POTWORNA WOJNA! WHYTE NIEJEDNOGŁOŚNIE WYGRAŁ Z CHISORĄ!
Po jednej z najlepszych walk w wadze ciężkiej ostatnich kilkunastu lat Dillian Whyte (20-1, 15 KO) pokonał niejednogłośnie na punkty Derecka Chisorę (26-7, 18 KO). Nienawiść poza ringiem tym razem przeniosła się między liny, co dało fantastyczne show!
"Del Boy" od razu ruszył żwawo do przodu, ale skoncentrowany rywal złapał go dwoma celnymi kontrami. Dereck zrewanżował się mu lewym sierpowym w drugiej rundzie i kombinacją prawy na dół-lewy na górę w trzeciej. Walka toczona była o dziwo w szybkim tempie i bez żadnych fauli, czego najbardziej się obawiano. Obaj często szukali tułowia drugiego, licząc na to, że takie akcje odłożą się w końcówce. Dodatkowo Chisora przepychał przeciwnika na liny. Na środku ringu radził sobie gorzej, ale gdy miał Whyte'a opartego plecami, zabierał mu jego atuty.
Znakomite widowisko w piątym starciu. Obaj trafili kilka razy w wymianie w półdystansie. W pewnym momencie Chisora trafił kilkoma sierpami i wstrząsnął rywalem. Whyte był w tarapatach, jednak pół minuty później to on nacierał na cofającego się Derecka. Te szaleńcze wymiany sporo ich kosztowały. W szóstej rundzie obaj cierpieli i ciężko oddychali. Przez dwie minuty siódmej odsłony było podobnie, ale gdy zaczęli finiszować, znów cała hala wiwatowała na stojąco.
Wydawało się, że odpuszczą, ale nic z tego. Ósma runda była jeszcze bardziej szalona i jeszcze lepsza niż piąta! Cóż za widowisko... Więcej sił jakby zachowywał Whyte, choć to Chisora bił celniej i mocniej. W pewnym momencie zasypał sierpami Dilliana, lecz ten wszystko przyjmował, by za moment samemu odpowiedzieć. W dziewiątym starciu panowie byli skrajnie wyczerpani, natomiast kryzys szybciej opanował Whyte. Paliwa w baku nie było już od dawna i obaj jechali na oparach. To już nie był pojedynek bokserski, a charakterów. A napędzała ich wzajemna niechęć.
W ostatnich sześciu minutach słaniali się, a mimo tego wymieniali bomby do ostatniej sekundy. Dramatyczna, świetna, wielka wojna, w której aż szkoda byłoby wskazać zwycięzcę. Sędziowie musieli jednak punktować... 115:114 Chisora, 115:113 Whyte i 115:114 Dillian Whyte!
Walka naprawdę dobra
Szacunek dla obu. Zostawili dużo zdrowia w ringu
Chisora wygrał
Nie bylo zadnego skandalu, remis bylby najsprawiedliwszy ale niejednoglosne 115-114 dla Whyte'a spokojnie miesci sie w granicach przyzwoitosci. Skandal to byl w walce faularza Warda z Kovalevem.
Whyte ma 28 lat, Chisora 32. Piszecie tak jakby walczyl 40 latek z jakims 20 letnim prospektem....Obydwaj sa stosunkowo mlodzi jak na wage ciezka.....
Niemniej jednak już teraz można stwierdzić z przekonaniem graniczącym z pewnością, że Łajdak nie osiągnie w boksie tyle co "Del Boy". Na dzień dzisiejszy była to walka dwóch solidnych i niezwykle twardych średniaków. Tylko i aż średniaków. O ile po Chisorze trudno oczekiwać na dzień dzisiejszy czegoś więcej, o tyle dla niewyboksowanego i młodszego Whyte'a to nie jest najlepsza laurka. Dereck w swoim prime'ie przez dobrych kilka lat był zgodnie umieszczany w TOP15 czy nawet TOP10 HW, "Body Snatcher" prawdopodobnie nigdy się tam nie znajdzie. Dlatego może i dzisiaj na papierze wygrał Whyte, ale po latach będzie się wspominało Chisorę.
nie rozumiem komentow pokroju: "czizora jest rozbity nic juz nie pokaze."
kur.. wlasnie pokazal tumany jedne. cale te pieprzenie przed walka, ze czizora rozbity nic juz nie ugra - o kant dupy rozbic. facet moze i rzuca stolami. moze jest matolem, ale w ringu zostawia tyle serca, ze kurde. jego walki sie CHCE ogladac. i walczy jak gladiator, jak wariat.
CHCE WALKI SZPILKA VS CHISORA.
a w sumie to nie chce, bo polakom kibicuje.
da sie?
a do tego poza ringiem prezentuje wzgledne dno, sadzenie sie do gosci, walenie po mordach przy wazeniu i takie tam. no kurcze.
ja rozumiem, ze promotor mowi ci jedno i ugrywa walke tak i tak. ale czizora jakos zawsze sie grzeje z kazdym kto mu sie nawinie, w tym ma na rozpisce PULEV, T.FURY (x2) W.K., HAYE, SCOTT, walek z heleniusem.
i sie nie zraza jakos i dalej skacze do wszystkich.
za to ma u mnie szacunek.
Data: 11-12-2016 01:55:29
Whyte ma 28 lat, Chisora 32. Piszecie tak jakby walczyl 40 latek z jakims 20 letnim prospektem....Obydwaj sa stosunkowo mlodzi jak na wage ciezka.....
tu bardziej chodzi o wiek bokserski. Whyte boksuje krócej, jest mniej wyboksowany i więcej przed sobą. Chisora po prostu wcześniej zaczął, niby stary nie jest ale boksersko na pewno. dużo już przyjął w karierze, w tej walce też ogrom. ja myślę że on powinien do końca kariery się już zbliżać bo mimo wszystko szkoda zdrowia. a co do Whita: zaprezentował to co myślałem że zaprezentuje. odporny, ambitny, silny, niezłe warunki. taka młodsza, trochę słabsza wersja chisory
To mógł być ostatni zryw Chisory, ale i tak za tą walkę jest fucking legend.