WARD: GOŁOWKIN NIE CHCIAŁ WALCZYĆ, WIĘC WYBRAŁEM KOWALIOWA
Andre Ward (31-0, 15 KO) przeniósł się z wagi super średniej do półciężkiej, pokonał tamtejszego lidera - Siergieja Kowaliowa (30-1-1, 26 KO), ale wciąż nie wszystkich jeszcze do siebie przekonał. On sam twierdzi, że zamiast z Kowaliowem, wolał bić się z Giennadijem Gołowkinem (36-0, 33 KO), królem dywizji średniej, lecz - jego zdaniem, Kazach nie specjalnie palił się do takiej konfrontacji.
- Moim zdaniem walka z Gołowkinem powinna odbyć się zanim wyszedłem do Kowaliowa. Rozmawialiśmy o takim pojedynku, obie drużyny prowadziły korespondencję, ale nic z tego nie wyszło. Było trochę niedomówień, więc będę szczery z kibicami. To oni nie chcieli tego pojedynku, nie my. Jeśli przeczytalibyście maile i nasze oferty, jasne stałoby się dla was, że dawaliśmy im podział 50 na 50, więc wszystkie argumenty finansowe odpadają - tłumaczy Amerykanin.
- Poza tym Gołowkin najpierw chciał zunifikować wszystkie tytuły wagi średniej, więc powiedziano nam, że walka między nami mogłaby się odbyć w 2018 roku. Zaraz po tej rozmowie podjąłem decyzję o przenosinach do kategorii półciężkiej i potyczce z Kowaliowem - dodał Ward.
Sławny Roy Jones Jr, niegdyś bezdyskusyjny król zestawienia P4P, wskazuje na swoją listę najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie. Według niego numerem jeden właśnie Ward (półciężka), drugi zawodnik to Wasyl Łomaczenko (super piórkowa), a trzeci Kowaliow (półciężka).
Dlatego oferta była na poziomie tej Alvareza, wysunięta tylko po to, by teraz opowiadać głodne kawałki.
1. Odrzuca ofertę walki z Bute po wygraniu turnieju Super Six.
2. Odrzuca ofertę walki ze Stevensonem.
3. Odrzuca ofertę rewanżu z Frochem w UK.
4. Odrzuca ofertę walki z Dawsonem w 175.
5. Odrzuca walkę z obowiązkowym pretendentem, Antonim Dirrellem, przez co zostaje pozbawiony pasa.
6. Odrzuca ofertę walki z DeGalem.
myślę, że chodziło również o to, jakie perspektywy ma walka z Gołowkinem. Wg. mnie Andre walkę przegał (ostatnią rundą), ale mam do niego wielki szacunek, że się odważył wyjść do prawdziwego fightera będącego na fali.
zacznijmy od tego, że Ward nie zasłużył na walkę z Kowalem. Pokonał na punkty ówczesny numer 25 w pół ciężkiej, Barrerę, i dziadka Branda z super średniej.
Za walkę dostał 5 milionów, miał ringowego, który mu pomagał i trzech punktowych od brudnej roboty.
Póki co nie stawiam go zatem jako wzór szczytu odwagi.
Jak wyjdzie w marcu do rewanżu, z bezstronnymi oficjelami, to trochę odszkali swoją reputację, ale raz, że tylko trochę, a dwa - to się nie stanie.
PS. Właśnie mi się przypomniały detale z tej oferty Warda. Miało być sztywne 50/50 i walka za półtora roku. Potem Alvarez wziął z tego przykład. Już na starcie Gołowkin ma silniejszą pozycję marketingową, a co dopiero po 18 miesiącach, gdzie Kazach biłby i nokautował każdego najlepszego z dostępnych rywala, a Ward obijał Brandów i zrzucał rdzę.
Ward to jest gość, być może nawet nr P4P. Choć pomimo wszystkich zalet nie jest bokserskim geniuszem. Do geniuszy bym zaliczył : Łomaczenkę, Rigo, GGG (ze względu na fizyczność, taki freak, który dodatkowo całkiem dobrze i mądrze walczy, no i oczywiście TBE o ile zachował co najmniej 80% dawnego poziomu).
Reakcja Roy'a bezposrednio po walce Ward'a (rzekomo nr 1 P4P) z Kovalevem (rzekomo nr 3 P4P) na pytanie "kto wygral walke":
https://www.youtube.com/watch?v=hWdNZcvGXuU
Dziekuje.
A, i Kazach mówił, że z Andre tylko w 164 ;)
możesz uważać, że Kowal jest lepszym bokserem niż GGG i można to argumentować, choć ja bym mocno argumentował tezę przeciwną, ale skoro król oportunistów, Ward, wybrał Kowala, to znaczy, że w jego ocenie Kowal był łatwiejszym rywalem.
Apropo walki z GGG to mysle ze Golovkin mialby wieksze szanse na znokautowanie Warda niz Kovalev. Sergey poluje na jeden gora dwa ciosy i stara sie urwac przeciwnikowi glowe. Golovkin mialby to w dupie tylko wyszedlby do Warda i bil go po lokciach, biodrach, przedramionach i ramionach, w garde i przez garde - gdzie popadnie. Po 6 rundach takiego obijania Ward bylby znacznie latwiejszym celem niz byl po pierwszej polowie walki z Kovalevem. Karaganda by go zajechal, obil i stlamsil - pare funtow roznicy nigdy nie robilo mu zadnej roznicy.....
Wybrał bo Kazach nie chciał z nim walczyć, siła go chyba nie zmusi ;)
a Ty byś walczył? Podział 50/50. Ward nie ma kibiców, więc Kazach byłby w tej walce filantropem. Do tego, gdyby Ward wytrwał 12 rund, to by wygrał na kartach. Tylko dureń, by w coś takiego wszedł. Jak już pisałem wcześniej, Kowal się właśnie przekonał, że gówna się nie tyka. Widocznie obóz Kazacha miał lepsze rozeznanie sytuacji.
Aczkolwiek w 168 Ward miałby piekielnie trudno wytrwać 12 rund. Byłby wysuszony, odporność na ciosy by spadła. To zawsze był "weight bully". Naturalny pół ciężki, który póki był młody, mógł zrobić limit 168. Teraz ledwo robi 175, co sam przyznaje, więc w 168 zostałby łatwo znokautowany.
Ale rozumiem, jak ktoś trzyma się zasad i gówna nie tyka. Po akcji z Kesslerem, żaden bokser nie powinien już nigdy wyjść do ringu z Wardem.
Co do poziomu kunsztu bokserskiego, to przewaga Gołowkina nad Kowalem polega na dwóch rzeczach.
1. Przez całą walkę zachowuje fantastyczną skuteczność.
2. Ma mocniejsza psychikę i szczękę, przez co rywal nie jest w stanie go wytrącić z rytmu.
Kowal był świetny z początku, w drugiej rundzie wchodziło niemal wszystko, ale potem pruł powietrze coraz częściej, a ciosy od waciaka go stopowały.
Nie wyobrażam sobie, by w analogicznym scenariuszu - ciężkie deski w drugiej rundzie po przyjęciu 70% wyprowadzonych ciosów przez rywala - Ward był w stanie zrobić z Gołowkinem 12 i jeszcze wrócić do gry.
Czy GGG jest lepszy niż Kovaliow? Pod paroma względami może i tak ale to Rosjanin z tej dwójki jest tym większym i zapewne silniejszym.
Co innego pokonać Warda a co innego jednak dostać wygraną o czym przekonał się Kovaliow a sytuacja owa jest tym bardziej znamienna że to Sergiej był mistrzem kilku federacji w tym przypadku a Ward pretendentem. Skoro więc wszystkie równe (i nie tylko) rundy poszły na konto Warda to co trzeba by zrobić by wygrać? Zmasakrować go w ringu a to łatwe na pewno nie jest.
generalnie to się w dużej części można zgodzić z tym co napisałeś, ale muszę Ci coś wytknąć
"...2. Ma mocniejsza psychikę i szczękę..." a kto to zmierzył i w jaki sposób?
"... więc w 168 zostałby łatwo znokautowany. ..." to też trochę przekombinowane;
lepiej to napisać tak: istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że osłabiony robieniem limitu Ward zostałby pokonany przed czasem przez dobrze dysponowanego i bardzo skutecznego Kazacha
No ale wielki szacunek, ze za raptem 2 mln zdecydował się na Warda. Inny by wolał powalczyć 2x z gorszym z a mln i mieć to samo. Oczywiście również dla Andre, że podjął takie wyzwanie.
Co do GGG licze na starcie z Eubankiem i Ramirezem ;)
Fatalna sprzedaż PPV. Widać można kupić sędziów, komisje, komentatorów, ale fanów się nie kupi. 'Są na tym świecie rzeczy, których nie można kupić' jak śpiewa Staszek Sojka.
Źle się stało dla boksu, że oszukali Kowaliowa. Teraz bedzie zastój w tej kategori i do rewanżu też może nie dojść, bo Ward już sobie zrobił miejsce na wymówki ala Alvarez time. A półcięzka była tak ekscytującą kategorią.
Przyczyna ,że pojedynek się nie odbył jest tylko jedna.
Kasa.
Gdyby kasa się zgadzała zgodziłby się na pojedynek nawet z Pudzianowskim.
"a kto to zmierzył i w jaki sposób?"
Kowal leżał kilka razy w amatorce i na zawodowstwie. Kazach nigdy. Podczas sparingów z Kazachem, Kowal nie radził sobie psychicznie.
Co do walki w 168. Cóż, przypomnij sobie jak Brook był poniewierany w 147 przez Jonesa, a jakie bomby wytrzymał od GGG w 160. Albo Dawsona, który w 175 przyjmował bomby od panczerów, a w 168 padł jak mucha od pacek Warda.
Do końca nie wiemy, jak bardzo limit 168 osłabiłby obecnego Warda, ale nie uważam też, by musiał to być poziom Dawsona, by GGG go zastopował. Także na tym etapie, jest to dla mnie dość oczywista konkluzja - czytaj: postawiłbym na to ciężko pożyczone pieniądze :)
Pyskatyy:
"Z kim kurwa Gołowkin miał walczyć? On jest pięściarzem, a nie zapaśnikiem."
Hahaha...
Ale pamiętaj, że Kazach ćwiczył w młodości trochę zapasów, a Ward ponoć liznął odrobinę boksu :)
Mówisz, że Ward liznął odrobinę boksu? Ostatnia jego walka mnie do tego nie przekonała :D Powiem Ci, że fajnie byłoby się kiedyś spotkać, wypić coś dobrego i porozmawiać o boksie :)
Kowaliow jest bardzo dobry technicznie, ma uderzenie ale nie potrafi tego co GGG.
No i jego przewaga uderzenia nie jest tak ogromna jak w przypadku Kowaliowa.
Warda nie będą kibice oglądać.
Dla mnie to anty boks i kupieni sędziowie.
Zwarcie,lekki klincz i natychmiastowa komenda stop od sędziego! Ale jak to się ma do 19.11.2016 ?
Swoje w boksie już widziałem począwszy od walk Gołoty, ale takiego cyrku i przekłamania zasad na poziomie mistrzowskim już nie!
możemy sobie zrobić piknik pod domem NietrzeźwegoTrolla. On zawsze kibicuje kolorowym przeciwko białym, więc możemy mu postawić płonący krzyż na trawniku, będzie ubaw :)
Hahaha xD Powiem Ci, że bardzo spodobał mi się ten pomysł :)
A jeszcze co do tego, kto jest lepszym pięściarzem: Kowaliow czy Gołowkin to powiem tak. Kazach ma bilans amatorski 345-5 i tylko chyba Wasyl może pochwalić się lepszym wynikiem. Jakim cudem fizol doszedł na olimpijskich ringach do takiego rekordu? :) hehe
Może i kolega beniamin jest kontrowersyjny, ale bredzenie? Pod względem intelektu to Ty mu nawet do pięt nie dorastasz, więc miałbyś ogromny problem, żeby wyczyścić mu buty :)
Niezłe. "Rasista" z Ciebie aż miło.
-----------------------------------------------
Kiedyś napisałem ,że gdybym na stałe mieszkał w USA zapisałbym się do Ku-Klux-Klanu.
Pomimo tego ja nie zawsze kibicuję białemu.
Znam porządnych czarnych z którymi nie raz piłem piwo. Pracują uczciwie są uprzejmi i pomocni.
Mógłbym tu opisać przypadek kiedy czarny zachował się bardzo odpowiedzialnie i z poświęceniem w stosunku do członka mojej rodziny.
Jestem mu za to do dzisiaj wdzięczny.
Ale to nie jest temat na to forum.
Dlatego też wszystkich czarnych nie można wrzucić do jednego wora.
Ward , czy Bradley to zupełnie inna "bajka" niż Mayweather czy Broner.
no, a jak Nietrzeźwy będzie bardzo niegościnny, to weźmiemy z sobą Grzelaka, żeby stopił lody :)
RSC2,
personalnie nic nie mam do czarnych. I tym bardziej nie mam zamiaru wrzucać wszystkich do jednego wora. Taki Shawn Porter, na przykład. Kolorowy, z Ameryki, a walczy jak wojownik, nie boi się wyzwań i do tego nie płacze nawet jak go wygrzelakują...
Co się jednak tyczy białych małp, czyli renegatów rasy białej, to faktycznie, moja wrodzona, bardzo szeroka tolerancja, gaśnie w oczach.
Hehe. Mam nadzieję, że jeszcze nieraz będziemy się dobrze bawić kosztem idiotów, ale teraz zmykam, bo jestem wykończony :( Dobranoc :*