukrotnie, jak nie więcej naruszonego Whyte'a! Jednak Dillian ma za sobą zaledwie jedną wojnę w której stracił trochę zdrowia (Joshua), a Dereck przecież całą masę! Chisorze brakuje trochę siły rażenia, bo choć potrafił wyraźnie naruszyć Dilliana, to nie był już niestety w stanie go skończyć. Może gdyby Dillian miał na liczniku tyle co Dereck, to by się przewrócił, a ten nokdaun przechyliłby szalę zwycięstwa na stronę Del Boya? Bo widać było, że odporność u Whyte'a chyba słabsza niż w walce z Joshuą, gdzie naprawdę wiele zebrał, a twardzo szedł do przodu.
Dlatego też uważam, że Chisora zrobił więcej, aby tą walkę wygrać. Owszem sam sporo przyjął mocnych ciosów, ale pokazał, że głowę wciąż ma twardą i w tych wymianach szedł na wyniszczenie, nie cofał się i nie chwiał w przeciwieństwie do Dilliana! A Whyte miał swoje kryzysy i uważam, że punktowi powinni to uwzględnić.
Niestety boks to biznes. Galę organizował Hearn promotor młodszego Whyte'a, który dodatkowo nie jest tak wyeksploatowany jak Dereck. Dlatego dali decyzję Whyte'owi. Szkoda mi było niesamowicie Derecka po walce. Zostawił w ringu całe serce. I w komentarzach widzę, że również większość widziała właśnie Chisorę jako wygranego tej walki.
Jedno jest pewne. Chisora obnażył braki Whyte'a. Myślę, że ten jego ewentualny rewanż z Joshuą nie ma najmniejszego sensu. Gość pływał po ciosach Derecka, mając porównywalne zdrowie w ringu do Chisory, który przecież swoje już w ringu przeszedł, mając wcześniej całą masę ciężkich walk z wymagającymi przeciwnikami. A Whyte? Młody, niewyboksowany chłopak, zdawało się, że silny jak tur, a tymczasem wyglądało to bardzo słabo. Nie ma zdrowia, kondycyjnie bardzo słabo, odporność również z dużym znakiem zapytania.
Właściwie nie zgadzam się z tobą we wszystkich kwestiach. Fakt walka była równa i można ją było śmiało dać i Chisorze i Whytowi, ale remis byłby chyba najlepszy. Po 2 Chisora nie obnażył braków Whyta bo o nich wiedzieliśmy już dawno. Po 3 Whyte zaprezentował się nieźle, a Chisora dobrze. Whyte to żaden wirtuoz i o tym było wiadomo.
Generalnie mega walka, na dzień dzisiejszy najlepsza w HW w 2016.
Psychika jednak mu szwankuje po tylu porażkach.
Jak mnie drażnią takie teksty. A po czym mistrzu wnosisz, że mu szwankuje psychika? Wiesz coś o czym ja nie wiem?
Przecież to będzie powtórka walki z Mollo tyle że Chisora nie spuchnie po kilku rundach.
Data: 11-12-2016 14:32:15
Psychika jednak mu szwankuje po tylu porażkach
Psychika to mu szwankowała jeszcze przed tymi porażkami... Dereck to wariat, lubi robić różne głupstwa jak jest nakręcony.
to oni potrafią
nikt nie odpuszczał
chłopaki brawo
grzmoty tam w ringu
były okrutne
nikt nie chciał przegrać
nie było nudnie
wytrwale z werwą i emocjami
parli na siebie uderzeniami
się okładali
bez chwili wytchnienia
ciągle na presji
fan to docenia
akcje za akcje
bez zbytniej obrony
żadnych nokdaunów
szkoda, więc sorry
wszystko wisiało
w tymże powietrzu
Chisora napierał
Whyte szanse zwietrzył
cios za cios
w pełnej to fazie
napierdalanka
na pełnym gazie
emocje kosmiczne
i wrzawa w hali
im bliżej końca
dogorywali
paliwa nie było
siły też mało
stali walczyli
ciągle to trwało
nikt nie odpuszczał
bo nie potrafił
dwunasta rund
gong wszystko załatwił
potem sędziowie
wydrukowali
Derreck to wygrał
Whytowi dali