WŁODARCZYK O PAS WBC? WASILEWSKI ROZPOCZYNA SWOJĄ KAMPANIĘ
Podpisanie kontraktu na walkę Haye vs Bellew otwiera kilka furtek w kategorii junior ciężkiej. Bo przecież Tony Bellew był zobligowany do starcia z oficjalnym pretendentem do pasa WBC, Mairisem Briedisem (21-0, 18 KO). Teraz tytuł będzie wakujący. Czy to otwiera szansę dla Krzysztofa Włodarczyka (51-3-1, 37 KO)?
"Diablo" dwukrotnie był mistrzem świata w tym limicie, a pas World Boxing Council piastował przez blisko cztery i pół roku (2010/14), sześciokrotnie broniąc skutecznie tego trofeum. Promujący go Andrzej Wasilewski już zaciera ręce i bierze się do pracy, choć kolejka chętnych będzie zapewne długa. Krzysiek jest trzeci w rankingu WBC. Poza Łotyszem wyprzedza go również Marco Huck (40-3-1, 27 KO), a przecież należy jeszcze pamiętać o Grigoriju Droździe (40-1, 28 KO), który ciągle zmaga się z problemami zdrowotnymi, pauzuje od półtora roku, lecz piastuje status "mistrza w zawieszeniu" i jeśli tylko zgłosi gotowość, będzie tak naprawdę pierwszy w kolejce.
"Diablo-Briedis o mistrzostwo świata WBC? Czeka mnie mega zadanie na zjeździe WBC" - napisał na jednym z portali społecznościowych Wasilewski.
Póki co Włodarczyk wystąpi 10 grudnia we Wrocławiu, gdzie skrzyżuje rękawice z Leonem Harthem (14-1, 10 KO). Dotąd obóz Polaka polował bardziej na pas IBF, lecz wobec zaistniałej sytuacji wszystko ulega zmianie. Należy jednak jeszcze wspomnieć o czwartym w rankingu Dmitriju Kudriaszowie (19-1, 19 KO), bo choć ten plasuje się za "Diablo", to za tydzień stanie do potyczki o wakujący pas WBC Silver, który może go ponieść w górę w zestawieniu federacji. Bokserzy będą walczyć na ringu, a promotorzy przy zielonym stoliku. I choć Wasilewskiemu można zarzucić sporo, to akurat w tych sprawach jest naprawdę mocny i skuteczny...
Diablo niech najpierw w jakiejś walce zmieni swój jednostrzałowy styl. Bo ani go oglądać się nie chce ani dawać jakiejś szanse na zwycięstwo.
Wasilewskim jest świetnym negocjatorem i promotorem. Warunki jakie stwarza swoim harcerzom są ewenementem na skalę światową,
Koniec cytatu.
Opowiadało o tym kilku bokserów którzy mieli podpisane kontrakty z Wasylem.
Nazwisk nie wymieniam bo każdy wie o kogo chodzi.
Większej bzdury napisać nie mogłeś.
Jacy "harcerze" takie warunki.
Wywal pieniądze na galę, sprowadzenie przeciwnika a tu:
-ciasteczkowy potwór Jackiewicz musiał mocno zbijać z nadwagi,
-Diablo ma doła,
-Kostecki jedną nogą w pierdlu.
-Wawrzyk "tańczy" z Węgrem
...
Szpilka miał potencjał i był medialny zatem kasa na niego poszła inna.
A że debil zaczął pchać się na zawodników którzy byli poza jego zasięgiem to przez ciężkie ko mógł sobie skończyć szybciej karierę...
Każdy z nich mógł pójść drogą Grzegorza Proksy, walczącego jak journeyman przez całą karierę, bo kiepski menadżer.