SŁABY WYSTĘP SAMOKRYTYCZNEGO SAUNDERSA
Billy Joe Saunders (24-0, 12 KO) był faworytem bukmacherów w stosunku aż pięćdziesiąt do jednego, ale rok przerwy ewidentnie dał się mu we znaki. Mistrz świata wagi średniej federacji WBO dał jedną z gorszych, o ile nie najgorszy występ w karierze zawodowej.
W pierwszej obronie tytułu spotkał się z Arturem Akawowem (16-2, 7 KO). Rosjanin zdominował championa w pierwszej fazie pojedynku, ale ten był lepszy w jego drugiej części. Bardzo równa walka i werdykt sprzyjający reprezentantowi gospodarzy - 116:112, 116:113 i 115:113. Jedyny pozytyw jest taki, że Saunders zdawał sobie doskonale sprawę, jak niekorzystnie się zaprezentował.
- To był naprawdę zły pojedynek w moim wykonaniu i mogę tylko przeprosić wszystkich kibiców. Po tym co dziś zaprezentowałem, moje nazwisko nie powinno być nawet wspominane przy Gołowkinie czy Alvarezie, bo po prostu na to nie zasłużyłem - powiedział samokrytyczny wobec siebie mistrz.
lamer bo co? bo przeprosil kibiców i przyznal sie ze zawalczyl slabo?
Nic dodać nic ująć.