COTTO Z KIRKLANDEM W PPV, NA ROZPISCE RIGONDEAUX
To o czym informowaliśmy Was w zeszłym tygodniu teraz zostało potwierdzone oficjalnie. Znakomity Miguela Cotto (40-5, 33 KO) wróci po ponad rocznej przerwie 25 lutego na obiekcie "Ford Center at The Star" w mieście Frisco w Teksasie, mogącym pomieścić dwanaście tysięcy kibiców. Jego rywalem będzie James Kirkland (32-2, 28 KO).
Wszystko zostanie pokazane przez stację HBO w systemie PPV. To trochę zaskakująca informacja, bo przecież Kirkland za kolosa ringów zawodowych nie jest raczej uważany. Do tego jako przystawkę do dania głównego wyznaczono start... niewątpliwie wielkiego pięściarza, ale między linami trochę "nudziarza", czyli Guillermo Rigondeaux (17-0, 11 KO)!
Mistrz świata federacji WBA kategorii super koguciej spotka się z obowiązkowym pretendentem, Moisesem Floresem (25-0, 17 KO). Konfrontację Cotto z Kirklandem ustalono w limicie wagi junior średniej.
W okolicach połowy stycznia sławny Portorykańczyk ma stawić się u Freddiego Roacha i rozpocząć przygotowania do tej walki.
Lubię Cotto, ale bez jaj, Kirkland nie jest zawodnikiem na PPV.
Promotorzy myślą bardzo krótkowzrocznie, ograniczają bazę kibiców na przyszłość, później mamy wyniki oglądalność gal HBO czy SHO na poziomie 700tys. widzów.
Data: 08-12-2016 09:52:26
Z PPV robią parodię. Kiedyś ten system był zarezerwowany dla bardzo dużych wydarzeń, obecnie jest wykorzystywany do walk, które powinny być pokazywane w NBC.
Lubię Cotto, ale bez jaj, Kirkland nie jest zawodnikiem na PPV.
Promotorzy myślą bardzo krótkowzrocznie, ograniczają bazę kibiców na przyszłość, później mamy wyniki oglądalność gal HBO czy SHO na poziomie 700tys. widzów.
Autor komentarza: Furmi
Data: 08-12-2016 09:54:24
Pełna zgoda...
TRZECI
Kiedyś też tak myślałem, ale patrząc na to jak rozwija się Łoma, to szanse Szakala maleją z dnia na dzień. W dodatku Rigo już lepszy nie będzie i raczej forma zacznie spadać, bo jest coraz starszy, do tego dodać jego małą aktywność w ringu i rzadkie występy.. Niemniej jednak bardzo chętnie taki pojedynek bym zobaczył, bo Rigo potrafi zaskoczyć, a im lepszego przeciwnika dostaje tym sam walczy lepiej.
zgadzam się , w tym momencie to jakieś 60/40 dla Łomaczenki . Ale i tak będę bronił Rigo zawsze i wszędzie, bo wg mnie on boksuje pięknie technicznie, ma mocny cios i te takie genialne wyczucie przeciwnika. Wasyl też to ma tylko oni zupełnie się różnią stylami, a jak wiadomo styl robi walkę, jestem ciekawy dla kogo na korzyść wypadłaby konfrontacja ich stylów, bo jakoś ciężko mi sobie wyobrazić Rigo zdominowanego przez Łomę i obijanego z każdej strony