BERMANE STIVERNE: RING WSZĘDZIE JEST TAKI SAM
Dokładnie trzy tygodnie pozostały do walki Bermane'a Stiverne'a (25-2-1, 21 KO) z Aleksandrem Powietkinem (30-1, 22 KO) w Jekaterynburgu o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC w wersji tymczasowej. Faworytem bukmacherów jest oczywiście reprezentant gospodarzy, jednak były champion World Boxing Council nie obawia się wyprawy do paszczy lwa.
- Czuję się naprawdę świetnie. To doskonała okazja, bym mógł wrócić w to miejsce, w którym już kiedyś byłem. Mój pas ma Deontay Wilder, pokonał mnie w dniu, kiedy miałem najgorszy wieczór w karierze. A ja chcę tylko szansy wygrania tego pasa raz jeszcze. Władze WBC wskazały mi najpierw Powietkina i właśnie tak zrobiłem, tym śladem podążam. Obejrzałem jego kilka wcześniejszych walk. To podobny rozmiarami zawodnik do Chrisa Arreoli, ma mocne uderzenie i spore umiejętności wyniesione jeszcze z boksu olimpijskiego. Ale pobiję go na jego własnym terenie - zapewnia Kanadyjczyk z haitańskimi korzeniami.
- Ring wszędzie jest taki sam, więc nie mam żadnego problemu z podróżą do Rosji. Najpierw pokonam Powietkina, a potem wezmę się za Wildera - dodał Stiverne.
Przypomnijmy, że pełnoprawny mistrz - Deontay Wilder (37-0, 36 KO), z powodów zdrowotnych (kłopoty z prawą ręką) będzie zdolny do walki najwcześniej na początku wiosny. Stąd też potyczka o pas WBC Interim.
A Sasza formę przygotowuje solidnie. Jennings (zawsze wymagający z kondycją na 15 rund), Chisora jako sparingpartnerzy.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=1&v=Mofybr1gq1k A tu Bermane
https://vk.com/klitschko_brothers_com?z=photo-31476169_456239329%2Fwall-31476169_190249
Tu troszkę z obozu Saszy