MATYJA NA PUNKTY

Udanie po pierwszej porażce powrócił Marek Matyja (12-1, 4 KO), który podczas gali we Wrocławiu pewnie odprawił Olegsa Fedotovsa (21-28, 15 KO).

Pięściarz z Oleśnicy zaczął w swoim stylu uderzeniami na korpus, które są jego znakiem firmowym. Gdy już trochę naruszył przeciwnika, w połowie drugiej rundy wstrząsnął nim prawym krzyżowym, a zaraz potem lewym sierpowym. W czwartej Marek znów był blisko wygranej przed czasem. Tym razem doświadczony oponent wyratował się klinczem. Na tym etapie wiadomo już było, że jedyne pytanie brzmi - walka potrwa na pełnym dystansie, czy skończy się wcześniej?

Twardy Łotysz 60:54 dotrwał do końca, ale trójka sędziów nie mogła go wynagrodzić za jego ambicję i zgodnie typowała przewagę podopiecznego Fiodora Łapina 60:54.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Jackass
Data: 10-12-2016 19:29:55 
Jak ja nie lubię takich pojedynków...
 Autor komentarza: garson
Data: 10-12-2016 19:37:17 
Te same błędy co z Dąbrowskim 0 postępu 0 kondycji. Zapchajdziura na krajowe gale i nic więcej...
 Autor komentarza: Jackass
Data: 10-12-2016 19:38:11 
True Story.
 Autor komentarza: michal224444444
Data: 10-12-2016 20:15:07 
Matyja chyba nie ma potencjału na coś więcej,niż tylko krajowe podwórko. Ewentualnie jakiś strzał typu walka Dąbrowski-Alvarez.
 Autor komentarza: pavlus
Data: 10-12-2016 20:22:36 
Ah te polskie biesiady bokserskie :D
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.